środa, 21 lutego 2018

DENKO stycznia #1 w 2018.

Witajcie Kochani!
Dziś szybki post, dosyć spóźnione, ale jest, rozliczenie zużyć. Zapraszam ;)

RÓŻNOŚCI: 


* Mokre chusteczki do oczyszczania okularów- super są, chociaż już mniej ich używam
* Wosk Macaron Treats od YC, pisałam o nim TU. Kocham!
* Wosk Party Lite- mango gruszka? Wszystko naraz! Owocowa eksplozja! Super zapach!
* Maszynki Gillette Venus- super są! Na pewni jeszcze kupię, szukałam dobrych maszynek, te są na prawdę spoko.


DŁONIE:


* Mydło w płynie YOPE- werbena, to jednak nie mój zapach. Denerwuje mnie, że te mydła tak się 'pocą', a konkretniej non stop cieknie spod nakrętki z pompką :/ czy w pionie czy w poziomie :/ wiem, że nie tylko ja to zauważyłam..
* Pianka cien. Nie uwiodła mnie. Zapach- dla mnie to nie do końca moja ukochana wanilia.
* Mydło miętowe Paul Mitchell. Akurat nie do rąk je zużyłam, ale do ciała. Cudne, wspaniale orzeźwia, i minusem i plusem jest to, że chłodzi, i to bardzo! Czasami to lubiłam, czasami nie ;)
* krem do rąk INDIGO, super zapach, działanie przyzwoite :) tylko... nie da się go zużyć do końca, bez rozcinania :/


CIAŁO: 


* Żel Isanka <3 pisałam o nim TU., zdecydowanie HIT!
* Żel z Luksji. Fajny. Dobrze się pienił, dobrze oczyszczał, nie podrażniał, nie wysuszał, ale jakoś mega szybko się skończył..
* Żel Biolove jabłuszko! Cudowny, piękny zapach! Oszczędzałam jak mogłam :D :D


* Żel pod prysznic ze Starej Mydlarni o zapachu granatu. Strasznie go męczyłam, zapach mnie męczył. Dziwny był..
* Peelingujący płyn do kąpieli YR, ja używałam jak żelu. Pomarańcza z czymś tam. Okropny był, też otwarty stał od daawna :P
* Żel z Playboya- fajny zapach, robił co miał robić, nie wysuszał.


* Krem Eveline wywalam, nakupowałam kiedyś takich różnych wyszczuplających, a wcale ich nie używam :/
* Balsam do ciała Natura Siberica Loves Estonia- spoko był, zapach taki se, ale mega niewydajny! Ciężko się rozsmarowywał.
* peeling Bielenda- spoko, ale od niedawna nie znoszę solnych peelingów, non stop mam pokaleczone dłonie.. i to piecze!


* C-thru- black diamond. Uwielbiałam ten zapach, ale był ciężki... szybko mi zbrzydł, ostatnio trochę wrócił do łask, ale to już nie była ta miłość :)
* Spray z ałunem- świetny! Pisałam o nim TU. Polecam!


* Szampon Johnsons- kiedyś go lubiłam, teraz mnie podrażnia, bez żalu leci woon.
* Olejek przeciw rozstępom Babydream- używałam w ciąży, później do włosów, jest spoko :)
* Szampon Fructis, rzadko używany był ok, fajnie oczyszczał włosy jak i skórę głowy, jednak na dłuższą metę (czyt. często używany) podrażniał.


MASECZKI: 


* Glinka żółta i zielona- zieloną kocham, żółta też fajna! Lubię sama czynić glinkowe maseczki :)
* Marchewka z kurkumą w maseczce Marion. Nietypowa co? Marchewka, kurkuma :P ale spoko była, a jeszcze biorąc pod uwagę cenę (ok 1,7) to na prawdę warta wypróbowania!
* Maseczki peel of &th heaven. Ta z granatem była bardzo fajna, buźka po niej piękniutka. Jednak ta czarna ... Miała głęboko oczyszczać pory, niestety zawiodła ;)


* Płatki Bebeauty- ente opakowanie.
* Krem z Fitomedu. Lubiłam i nie, jak wiatr zawiał. Niby do mojej cery, niby z hydrolatem oczarowym, który moja skóra uwielbia. Jednak nie działał na nią tak super, jak bym tego oczekiwała.
* Wstyd się przyznać, ale Norel, zapałętał mi się i stał się wyrzutkiem :(
* Krem thalion- pięknie pachniał, używałam do buzi, zanim nie zgubiłam, znalazłam (jednak już po terminie), wysmarowałam dwa razy stopy i finito!


* Esencja z Bielendy. Bardzo przyjemna, żałuję, że wycofana, kupiłabym w zapas!
* Micel z olejkiem... Tu jestem na nie. Moja skóra źle na niego reagowała..
* żel micelarny do demakijażu- baardzo go lubiłam! Smuteczek, że się skończył.. Mega mega wydajny! Pisałam o nim TU.


KOLORÓWKA: 


* Baza kobo. Dla mnie nie przedłużała trwałości podkładu. Niestety.
* Podkład Bourjois. Tak go polubiłam, a ta świnka mnie zapycha! Ah :(
* Tusz do rzęs Pierre Rene, pisałam o nim TU.
* Podkład z Bielendy. Wiele razy na niego narzekałam, no i fakt, nie był to najlepszy mój podkład, że niby kryjący? No dla mnie taki 'dzienniak', że tak powiem. Krycie bardzo średnie, jednak chętnie go zużyłam, bo nie zapychał, nie utleniał się, dosyć długo się trzymał, po małym przypudrowaniu w ciągu dnia.


* Bronzer lovely. Nie zużyłam go do końca, ale prawie. Upadł i roztrzaskał się w drobny mak. Lubiłam, tylko czasem te drobinki w nim wkurzały.
* Puder SGGM, nie zauważyłam w nim wcześniej drobinek... jak mogłam! Niezbyt mi to się podoba w codziennym makijażu.. wędruje dalej.
* Paletka do brwi- Rimmell Make me brow. Lubiłam! Bardzo. Jednak zaczął się mega kruszyć (ten odcień po prawej, lewy jest kremowy), nie mogłam go opanować, więc pozbywam się.
* wiekowy cień Pierre Rene, pewnie ze sto lat po terminie :D :D


CHEMIA: 


* Cocolino- kolejny pięknie pachnący! Polecam! Mój alergik dobrze na nie reaguje ;)


HIGIENA: 


* wkładki facelle- jeju okropne. Wolę swoje fioletowe nie w promocji, niż te w promocji! Nienawidzę siateczki we wkładkach/podpaskach.
* Chusteczki Dada- są spoko ;) zamiennik velvetów.
* Podpaski naturella- najlepsze dla mnie :)


* miniatura kokosowa Body Boom- peeling jest mega, tylko zawiódł mnie zapach.. tak pragnęłam kokoska!
* próbki kremu z Bandi i powiem wam, że mam ochotę na więcej :) fajnie moja skóra na niego reagowała, nie widziałam co prawda tego złuszczania, no ale dwie próbki- ze 4 razy go użyłam, skóra była ładniejsza, zdrowiej wyglądała.


PIELĘGNACJA DZIECIĘCA: 


* Balsam La Roche- Posay- bardzo mieszane uczucia mam co do niego. Pisałam o nim TU.
* Kolejne opakowanie Linomagu. Nie pierwsze, nie ostatnie, tym razem kupiłam wielką tubę, ale nie podoba mi się to, że ma metalowe opakowanie. Łatwo może się przełamać, wtedy maść będzie 'wyłazić' w każdym złamaniu... Ale ponoć teraz też małe tubki zmieniają opakowanie...

To wszystko :) Kolejne według mnie ładne denko! Sporo produktów zużyłam, cieszę się, bo teraz muszę na maksa zużywać te otwarte i niestety przestać tyle na raz otwierać :P W łazience miejsca jak na lekarstwo, ogólnie mieszkanie miejscem nie grzeszy :P no ale łazienka i kuchnia woła o pomstę do nieba ;) nie mam już miejsca na 3 otwarte żele, trzy szampony, trzy balsamy, trzy olejki, trzy odżywki, trzy maski itd itp :P Na pewno jest to plus... ale i minus, szczególnie jeśli o żele chodzi. Lubię mieć wybór ;)


Znacie coś z mojego denka? Jak się to u was sprawdziło?

BUZIAKI, KAŚKA :*

9 komentarzy

  1. pokaźne denko :D muszę się w końcu przemóc i zacząć zbierać puste opakowania... według mnie nic mi się nigdy nie kończy! no, poza pastą do zębów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo tego :) U mnie już drugi miesiąc z rzędu szykuje się duże denko, jak na mnie :) Z twojego znam i lubię płatki biedronkowe, szampon fructis, esencje oraz podkład z Bielendy. Kojarzę też podkład Helathy Mix i dla mnie to też koszmarek ;/












    OdpowiedzUsuń
  3. Te mokre chusteczki też używam, a czasem zamiennie te z Lidla.
    Lubiłam kiedyś te maszynki Venus, ale teraz mam z wymiennymi ostrzami.
    Zapach Macaron Treats miałam i przy drugim podejściu lubiłam.
    Pianka Cień się u mnie nie spisała i strasznie wysuszyła dłonie.
    Kremik Indigo bez szału, ale mają ciekawe zapachy ;)
    Isankę kupuje każdą limitowaną, a ten żel Luksja uwielbiam.
    Peeling solny miałam i lubiłam, podobnie jak sól do kąpieli z tej serii.
    Zapachy C Thru lubię, ale akurat ten to nie jest mój zapach ;)
    Tych maseczek marion nie mogłam znaleźć u siebie :(
    Podkłady Bielendy dla mnie są kiepskie :(

    OdpowiedzUsuń
  4. niezłe czyszczenie! wiele z kosmetyków znam i mam podobne opinie :). Linomag 100 jest w metalu? a ja zamówiłam w aptece gemini... eh wolę plastikowe, bo się właśnie nie łamią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi akurat pasował micel Garniera z olejkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. A najlepiej umyć okulary płynem do mycia naczyń :D Kiedyś używałam chusteczek, no ale one czasami trochę rozmazują brud.
    Miała dwa podkłady z Bielendy, na początku byłam z nich zadowolona, ale po ok 3-4 miesiącach zaczynają ciemnieć :( a ja tak strasznie wolno zużywam kosmetyki.. :c

    OdpowiedzUsuń
  7. Krem z fitomed znam i lubię , pianka z lidla też nie zachwyciła mnie zapachem reszta produktów jest mi nie znana.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sporo kolorówki zużyłaś praktycznie do zera :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam cię bardzo serdecznie w ten mroźny i zimne wtorek Przyznam szczerze że jestem pod ogromnym wrażeniem ilości zużytych kosmetyków u mnie to góra dwa opakowania w ciągu miesiąca ale to też zależy od zapotrzebowania na dany kosmetyk Tak sobie przeglądam to twoje denko i wzięła mnie ochotę na zrobienie maseczki pozdrawiam cię bardzo serdecznie i życzę ci kolejnych fantastycznych kosmetyków do przetestowania miłego dnia
    Gdybyś miała ochotę to serdecznie zapraszam Cię na bloga swojej Przyjaciółki , która również jak i Ty chwyta piękne obrazy w swój obiektyw i pisze posty płynące prosto z serca dla drugiego człowieka .

    ---> odnowionaja.blogspot.com

    Pozdrawiam bardzo serdecznie Sylwia :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!