Krem do stóp granat i liczi.
Ten kremik jest w takiej samej wielkości tubce jak krem do rąk.
Na odwrocie można zweryfikować skład :) Tu również plus za zabezpieczenie!
Krem do stóp granat i liczi.
Ten kremik jest w takiej samej wielkości tubce jak krem do rąk.
Na odwrocie można zweryfikować skład :) Tu również plus za zabezpieczenie!
Hej hej.
U nas właściwie nic nowego :) We wtorek Bartosz w przedszkolu miał przedstawienie z okazji rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, jaki był dumny! Jak się starał, uczył kwesti, piosenki śpiewał. Szkoda tylko, że przez obecną sytuację rodzice nie mogli być obecni.. Ale cóż, takie czasy. Wiele rzeczy jest nie tak jak trzeba. Dostęp do lekarzy, właściwie nie tylko do tego pierwszego kontaktu, ale nawet do specjalistów. Obecnie u nas szpital jest szpitalem Covidowym, przychodnie nie działają, to jest dramat. Po niedzieli mam wizytę u ginekologa, 40 kilometrów od domu, bo u nas próbowałam, do jednego zaufanego lekarza prywatnie, ale też nie da rady. Więc jadę do swojej lekarki do innego miasta, tam również przyjmuje. Paranoja! I wiele innych rzeczy jest teraz problemem, zajęcia dodatkowe np. Ehh, szkoda gadać.
Ale dość już tego marudzenia...
Dzisiaj przychodzę by pokazać wam kosmetyki, które testuję już w sumie miesiąc, więc przyszła pora na kilka słów o nich. Firma jest niewielka, w swoim asortymencie, który możecie zobaczyć TU, nie ma wielu kosmetyków, ale za to te produkty mają super składy, KRÓTKIE składy i są dopracowane jak mało co, wierzcie mi. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam :)
HYDROLAT LAWENDOWY
Dacie wiarę, że to już listopad :o Jestem w wielkim szoku. W każdym razie od początku jakis ten listopad łaskawy. Dostałam przedłużenie świadczenia rehabilitacyjnego, uff. Chociaż generalnie byłam pewna, że to tylko formalność, jednak leciuśki stresik był. No i też liczyłam, że nie dostanę na pół roku, jak wnioskował lekarz, bo mam, właściwie mamy, małe plany ;) a teraz dupa w troki, trzeba w pełni dojść do siebie, mam na to 4 miesiące ;) Później powrót do prawdziwego życia :P
Dzisiaj przychodzę z denkiem, będzie szybko, bo biorę się za kolejny, ciut ważniejszy post. Denko lubię, nie zrezygnuję z tego, sama lubię je oglądać. W każym razie, zapraszam ;)
* Żele isana. Berry Love=love <3 Zapach obłęd. Pierwszy to średniak.
* Peeling Nature Box spoko, ale... bez szału. Podobał mi się zapach, bardzo, ale zdzierak to średni.
No i hop. Gotowe. Od jakiegoś czasu szwankuje mi blogger... Musiałam zmienić przeglądarkę, no ale udało się i jest post. :) ale jakość, giga. mam dobre zdjęcia, a wyglądają koszmarnie, eh.
Coś wpadło wam w oko? Dajcie znać!
BUZIAKI, KAŚKA :*