Witajcie!
Dziś Mikolajki! Byliście grzeczni? Mikołaj was odwiedził?.;) u nas tylko Bartka w tym roku :D ale synek zadowolony, nawet w przedszkolu był Mikołaj, ale Bartuś się go bał ;P
Nowe książeczki i drewniane układanki, to prezenty które ostatnio cieszą go najbardziej, więc dokładnie na to postawił Św. Mikołaj ;)
Grudzień już nas przywitał, kilka dni temu!
Pora więc na denko! Jak co miesiąc zapraszam na przegląd pustych opakowań, produktów, które razem z mężem i synem wykończyliśmy w grudniu ;)
HIGIENA:
* standardowo chusteczki Velvet, cała masa w tym miesiącu :D A co my z nimi robiliśmy? :D Widać że 'odpieluchowywanie' idzie nam kiepsko :P
* wkładki Bella, fajne, co prawda nie przebiły Facelle, ale mega drogie, za te opakowanie zapłaciłam ponad 6 zł!
PODNIEBIENIE:
Niezła kategoria, co? :D no w każdym razie sporadycznie chcę wam pokazać coś spożywczego, jeśli mocno wpadnie w mój gust ;)
* Herbatka 'Twój ogród'- świetna! Najulubieńsza od dawna! Kompletnie jej nie słodzę a jest pyszna! Skład ok ;)
* Herbatka Green Hills- pyszna.... ale. W połowie może torebeczek odrywając, na prawdę delikatnie, sznureczek od materiału woreczka, powstawała w niej dziura, niestety więc herbatka bez fusów... była z fusami. Nie wiem, czy to tylko mi się trafił taki egzemplarz??
TWARZ:
* Maseczka-peeling Fitomed. Fajny, ale. Czegoś mi brakowało. Z kwasem mlekowym, jednak tak mały jego procent nie daje u mnie żadnych efektów.
* Krem pod oczy Beauty oil, pisałam o nim TU, fajny, bardzo go polubiłam!
* Hialuronowy wypełniacz do ust, dermofuture. Super na wyjścia, pisałam o nim TU.
*płatki kosmetyczne Bebeauty- i jedne i drugie super! ;) Polecam!
* micel AA- średni. Jakoś miałam wrażenie, że mi nie służy. Żebym się nie podzieliła nim z siostrą, pewnie bym wylała...
* wylała tak jak ten tonik! MASAKRA! NA maksa mnie podrażniał, piekło mnie każde zaczerwienienie, nie daj Boże pryszczyk! Oczy? Oczywiście że starałam się omijać okolice oczu, ale nawet używany w okolicy brwi powodował mega podrażnienie moich oczu, łzawienie. Strasznie też śmierdział spirtem ... Totalny bubel :/
BARTEK:
* Bartkowy balsam Bioderma, pisałam o nim TUTAJ, nadal NAJLEPSZY!
* olej z pestek malin- używaliśmy przez dwa sezony jako filtr UV, w sensie Bartkowi. Mnóstwo zostało i mi na włosy, termin pękał ;)
* olej ze słodkich migdałów- super się sprawdził i w Bartka pielęgnacji i ja z raz go użyłam na skórę głowy. Polecam ;) muszę domówić.
* Linomag- najlepszy! Kolejne opakowanie, zapas już w użyciu, kolejna tubka w przedszkolu w razie W.
* Dentinox- bardzo dobry, jednak teraz, kiedy wychodzą nam aż cztery piątki na raz, pomaga na bardzo krótko :(
DŁONIE I ZAGUBIONE OB I PRÓBKA PERFUM ;)
* mydełko Balea- ładnie pachniało, jednak bardzo słabo, szkoda..
* zabieg Marion- peeling ok, ale ta maska parafinowa.... jakaś totalna porażka ;) nie dość, że było jej tyle że mogłabym 4 dłonie nasmarować po drugie jak włożyć po jej nałożeniu ręce w foliowe rękawice.... włożyłam, ale tym bardziej mnie wkurzało to, więc zdjęłam i wmasowywałam. Dla mnie kicha. Tylko uwaliłam fotel tak ciekło ;)
* Ob- super, jak zawsze ;)
* próbka perfum YR- nie mój zapach ;)
WŁOSY:
* odżywka bez spłukiwania Hegron- bardzo ją lubiłam, pisałam o niej TUTAJ.
* płukanka octowa z malin YR- świetny produkt, polecam! Muszę dokupić! KLIK
* świetna odżywka Joico! Polecam! RECENZJA
* szampon Dr Sante KLIK. Taki bardzo średniaczek. Używał mąż i ja do mycia pędzli. Był dla mnie łagodny, to go ratowało, ale trzeba było kombinować aby się pienił.
* szampon Vis plantis z dziegciem. Super dla problemowej skóry głowy. KLIK
CIAŁO:
* Isana Elegance. Kompletnie nie w moim guście zapach... Czasami żałuję, że kuszę się na coś nie wąchając w sklepie :P no ale weź otwórz, aby powąchać i odstaw.. ja tak nie umiem :P
* Isana wiśnia i lukrecja- spoko, ale kompletnie nie mój zapach ;)
* Mężowy Old Spice- jeden z ulubionych! Przede wszystkim świetnie pachnie! I mega, mega długo go czuć! Świetnie się pieni, super oczyszcza i nie podrażnia! Mąż poleca ;)
* żel mythos, bardzo ziołowy zapach, działanie ok, ale zapach ble :P
* nie pierwsze, nie ostatnie op! Ulubiony dezodorant męża ;)
* żel do higieny intymnej Miravena- nowy wariant, ja używałam i polubiłam, męża podrażniał.
* mydełko do namydlania skarpetek :D nie pachnie tak jak myślałam, że będzie :D
* peeling W&B, fajny, fajny, sporo czekał na swoją kolej, ale jest przyjemny ;)
* olejek do opalania Bielenda bikini. Lubiłam, wywalam, w końcu jest po terminie ;)
Całkiem spore zużycie ;) nieźle nam poszło! Oby i grudniowe było pokaźne, wtedy czuję chociaż delikatne usprawiedliwienie tego, że ciągle coś przybywa.
Znacie coś?
BUZIAKI, KAŚKA! :*
Znam jedynie płatki kosmetyczne :) olejki Etja kuszące :) spore denko!
OdpowiedzUsuńFajne denko, ja już przestałam się w to bawić, bo zdecydowanie za dużo czasu mi to zajmowało ;(
OdpowiedzUsuńNiektóre produkty kojarzę :)
OdpowiedzUsuńWow! Ale genialne denko! Nie pamiętam kiedy udało mi się zużyć tyle produktów w czasie jednego miesiąca :)
OdpowiedzUsuńpokaźne denko :D Na prawdę imponujące :D Ja w zasadzie wszystko zaczynam i nie kończę, jedynie co idzie do ostatniej kropli to pasta do zębów :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na nowy wpis :)
Znam płukankę z malin i płatki Be Beauty - oba produkty lubię :D
OdpowiedzUsuńSporo tego ;) u mnie ten tonik Tołpy się spisywał, w ogóle Tołpa mi służy w większości i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTen żel na zęby też mamy, ale teraz będzie próbować z polecenia lekarza Bobodent, jest tańszy a ponoć dobry.
Isany obie miałam.
Sporo tego :) Znam jedynie płatki z Biedry i potwierdzam oba opakowania świetne :) Teraz używam tych aloesowych okrągłych :)
OdpowiedzUsuń