wtorek, 11 kwietnia 2017

Dead Sea Sheet Masque 7th heaven!

Witajcie Kochani! Na kilka dni zostaliśmy z Bartoszem sami, więc może mnie być mniej i tu i u was... Nie jest tak źle co prawda, myślałam, że będzie ciężej, ale wrzuciłam na luz, stwierdziłabym, że czego nie zdążę to nie zdążę :) aby był czysty przebrany i nakarmiony 😉 sprzatanie jeśli da rady to będzie, jak nie to nie :D może chałupka mi nie zarośnie :D


Dziś chciałabym wam opowiedzieć kilka słów o drugiej masce, którą otrzymałam na spotkaniu blogerek, o którym pisałam TU.


Tym razem jest to maska w płachcie.


Kolejna maska z dobrym składem. Bardzo miło jest używać takich produktów, szczególnie jeśli o twarz chodzi :)


I z tą maską miałam pewien problem na początku ... Jest ona wykonana z bardzo grubej i dosyć sztywnej tkaniny. Widzicie na zdjęciu, że w wielu miejscach odstaje od skóry. O ile w innych maskach udawało się nałożyć nawet warstwę na warstwę, skleić w miejscach gdzie się nakładały na siebie, tutaj nie było to możliwe. Szło opornie, miałam też wrażenie, że byłoby łatwiej, gdyby maska była bardziej nawilżona, chociaż z drugiej strony, takie z których wręcz się leje, też mnie wkurzają.

Ale co wam powiem, to wam powiem, że nie ma najmniejszego sensu się tym przejmować! Maska dawała takie przyjemne uczucie chłodu, komfortu twarzy, jakiego nie dała mi jeszcze żadna maska!
Nie był to tzw 'palący' chłód, był on intensywny, ale na tyle delikatny, że czułam się dosłownie jak w SPA. I wtedy zupełnie przestało mnie obchodzić, że poprawiałam ją co chwilę, aby w każdym miejscu dotykała buzi, co mnie to, skoro to taaaakie przyjemne!
Buzia po niej cudna, świetnie nawilżona i wygładzona, dopieszczona pod każdym względem! Tak samo jak moje samopoczucie!

I mimo tej, niezbyt udanej 'płachty' tą maskę polubiłam jeszcze bardziej, niż kokosową!
Polecam wam ją serdecznie!


Znacie ją ?

BUZIAKI!

10 komentarzy

  1. Płachty niestety rzadko kiedy chcą się idealnie dopasowywać do naszej twarzy :( Maseczkę na pewno wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie stosowałam masek tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo nie wiedziałam, że mogą być takie problemy z maskami w płachcie :) wszystkie, które do tej pory miałam, dało się bez problemu docisnąc do buzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro ma tak fajne działanie to byłabym jej nawet w stanie wybaczyć tę za twardą tkaninę :) Nigdy nie miałam tych masek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze tych masek, ale widzę warto się skusić :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!