piątek, 30 stycznia 2015

Denko #1 / 2015 :)

Witajcie :) Dzisiaj przedstawiam wam, co zużyłam w styczniu. Wiele rzeczy używałam dłużej, ale traf chciał, aby osiągnęły dno w tym miesiącu :)

Mam tez niestety kilka wyrzutków... No cóż. Zdarza się.

Oto moje wyrzutki:

-termoatywne serum modelujące od Eveline. To z czasów, kiedy brakowało mi systematyczności. Po prostu nie zdążyłam przed terminem.
- tak samo serum modelujące do biustu.
-dwa masła od Farmony. Hmmm. Zapach. Zapach mnie dobijał. Właściwie kupiłam je na przecenie, ok 3-4 miesiące przed terminem za pół ceny. Ale jak otworzyłam i powąchałam to od razu się zraziłam. Fioletowe użyte może ze 3 razy (?). zielone raz.
-podkład od maybelline. Wcześniej używałam go dość długo. Nie wiem czy podkład się zepsuł, czy przestał odpowiadać mojej skórze. W tej chwili nigdy bym się na niego nie zdecydowała. Nie wiem jak zaczęła się moja przygoda z nim... Teraz jest już po terminie. Zużyte 3/4 buteleczki.
-dwa lakiery. Jeden z Delii a drugi.. hmm od ingrid cosmetics.
Oba bardzo lubiłam za kolor, o trwałości nie napisze, bo wtedy nie za bardzo zwracałam na to uwagę, a właściwie nie miałam kiedy, mając jeden dzień wolny w tygodniu właśnie na jeden dzień malowałam paznokcie, aby przed pracą znowu je zmyć... Cóż. Smutne.

Całe denko:


Podzielmy to na kategorie :)

Twarz, usta, ręce, stopy:

-płatki Carea- używam od zawsze i na pewno kupię ponownie :)
-żel do mycia twarzy garnier- lubię bardzo! <RECENZJA>  ale raczej nie kupię ponownie, jest za dużo ciekawych żeli do przetestowania :D
-krem z AA 'Pielęgnacja Młodości' 18+ Bardzo dobrze matowił moją skórę :) Była po nim miękka i sprężysta. Nie wysuszał :)
-krem do rąk i stóp od Avon- mój ulubieniem. Pisałam o nim <TU>
-nic dentystyczna 'Jordan' była ok.
-pasta do zębów Blend-a-Med.
-korektor pod oczy od Lovely- bardzo lubię!
-peeling do stóp z Avonu- granat i czekolada. Zapach wcale nie taki, jakiego się spodziewałam no i peelingował też słabiuśko.
-próbka 'kolagenu do dłoni' brzoskwinia i  masło shea. Zapach cudny! Wiem, że to tylko próbka, ale moje dłonie go pokochały. Przy następnych zakupach w BingoSpa kupię go w pełnowartościowym opakowaniu :)
-truskawkowa maseczka od rival de loop. Wiem, że sporo osób je lubi, ale skóra mojej twarzy była po niej baardzo podrażniona...


Ciało i włosy:
Połączyłam tą kategorię, bo włosowe denko ogranicza się do jednego pustaka :)

-wkładki z Kauflandu
-maska masaż do włosów-świetna- o której pisałam <TU>
-peeling od Green Pharmacy- bardzo fajny- pisałam o nim <TU>
-żel pod prysznic z fa- zużył mój chłopak. Jak dla mnie zapach mega!
-original source- coconut- mój kochany :)) <RECENZJA>
-żel do higieny intymnej od Eveline- bardzo dobry - recenzja <TU>
-specjalistyczny olejek- Eveline- bardzo fajny- Recenzja <TU>
- balsam z isany. Za duże opakowanie, szybko mi się znudził, chociaż zapach przyjemny :) Ostatnie partie zuzyłam do kremowania włosów- bardzo dobrze się spisał :)

Inne:

-ziele skrzypu i pokrzywy :) Zrobiłam sobie herbatkę.
-dwa opakowania soczewek miesięcznych (na obu oczach mam różne wady) po 6 sztuk w jednym.
- odświeżacz w sprayu do urządzenia- Aril z biedronki- świetny zapach :)
-odświeżacz kupiony w Rossmannie, nie pamiętam zapachu, w każdym razie strasznie śmierdział. Wstawiłam go do rzadko otwieranego schowka. Tam sobie usechł biedaczek :)

To wszystko co udało mi się zużyć :)
Znacie coś ??

Buziaki,
KAŚKA

środa, 28 stycznia 2015

Mój garnier-moje wrażenie.

Witajcie :)
Dzisiaj chciałam wam napisać o moim hicie- ostatnimi czasy.
Używam produkt od jakichś 3-4 tygodni, więc wg mnie mogę się już o nim wypowiedzieć.

A mowa o ...
Słynnym płynie micelarnym z Garniera, który zna pewnie większość z was, nie tylko ze słyszenia :)
Większość recenzji, które czytałam były pozytywne :)

Piękne pół litra ? Ach jakie piękne ;-)
Różowa nakrętka.? Taaak, to lubimy.. :)
Opakowanie prezentuje się hmm.. estetycznie :)

Skład i informacje od producenta- kliknij zdjęcie, aby powiększyć.

Producent obiecuje:

*usuwa makijaż
*oczyszcza
*koi

Płyn dedykowany jest dla skóry wrażliwej. Moja skóra jest wrażliwa.
Ma być bezzapachowy- i jest bezzapachowy.

Opakowanie 400 ml ma starczyć na 200 użyć. Hmm. Myślę, że to jest realne. Jest bardzo oszczędny.
Po prawie miesiącu stosowania zostało mi ponad pól butelki. Biorąc pod uwagę to, że od jakiegoś czasu używam tylko tego płynu, żadnej dwufazówki do oczyszczania twarzy, myślę, że wynik jest niezły.

Świetnie oczyszcza skórę z podkładu, korektoru, cieni. Ma odrobinę problemów z domyciem tuszu, daje radę, ale potrzebuje kilku chwil, aby rozpuścić tusz. Co i tak nie jest złym wynikiem.
Właściwie nie oczekuję od płynu micelarnego zmywania makijażu oczu. Właściwie nie oczekiwałam, do niedawna.
No nie jest niemożliwe zmyć nim tusz, więc to kwestia tylko odrobiny cierpliwości ;-)

Opakowanie zamyka się na zatrzask- typu klik. Pod zatrzaskiem mieści się niewielka dziurka, przez którą wydobywamy płyn. Nie jest ani za mała, ani za duża. W sam raz. Dozowanie produktu jest wygodne i nie uciążliwe.

I... Co dla mnie jest mega ważne! Nie szczypie w oczy, nie podrażnia ich! Ja, jako osoba nosząca soczewki mam bardzo wrażliwe oczy, skłonność do zapalenia spojówek, itd itp. A więc polecam osobom, tez noszącym soczewki.


Termin- dość krótki. Tylko 6 miesięcy od otwarcia. Ale zużycie jest bardzo realne :-)

A więc jaka jest właściwie moja opinia?

Bardzo lubię ten płyn :) Myślę, że z czasem do niego wrócę, chociaż mam zapasik innych do przetestowania, więc pewnie za jakiś czas.

Wiem, że weszła też nowość, wersja do cery mieszanej, czyli mojej. Myślę, że szybciej kupię właśnie ten nowy wariant.
Ale płyn jest bardzo fajny, więc z czystym sumieniem go wam polecam :)

Znacie? Używałyście??

BUZIAKI,
KAŚKA


 Zapraszam was, do polubienia mojego fanpage na facebook'u :) <KLIK>

niedziela, 25 stycznia 2015

Kolagenowa śmietanka pod prysznic od Bingospa.

Witajcie :)
Dziś przychodzę do was z nową recenzją :)
Kolejny z produktów zakupionych przeze mnie w http://bingosklep.com




Śmietanki używam już od jakichś 3 tygodni.
Opakowanie proste, pojemność butelki 300 ml. Zamknięcie typu klik, troszkę sprawiające trudność przy otwieraniu.



Kolor produktu jest biały, konsystencja jest różna. A tak :P np jak idę na siłownię (wiadomo, na zewnątrz jest zimno, nawet mróz) konsystencja jest jak takiej galaretki- dosłownie! Jeżeli stoi w ciepłej łazience gęstego żelu.
Zapach... No właśnie zapach. I tu (znowu) zaczynają się schody. Czy ja muszę być taka wrażliwa na zapachy?? Ech.. zapach jest okropny. No po prostu 'śmietanka' śmierdzi... Dla mnie jest to nie do przeskoczenia. Na szczęście(!) zapach nie utrzymuje się na skórze ani chwili po wyjściu z kąpieli.
Tego bym nie wytrzymała.. Są dni, kiedy zapach mi tak przeszkadza, że po zmyciu tego muszę użyć innego żelu. Ostatnio ratuje mnie olejek pod prysznic z farmony. Swoim cudnym zapachem zabija smród tego.. Na szczęście nie zostało mi za wiele produkty, używam go bardzo dużo, żeby jak najszybciej zdenkować.

Niestety minusem tego, że muszę użyć drugiego żelu jest to, że znów pojawiają mi się na skórze czerwone, chropowate plamki, które się złuszczają i tworzą białe plamki, których się nie da opalić później.. :(
Jak poszłam z tym do dermatolog, powiedziała, że używam zbyt intensywnie myjących żeli, płynów itd..
Dlatego staram się używać tylko śmietanki i przeboleć jej zapach.

Dla mnie zapach to trauma. Nigdy nie kupię go ponownie.

Wrzuciłam go do 'koszyka' ze względu na 'collagen' w nazwie. Ale jak bardzo się myliłam, myśląc że uczyni kąpiel przyjemniejszą.

Dziewczyny, nie polecam! To już trzeci produkt od BingoSpa który dla mnie jest totalnym bublem... Szkoda..

Buziaki,
KAŚKA


Zapraszam na mój fanpage na facebooku :) <<KLIK>>

piątek, 23 stycznia 2015

Garnier- dezodorant w kremie. 48 godzin ochrony .. ?

Hej :)
W poprzednim poście wymieniłam wam kilka rzeczy które chcę nabyć w 2015 roku :)
Sporo osób było zainteresowanych dezodorantem w kremie z Garniera.





Antyperspirant ha? Co jeszcze wymyślą :))
Niewielka tubka- 40 ml wyglądająca jak typowy krem. No może nie typowy, a powiedzmy.. miniatura :) Na antyperspirant pojemność normalna.

Używa się go bardzo przyjemnie. Odkręcasz zakrętkę, przyciskasz delikatnie tubkę aż pojawi się trochę kremu i smarujesz pod pachami. No w każdym razie ja przyciskałam. Wiem też że tą (w przypadku mojego wariantu zapachowego) pomarańczową nakrętką tubki można  też kręcić, wtedy również wydobywa się krem. Dla mnie jednak przekręcanie tego było ciężkie, bo chcąc nie chcąc na całej nakrętce osadza się odrobina kremu podczas smarowania go. Robi się ona śliska i no w każdym razie ja, nie dam rady jej przekręcić :)




Zapach jest bardzo ładny :)
Używam go już od jakich 2 tygodni :)
I wierzcie mi. Moja opinia jest w 100% szczera. Dodatkowo powinno was upewnić to, że testowałam go w zwyczajnych, ale także bardzo ekstremalnych warunkach.
Jak wiecie chodzę na siłownię. Przeważnie 3 razy w tygodniu. Używałam antyperspirantu różnie.
Np. w warunkach niewielkiej potliwości, w dniu wolnym, po kąpieli. Sprawdzał się ok. No i ten zapach. Strasznie go lubię :)

Używałam go przed pracą. No i w pracy noooo powiedzmy dawał sobie radę. Pracuję w cieple. Dość dużym cieple, bo w barze.
Przez zapach kwiatów (myślę, że tym właśnie pachnie krem) delikatnie przebijał się zapach potu...
No i masz babo placek. To nie jest ochrona, której potrzebuję... Nie jest wystarczająca.
Cóż..

Zgadnijcie jak zachowywał się na siłowni :) TRAGEDIA!!
Nie polecam nikomu! Na siłowni po pięciu minutach na orbitreku czułam, normalnie czułam od siebie zapach potu ... To nie jest komfortowe. Musiałam po rozgrzewce (nawet nie treningu właściwym...) iść popsikać się isaną, która kosztowała mnie niecałe 2 zł i jest tysiąc razy lepsza...
Dezodorant kosztował mnie 9,99- w promocji. Normalnie kosztuje 13-15 zł. Sporo jak na antyperspirant.... No ale przecież to innowacja... No cóż, szkoda, że nie działa :)

Ech.. Nie lubię się zawodzić, ale tym razem tak jest.
Przykro mi dziewczyny, u mnie się nie sprawdził, nie polecam!

Buziaki,
Kaśka

środa, 21 stycznia 2015

Zachciewajki na 2015 :)

Witajcie :)
Dzisiaj mam dla was w końcu moją 'chciej' listę :)
Większość pewnie znacie, tak myślę, nie są to jakieś nowości czy coś. Są to kosmetyki, które według recenzji i opinii, które czytałam u was na blogach zaciekawiły mnie tak bardzo, abym chciała je mieć:) Na pewno nowości w mojej kosmetyczce będzie w 2015 więcej, ale do tej pory to wszystko, co udało mi się zebrać na jednej kartce :)

KOLORÓWKA:
-puder mineralny od Anabelle... być może też coś od Lily Lolo :)
- podkład revlon colorstay- do cery tłustej i mieszanej
- korektor do twarzy Camuflage- od Catrice
- szminka i lakier z nowej limitki 'Essence'  I <3 nude :)
- wibo eclat de luxe- rozświetlacz do twarzy i ciała

PIELĘGNACJA:
- żel do skórek cuticle remover od Sally Hansen
- pomadka z peelingiem od Sylveco
- cały zestaw Gliss Kur- milion glosses
- koncentrat antycellulitowy z liposomami- Fitomed
- ujędrniający olejek Agafi z amarantusem i rokitnikiem
- mydło węglowe Purite- zapach: patchouli
- dezodorant w kremie- garnier
-sylveco- szampon odbudowujący pszeniczno-owsiany
- sylveco- tonik hibiskusowy do twarzy
- olej z pestek malin
- masło muszkatołowe- Łaźnia Agafi

Trochę tego jest, ale wcale nie aż tak dużo :) Mam nadzieje, że uda mi się to kupić i będę zadowolona z tych produktów :) Chociaż wiem, że to zapewne nie jest nawet połowa tego, co w tym roku kupię :P

Część rzeczy już mam. Np szampon i odżywkę od Gliss Kur- milion glosses:

W zestawie była też kosmetyczka i lakier do włosów :)


No i dezodorant Garnier:



Dezodorant już testuję, o czym niedługo post. Szampon i odżywka czekają. Jeszcze muszę dokupić odżywkę w sprayu. :)

Wybrałam się dzisiaj do natury, żeby przygarnąć to co chcę z nowej limitki Essence, a tam puuustka ... Zapytałam się miłej pani, powiedziała, że dopiero za ok. 2 tygodnie dostaną .. Dziwne. Informacje w necie inne, w sklepie inne. No nic, będę zaglądać. Szminkę muszę mieć :) lakier tak samo :)

Buziaki,
Kaśka

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Liebster Blog Award po raz drugi i trzeci :)

Witajcie :)
Chciałam podziękować za nominację  dla  <KAJA TESTUJE><MEJD IN POLAND> .
I wybaczcie, że dopiero odpowiadam.
No ale do rzeczy.
Najpierw zaprosiła mnie Kaja, więc na jej pytania odpowiem najpierw. Zapraszam do lektury :)

1. Jaki jest Twój ulubiony umilacz kąpieli?
Obecnie olejek do kąpieli-pod prysznic z tutti Frutti o zapachu karmelu i cynamonu :)
 2. Jakie peelingi do ciała lubisz? 
Przede wszystkim pięknie pachnących  :) No ale lubię też peelingi które na prawdę zdzierają.

3. Mleczko do demakijażu czy płyn micelarny?
Sto razy bardziej płyn micelarny. :) Nie znoszę mleczek do demakijażu, a próbowałam, na prawdę próbowałam ... :)
4. Ulubiona perfuma?
 Calvin Klein 'One summer' edycja z 2012. Najpiękniejszy zapach na świecie! Teraz bardzo trudno go dostać..:(
5. Kot czy pies?
I to i to... ale mieszkam w bloku, wynajmuję, więc mi nie wolno.. :(

6. Gdzie chciałabyś pojechać na wakacje?
Turcja... Afryka ... Marze o tym :))

7. Jaki rodzaj maseczek jest twoim ulubionym?
Ostatnio polubiłam te z glinkami:)
8. Szminka czy błyszczyk?
Hmm... Chyba szminka, chociaż nie używam za wiele ani tego, ani tego. Raczej pomadki ochronne u mnie wiodą prym :)

9. Jakiej odżywki do paznokci używasz?
 Obecnie Eveline Diamentowa. Dla mnie mega!
10.Jakie jest twoje ulubione śniadanie?
Tosty leciutko posmarowane masełkiem i na to dżemik.. :) pychota!
11. Co myślisz na temat Wielkiej Orkiestry  Świątecznej Pomocy?
 Rzucam do skarbonki za przysłowiowe serduszko. Niewiele, ale coś tam zawsze. Parę razy coś licytowałam w tym celu. Ale szału u mnie w tym temacie nie ma. Wiem, że sporo jest podejrzanych rzeczy u nich, ale wiem tez, że wielu osobom pomagają. Mam mieszane uczucia :)


Teraz czas na pytania Mejd in poland.. :)


1. Dlaczego blogujesz? Jak to się stało, że zaczęłaś swoją przygodę z blogowaniem? 
 Właściwie sama nie wiem co mnie pchnęło do tego. To było tak, że zawsze uwielbiałam wszelakie kosmetyki. Próbowałam różnych produktów, wychodzących nowości. Zawsze uwielbiałam wymieniać swoje opinie z koleżankami i starszą siostrą. Myślę, że właśnie temu. Chciałam móc pisać opinie, które się komuś przydadzą :)

2. Co Cię napędza w życiu prywatnym? Co jest Twoją pasją? 
 W tej chwili najbardziej blog :) Napędza mnie tez hmm... miłość.. Mój chłopak, który w każdym załamaniu pchnie mnie do przodu. Kiedyś uwielbiałam muzykę, śpiewałam, występowałam. Trochę to wygasło, ale szczerze mówiąc żałuję.. :)
3.Czego szukasz na innych blogach?   
 Porad, recenzji kosmetyków które mogłyby mnie zaciekawić i dzięki niej-opinii- zechcę wypróbować dany produkt.

4.Co lubisz w ludziach a co Cię w nich zniechęca? 
 Nie lubię głupoty. Wiem, że to dość ociosane. Ale wyobraźcie sobie sytuację pracujesz w cukierni, przychodzi do Ciebie 100 osób dziennie (przypuśćmy) i 50 z nich pyta się Ciebie 'Z czym ma pani jagodzianki?' :))) No czy to nie dobija? Tego nie lubię. Oczywistej tępoty. A co lubię? Lubię jak ludzie potrafią być mili dla kogoś, dla kogo wcale nie muszą, tym bardziej że to ta druga osoba 'powinna bardziej' być miła. :) Zawiłe, ale mam nadzieję, że zrozumiecie.
5. Jakich kosmetyków jeszcze poszukujesz?
 Szukam czegoś idealnego do depilacji. Jakieś nie wiem, extra magiczne plastry z woskiem? Nie wiem :D

6. Na co zwracasz uwagę kupując kosmetyki (pielęgnacja i kolorówka)?
 Pielęgnacja- na zapach, na działanie, na firmę trochę też no i odrobinę na cenę, chociaż jestem zdania, że jeżeli jest skuteczne nie ma znaczenia cena :)
Jeżeli chodzi o kolorówkę- nie lubię słabizny. Wkurzają mnie tusze, które obiecują sztuczne rzęsy, podkładów które mają matować, a świecę się po godzinie ...

7.Bez jakich kosmetyków nie mogłabyś się obyć? 
 Bez tuszu do rzęs i płynu do higieny intymnej.. :) Ostatnio odkryłam, ze płyn do hig. intymnej jest tak uniwersalny, nie mam już aż takich potrzeb :)

8.Jakie 5 rzeczy zabrałabyś na bezludną wyspę?
 Swojego chłopaka- jako rzecz nie rzecz :D Bez niego nie wyobrażam sobie bezludnej wyspy ...
Tusz do rzęs, jakieś zapałki, jakiś nóż no i hmm... nie wiem. Może lusterko :D

9.Komponując paczkę dla swojej najlepszej przyjaciółki jakie rzeczy byś jej przesłała?
 Pachnące świeczki i pięknie pachnące kosmetyki :D

10.Ulubiony vlog / blog.
Właściwie nie mam ulubionego :) Jest kilka, na które lubię wchodzić :)


Nie nominuję nikogo i pytań nie pisze. Ostatnio i tak tylko jedna osoba odpowiedziała :)
P.S.: Dzięki Magda :)

Dziewczyny dzięki za zaproszenie :) Mam nadzieję, że odpowiedzi ciekawe :)

sobota, 17 stycznia 2015

Essence- Come to town!- Rozświetlający puder do ciała.

 Witajcie dziewczyny! :)
 Jak mija wam sobota ? U mnie leniwie... Wczoraj urządzałam małą imprezę. Wytańczyłam się za wszystkie czasy! Słabo mi się chciało tego całego szumu, byłam zmęczona po pracy.. Ale jak tylko przyszli goście chęć wróciła :) Bawiłam się świetnie! Może troszkę za dużo wypiłam, ale cóż... za często mi się to nie zdarza :)
Dziś nie robię nic. Jedynie pozmywałam, po imprezie i wstawiam i wieszam pranie. W tej chwili robi się już drugie :)

Nie tak dawno pokazując wam swoje zakupy obiecałam, że przy najbliższej okazji imprezy zobaczę jak sprawdza się w takiej sytuacji jedna z moich 'zachciewajek' :D

Czasem zdarza mi się kupić coś, co wcale nie jest mi niezbędne do życia, ale ... np. je umila, urozmaica,dodaje mu uroku, czyni je hmm.. bardziej wyjątkowym. ?


Mowa tu o pudrze rozświetlającym, do ciała, z limitowanej edycji Essence 'Come to town'.
Puder mieści się w przepięknym opakowaniu :) Niewielki 'tekturowy' słoiczek. Wg mnie mało wygodne. Niesamowicie ciężko się otwiera i tak samo problemowo zamyka. No, ale pomińmy przeszkody, dążmy do celu, znaczy się efektu końcowego.

Po otwarciu 'słoiczka' naszym oczom ukazuje się elegancka i bardzo miła w dotyku poduszeczka.


No powiedzcie same, elegancko to wszystko wygląda.
Po wyjęciu z opakowania poduszeczki naszym oczom ukazuje się wnętrze, na którego dnie znajduje się masa niewielkich dziurek, przez które powinien wydobywać się produkt. Nie jest ich ani za wiele, ani nie są zbyt duże. Wydostaje się przez nie niewiele produktu, właściwie dokładnie tyle, ile mi trzeba było.

Każde zdjęcie, po kliknięciu w nie, powiększy się.
Zobaczycie wtedy delikatnie mieniące się drobinki. 
Puder jest jasny, mieniący się.

Poduszeczka, od górnej strony posiada przymocowaną wstążeczkę, która umożliwia łatwiejsze aplikowanie pudru.

A jak jest z efektem? Czy jestem zadowolona, czy raczej czułam się jak wypindrzona lala, tandetnie błyszcząca jak choinka w święta?

Jak dla mnie, efekt był bardzo fajny! Skóra delikatnie się mieniła, wcale nie tandetnie. 
Nie trzeba było dużo produktu, aby uzyskać efekt, w każdym razie ja nie potrzebowałam go dużo. Starałam się uzyskać delikatny efekt rozświetlenia na mojej skórze. Użyłam pudru jedynie na dekolcie i szyi. Ramion i rak nie pudrowałam, gdyż i tak rozpuściłam włosy. 

Polecam każdemu! Nie jest to obowiązkowe, ale przy ważnym wyjściu dodaje dużo uroku :)


Na powiększonym zdjęciu nie wygląda to zbyt dobrze, ale to wina flesza. Wyobraźcie sobie taki efekt, ale 50 % mniej błyszczący. Tak jak mówiłam, efekt był delikatny. Niestety aparatu nie mam nie wiadomo jak dobrego, więc zdjęcie jest jakie jest. Najlepiej wypróbować to na sobie:)
Myślę, że na opalonej skórze będzie wyglądać dużo dużo lepiej!

Puder kupiłam za, zdaje się 12 zł. Nie jest to duży koszt, wg mnie było warto.
Jeżeli essense jeszcze coś takiego wypuści, chętnie kupię ponownie :)

Znacie? Co o nim myślicie?

Buziaki, 
Kaśka


Chciałam was jeszcze zaprosić na mojego facebooka :) <KLIK>


środa, 14 stycznia 2015

Kokos kokosowi nie równy.. :)

Hej :)
Dzisiaj chcę wam napisać jak łatwo można się zwieść kupując kosmetyk dla zapachu.. Hmm może inaczej kupując kosmetyk i z dostępnych zapachów wybierając ukochany. Lepiej zabrzmiało :)

Jakiś czas temu jak wiecie robiłam zakupy w Bingo Spa. Mieli dużą promocję, a że jeszcze nic od nich nie miałam, skorzystałam.
Ale rym :))

Ok, do rzeczy. Kupiłam wtedy balsam kokosowy do dłoni. Skusiłam się ze względu na zapach, bo zapewne nie wybrała bym nic do rąk, bo sporo tego mam, a nie zużywam tego aż tyle, żeby robić zapasy.
No ale, że kokosowy to znalazł się w mojej kosmetyczce.
Kosmetyk znajduje się w słoiczku o pojemności 100g.


No i jak moje wrażenia ?

Konsystencja dosyć gęsta, mam wrażenie, że gęstsza niż normalnego kremu do rąk- no przecież to balsam :)
Rozsmarowuje się go lekko, dobrze się wchłania. Pozostawia tłusty film, ale tak delikatny, że prawie go nie czuć. Dłonie są po nim miękkie, dość nawilżone, ale niestety na krótko.. Efekt znika, jak krem wchłania się głębiej.
Co do mojego ulubionego zapachu ?
Krem śmierdzi! Straaaasznie :( Ma taki nieprzyjemny taki drewniany zapach. Czuć tam domieszkę kokosa, ale chemiczny ...
To jest dosłownie tak jakby porąbać drzewo, wióry wsypać do kremu kokosowego. Wychodzi mieszanka wybuchowa, w której główną nutą zapachową jest jakaś tektura ... Przykre :(
A tak się nastawiałam na ten krem.... Jego najbardziej byłam ciekawa z całej paczki.




Cena to ok 10 zł.
Ogólnie 'balsam' nie jest zły. Ale ten zapach tak mnie dobija, że mi się odechciewa go używać...
Na pewno nie kupię go ponownie!
No cóż. Nie da się mieć wszystkiego ...

Nie?? A może .... :))

I tutaj wspomnę wam o innym kremie, również kokosowym. Czy o nim mam lepsze zdanie ?



Krem do rąk z serii 'Sweet Fantasy' o zapachu 'coconut', firmy Joanna.
Krem w przeciwieństwie do poprzedniego znajduje się w tubce z zamknięciem typu klik.
Tak samo jak poprzedni krem jest koloru białego, jednak konsystencja jest inna. W tym kremie jest ona bardziej płynna. Kosmetyk nawilża i odżywia przesuszone dłonie. Na skórze, po wtarciu kremu pozostaje tłusta warstewka. Nie jest jej tak dużo, większość się wchłania.



I bardzo bardzo ważna kwestia, otóż chodzi o zapach. Jest cudowny! Kokosowy, ale jakby nie czysto kokosowy. Zapach jest słodziutki i bardzo przyjemny :)
 Krem uważam za bardzo dobry i polecam go wam!
Cena dodatkowo zachęca- zapłaciłam ok. 5 zł :) Wniosek- za połowę ceny kremu, który jest bardzo średni możemy kupić dwa, bardzo dobre :)


Znacie te kremy? Co o nich sądzicie ?


Zrobiłam sobie dzisiaj mieszankę :) Od dziś dodatkowo od wewnątrz dbam o włosy skórę i paznokcie:)



Buziaki !! :)

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Joanna Argan Oil- Jedwabisty elixir z olejkiem arganowym. :)

Witajcie :)
No i nadszedł czas na ostatnią recenzję z paczuszki od Laboratorium Kosmetyczne Joanna :)
Ostatni produkt :) Ciekawe jesteście jak się sprawdził?? Zapraszam do czytania :)

Produkt mieści się w niewielkiej, szklanej i przezroczystej buteleczce o pojemności 30 ml. Opakowanie z pompką typu 'airless'. Delikatna, oleista formuła. Konsystencja nie jest mocno gęsta, kolor żółty, ale zarazem przezroczysty. Zapach baardzo ładny jak przy całej serii :)




Czy olejek się sprawdził ??
Bardzo dobrze się sprawdził! Najlepszy produkt z całej serii. Mega oszczędny, jedna pompka wystarcza, aby pokryć włosy od połowy w dół. Włosy po wyschnięciu są mięciutkie, lśniące i pięknie pachnące. Olejek używam po każdym myciu, na sam koniec. Nakładam olejek na mokre włosy, od połowy ich długości. Nie przeciąża moich kudełków i za to go lubię.

Myślę, że zadowolona będzie z niego każda z was :) Na prawdę warto go wypróbować :)
Polecam!


Produkt otrzymałam w ramach współpracy.
Zapraszam na stronę Laboratorium Kosmetyczne Joanna na facebook'u <KLIK>

Buziaki!!

piątek, 9 stycznia 2015

Dwufazowa dżywka w sprayu- Joanna Argan Oil.

Witajcie :) No to pora zacząć weekend :) Dziś jestem totalnie wypompowana... i jakaś taka totalnie bez humoru... Wszystko mnie smuci, nic nie cieszy... Sama nie wiem co się dzieje. Może to pogoda działa w taki sposób.. A może to, że mam beznadziejną pracę i dobija mnie ten brak perspektyw.. :) Aronoł.
Thank's God for siłownia :D
Nie wiem jak mój chłopak ze mną wytrzymuje.. Jestem strasznie marudna... Wredna, niemiła, czepiam się. Dużo tego. Niby to 'ten okres' ale mimo wszystko co to za wymówka ...

Zrobiłam sobie 'WISH' listę :) Co bym chciała kupić i wypróbować w tym roku. Jak ją dopracuję na pewno napiszę o tym notkę :) Dwa produkty już kupiłam. O nich też wspomnę.

Ok, nie przeciągając.

Dziś chcę napisać wam o odżywce którą dostałam od Laboratorium Kosmetyczne Joanna .

Chodzi konkretnie o dwufazową odżywkę do włosów z olejkiem arganowym. Standardowo, jak całą serię, odżywkę zaleca się stosować do włosów suchych i zniszczonych.
Produkt mieści się w niedużej buteleczce o pojemności 150 ml. Przez buteleczkę widać, że w środku są malutkie świecące się drobinki.
Odżywka ma kolor pomarańczowy w butelce, na ręku prawie jedynie jakby 'zamglony'. Konsystencja bardzo wodnista. Należy pryskać bezpośrednio na włosy, bo raczej na pewno spłynie z dłoni.
Przed użyciem należy odżywkę wstrząsnąć, bo jak nazwa głosi jest dwufazowa. Później spryskać włosy.
No i jak zaczęłam pierwszy raz pryskać poczułam ten piękny zapach! Jak dla mnie brzoskwinka! :)

Działanie odżywki określam jako bardzo dobre. Włosy ładnie pachną, są miękkie i takie jakby mniej suche, ale zarazem nie obciążone! I za to ją lubię, bo jest lekka i zarazem odżywcza :)

Do tej pory to najlepszy produkt, który dostałam. Jestem strasznie z niego zadowolona :)

Dziękuję serdecznie Laboratorium Kosmetycznemu Joanna za możliwość przetestowania, tego cudeńka :)
                 Fanpage <KLIK>

Znacie? Co o niej myślicie ??

Udanego Weekendu :)

środa, 7 stycznia 2015

Joanna Argan Oil- Maska do włosów.

Witajcie!
Dzisiaj chcę wam wspomnieć o masce, którą otrzymałam od 'Laboratorium Kosmetyczne Joanna '
Jest to kolejny produkt z serii 'Argan Oil' :)

Maska znajduje się w tubce. I poręczna forma opakowania i nie. Sama nie wiem, czy słoik jest lepszy..

Typowe zamknięcie 'klik'. Nieduży otwór, przez który wydostajemy produkt jest idealnej wielkości. Nie za duży, nie za mały. Nie ma problemu z dozowaniem produktu.



Konsystencja gęsta, wręcz kremowa. Po nałożeniu na włosy nie spływa z nich. Zapach śliczny, tak samo jak było w przypadku szamponu i odżywki, których recenzja jest TU.

Skład dla ciekawskich :)
Maska jest Ok. Bez jakiegoś wielkiego szału, ale nie narobiła mi bałaganu jak szampon, temu doceniam.
Włosy po spłukaniu łatwiej rozczesać. I dodatkowo, jeżeli zrobi się jak sugeruje producent- tzn. przykryje włosy czepkiem foliowym bądź ręcznikiem efekt jest dużo lepszy. Właściwie używam tylko i wyłącznie tak.
Regeneracji niestety żadnej, po odstawieniu maski włosy były w takiej samej kondycji.
Dlatego oceniam ją tylko jako produkt OK.

Dziękuję serdecznie Laboratorium Kosmetycznemu Joanna za możliwość przetestowania, tego cudeńka :)
                 Fanpage <KLIK>
Znacie tą maskę ??


Buziaki,
      Kaśka :)

wtorek, 6 stycznia 2015

Joanna Argan Oil.

I znowu wolne..
Dobrze, ale trochę mnie to rozstraja .. a na pewno nie pomaga w postanowieniu ..
Ostatnio sobie odpuściłam. Ale to nic. Od jutra wracam w 100%.
Dzisiaj nicnierobię i nierobięnic ;-)
Dzień dla piękna :)

Chciałam wam dzisiaj napisać o dwóch produktach, które dostałam w ramach współpracy z Laboratorium Kosmetycznym Joanna.

Na początek SZAMPON:
Do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera olejek arganowy.
Producent obiecuje:
-witalność i czystość włosów
-odżywienie i wzmocnienie
-zmysłowy połysk
-regeneracja zniszczonych partii
-ochronę przed puszeniem się.

Wygodna, nieduża butelka. Otwarcie typu klik. Niewielki otwór. Raczej niemożliwe, aby wylało się nam więcej produktu niż potrzeba.
Konsystencja dosyć rzadka, lejąca się.
Zapach baardzo przyjemny :) Szampon pieni się bardzo dobrze, nie trzeba dużo szamponu aby dokładnie rozprowadzić produkt na włosach. Noooo i na tym kończy się opis pozytywny.








Niestety wieści nie są dobre. Użyłam szamponu raz. Nie użyję go nigdy więcej. Strasznie podrażnił mi skórę!
To, co udało mi się uzyskać dzięki masce peelingującej od Natura Siberica, straciłam przez ten szampon.
Teraz już co prawda odrobinę wróciłam do poprawnego stanu.
Ale to, co się działo było okropne! Skóra głowy mnie swędziała, ledwo się powstrzymywałam od drapania, z głowy znowu mi się sypało... :(
Ech... Co ja przeżyłam, nie chcę tego więcej przeżywać... Bardzo się ucieszyłam z efektu maski. Dzięki Bogu, że się opamiętałam i od razu odstawiłam szampon...
Żeby chociaż włosy po nim były miękkie w dotyku, gładkie, lśniące... A to nic! Ledwo je rozczesałam!
Żeby nie odżywka to wyrwałabym sobie z głowy połowę włosów...

Być może osobom, które nie mają problemów ze skórą głowy, szampon będzie ok, jednak jeżeli ktoś ma wrażliwy skalp NIE POLECAM.

ODŻYWKA:


Odżywka to już temat z innej beczki ...
Odżywka jest... Hmmm.. Ok. :)
Tak samo jak szampon, zawiera olejek arganowy. Jest do włosów suchych i zniszczonych.
Obietnice producenta są takie same jak w przypadku szamponu.
Używam odżywki jedynie na długość. Bardzo się pilnuję, aby chociaż odrobinka produktu nie dotknęła skóry głowy. Nakładanie jej na długość jest ok. Odżywka nie jest jakaś wow, ale włosy są milsze w dotyku. Z rozczesywaniem jest tak sobie. Do ideału jest bardzo daleko.
Na pewno jej nie kupię... Cóż. Dostałam to od biedy zużyję... :)

Do zrecenzowania mam jeszcze dwufazową odżywkę bez spłukiwania, maskę i olejek :)
Następne recenzje, już wiem, na pewno będą bardziej pozytywne :)

Fanpage Facebook:

Znacie te produkty? Może u was lepiej się spisują ?
Buziaki!!!

sobota, 3 stycznia 2015

2015... Jak to dziwnie brzmi :)

Witajcie w nowym, już 2015 roku! :)
Właściwie nie mam głosu, więc dobrze, że formą bloga jest pisanie :P
Wstałam po sylwestrze nie mogąc powiedzieć słowa.. Zawaliło mi gardło. W sumie nie mam pojęcia czemu. Nie czułam że coś mnie bierze.. Ubierałam się raczej stosownie do pogody..
No a dziś to już szczyt wszystkiego. Pół nocy nie spałam. Strasznie źle się czuję. Od rana przymierzam się do notki no i w końcu jestem :)
Z racji tego, że na prawdę ciężko mi wysiedzieć  przy komputerze (laptop u mamy, oddawałam go tam do naprawy, być może za tydzień odbiorę) notka będzie dość krótka. Mam kubeł (0.5l :P) gorącego mleka z miodem i lecimy :)

Skusiłam się ostatnio na małe zakupy. Nie ma tego wiele, ale nabyłam parę rzeczy, które bardzo chciałam wypróbować.

Na pierwszy rzut Natura:

Zestaw tusz do rzęs Lash Princess+ eyeliner w pisaku. 19.99 za komplet :) Dlatego się skusiłam:)
No i puder rozświetlający do ciała.... Byłam go bardzo ciekawa! I moje pierwsze wrażenie jest baardzo dobre! Nie mogę się doczekać pierwszej imprezy na którą pójdę i kiedy będę mogła go wypróbować w realnej sytuacji na którą został stworzony!

Rosmann...



Z racji że nie jestem samolubem i mój chłopak dostał coś dla siebie :)
Żel do mycia twarzy z Kolastyny. Sama nie wiem czemu go wzięłam. No cóż. Wypróbuję :)
Dwa żele pod prysznic Axe. Pierwszy to nowość. Zapach cudny i mimo, że 3 złote droższy niż drugi wylądował w koszyku :)
Wersję 'Anti- Hangver' Już mieliśmy. Teraz na pewno będzie recenzja :)

Skusiłam się na żel do higieny intymnej z facelle z aloesem ale w postaci szamponu do włosów.
Dziś pierwszy raz próbowałam i jestem pozytywnie zaskoczona :)
Oliwka dla dzieci- do olejowania włosów. Naczytałam się u was dziewczyny i postanowiłam jej spróbować :)

Biedronka:


Dwa nawilżane papiery toaletowe. Jeden dla dzieci, drugi rumiankowy. Wcześniej kupowałam ten w Rossmannie, ale chcę wypróbować i te. Zapłaciłam 5 zł za oba :)
Tradycyjnie trójpak płatków kosmetycznych Carea. Od dawien dawna :)
No i płyn do płukania. Zapach cudny! Ale i najnowsze zapachy były w promocji 2 za 12 zł. Temu się skusiłam akurat na ten :)
Lubię te płyny. Czasem używam też Lenora. Od Silanu mój Kochany dostał okropnej wysypki i strasznie go swędziała skóra.. I za każdym razem jak wracałam do niego, tylko w innych wariantach było to samo..


Z zakupów to wszystko :)

Czaję się jeszcze na maskę peelingującą na www.sklep.grotabryza.pl .. Albo na www.skarbysyberii.pl Póki co brak w magazynach, więc czekam, ale moje pudełko sięga dna ...


Na dziś to wszystko. Niestety łóżko wzywa...

Buziaki kochane!
Kaśka :)