niedziela, 21 stycznia 2018

PIERRE RENE PROFESSIONAL: Kilka produktów do makijażu.

Witajcie Kochani!
Zima w pełni! U was też tak popruszyło śniegiem? Pogoda jest cudna! Kocham lato, ale taką piękną, mroźną, ale nie bez przesady, zimę lubię ;) Tym bardziej jak widzę jak Bartek cieszy się śniegiem! Trochę przychorował, więc nie dawałam mu poszaleć, ale jak tylko w pełni dojdzie do siebie pójdziemy tarzać się w śniegu :P


Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć kilka słów o produktach Pierre Rene, które otrzymałam na spotkaniu blogerek.
Minęło już od niego trochę czasu, jednak dopiero teraz mam przetestowany każdy z produktów na tyle, aby móc napisać recenzje.
Zapraszam więc!

<<Spotkanie blogerek w Grajewie. Relacja.
<<Spotkanie blogerek w Grajewie. Upominki.


Cała paczuszka!

Nie znałam żadnego produktu, więc z zaciekawieniem obejrzałam i że tak powiem 'wymacałam' każdy z nich :P
Wszystko oprócz podkładu testowałam ja, podkład siostra, bo dla mnie był mega jasny.


BOUNCY FLUID FOUNDATION 

Najpierw kilka słów o podkładzie.


Pzzede wszystkim jakie cudne opakowanie! Urocze, eleganckie! Z klasą, zdecydowanie ;)


Mój odcień to 02 BEIGE. Zachowuje swoje właściwości w 12 miesięcy od otwarcia.


Dodatkowe zabezpiecznie! Super, takie rozwiązania dla mnie zawsze na plus ;)


Konsystencja bardzo lekka, super się rozsmarowuje, nie waży.


Niby podkład wygląda ok na ręku, jednak po rozsmarowaniu go na twarzy wyglądałam jak trup :P Zdecydowanie dla mnie za jasny odcień ;) Co pewnie będzie plusem dla wielu osób, bo wiem jak ciężko jest znaleźć jasny podkład.

Siostra go polubiła. Krycie bardzo miał przyzwoite, dobrze stapiał się ze skórą, nie tworzył maski. Nie był zbyt trwały, niestety całego dnia nie wytrzymywał, potrzebował poprawek po około 6 godzinach. Potrzebował utrwalenia i nałożenia pudru matującego na wierzch. Równo się ścierał z twarzy, nie tworzył plam. Nie podrażnił jej skóry, nie zapchał, ogólnie była zadowolona.


BEAUTY SPONGE.



Gąbeczkę używałam i do tego i do innego podkładu, fajnie się sprawdzała, to mój drugi- po palcach- ulubiony sposób na nakładanie podkładu :D


FIXING LOOSE POWDER.


Również ładne, estetyczne opakowanie. Zdecydowanie ich design sugeruje produkty profesjonalne.


Tutaj również dodatkowe zabezpieczenie. Naklejona folia, bez problemu dałoby się zobaczyć czy produkt nie był otwierany.


Jeżeli o odcień chodzi, również jest dosyć jasny, jednak w przypadku takich produktów nie ma to aż takiego znaczenia, ich nakłada się zaledwie okruszki, aby scalić makijaż, utrwalić go i nadać matu. Zbyt duża jego ilość mogłaby dać 'ciasteczkowy' efekt.




Niestety opakowanie... pozostawia wiele do życzenia. Jak widać na zdjęciu, jest tak skonstruowane, że puder wysypuje się po brzegach :/ A jak jeszcze zapomnę o tym i maluję się już ubrana do wyjścia,  przebieranie się murowane :P



Bardzo bardzo fajny produkt! Świetnie wyrównuje koloryt, dobrze matowi twarz, ładnie, bardzo naturalnie wygląda, a to ma dla mnie znaczenie.  Często pudry ryżowe masakrycznie podkreślają suche skórki i robią sztuczną twarz :/ Tutaj tego nie ma, za co ogromny plus!
Co dla mnie też jest plusem, nie posiada błyszczących drobinek. Wolę taflę rozjaśniacza w konkretnych miejscach a nie nasiane na całej twarzy ;)


COVER GLOSS & MATTE FLUID LIPSTICK


Kryjący błyszczyk w ładnym czerwono różowym kolorze.  Ja nazwałabym ją pomadką w płynie, nie błyszczykiem ale ok :P Drugi produkt to pomadka matowa w kolorze ładnej 'krwistej' czerwieni ;)
Eleganckie smukłe buteleczki, dosyć typowe dla błyszczyków, szminek.


Pierwszy kolor to taki żywy czerwony róż. Nie jest to ani róż, ani czerwień. No coś pomiędzy.
Drugi to krwista czerwień ;)
Aplikator bardzo prosty w obsłudze- kijaszek zakończony gąbeczką ;)
Ładnie się nakładają, nie rolują, krycie perfect.
Błyszczyk nie rozmazuje się, trzyma się w konturach... do pierwszego łyka :P Niestety wraz z piciem i jedzeniem jest po nim. Generalnie i bez picia i bez jedzenia wytrzymał w idealnym stanie jakieś 1,5-2h, a to jednak bardzo mało..
Z drugiej strony zmywanie resztek matu.. to mordęga! Rozmazuje się, i jakby wnika w usta, plus i minus :P picie ani jedzenie go nie rusza, więc i zmyć ciężko :P

Przyjemnie pachną, dla mnie to jakieś toffie. Lubię ich używać, ale na wielkie wyjścia jest za mało trwałe. Chociaż jeśli miałabym wybrać wybrałabym mat ;) :)


ICONIC LASHES MASCARA
Tusz do rzęs, uwielbiam testować nowe tusze do rzęs ;)


Tak więc bardzo chętnie zabrałam się za jego testy. Ma silikonową szczoteczkę, ładnie rozdziela rzęsy, ale szczoteczka jest tak skonstruowana, że z każdym jej ruchem kłuje nią gałkę oczną, co nie dość że jest uciążliwe to dodatkowo bolesne. Nie wiem, czy to ja nie umiem jej obsłużyć, ale z drugiej strony miałam masę tuszów z silikonowymi szczotkami i nigdy nic takiego się nie działo.


Ładnie wydłuża rzęsy, trochę je pogrubia, raczej ich nie skleja. Nie osypuje się po kilku godzinach, ale niestety tworzy efekt 'pandy' mimo zastygnięcia, i nie pod wpływem wysiłku fizycznego (pot itd) masakrycznie rozmazywał się przy dolnej powiece :/ Niestety dla mnie jest to średniaczek, mimo że ładnie upiększa rzęsy ta bolesność i rozmazywanie się, niestety go dyskwalifikują..


Tak więc jedne lepiej, drugie słabiej się sprawdziły. Ale generalnie mam z firmą dobre wspomnienia, nie są to moje pierwsze ich produkty  ;)

A wy znacie produkty Pierre Rene? Jak się u was sprawdzają?

BUZIAKI, KAŚKA :*


KOCHANI! 

Zapraszam was serdecznie do zgłaszania się na spotkanie blogerek, które organizuję razem z Emilią! Jeśli nie mieszkacie blisko, Augustów to piękne miasto, zawsze można zaplanować tu cały weekend!



Wszystkie informacje znajdziecie TU Zapraszam!

14 komentarzy

  1. miałam kilka kosmetyków Pierre Rene i są naprawdę przyzwoite, zwłaszcza pudry i cienie :-) ciekawie wygląda ten podkład, myślę że taki jasny kolor byłby dobry dla takiego bladzioszka jak ja :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Puder jest moim ulubieńcem! Opakowanie faktycznie trochę słabe, szczególnie w podróży, ale tak pięknie wygląda na skórze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie miałam jeszcze nic z tej firmy :) Jestem ciekawa tego pudru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam zbyt dużego doświadczenia z kosmetykami tej firmy, ale te co miałam to tak średnio się sprawdził y;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam niczego z tej firmy, ale też jakoś na razie mnie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podkład zaciekawił mnie najbardziej, ale obawiam się, że dla mnie będzie zbyt mało trwały. Od podkładu wymagam kilkunastu godzin w idealnym stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż dziwne, ale nigdy nie miałam nic z tej marki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolory płynnych pomadek wyglądają bosko! Od Pierre Rene mam tylko podkład - Skin Balance Cover i bardzo go lubię :) Czesto po niego sięgam, bo ma dobre krycie, a mnie nie zapycha :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale piękne kolory pomadek !
    Z tą marką jakoś mi nie po drodze, ale kiedyś strasznie poszukiwałam ich lakierów do paznokcie, kiedy weszły piaskowe :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam pomadkę z Pierre Rene, bardzo lubię jej kolor i trwałość :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z PR miałam raczej niewiele :) Ale te konkretne produkty mnie akurat nie zaciekawiły :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!