Witajcie Kochani! Och, kopę lat :) znaczy, tygodni :P Trochę się pochorowałam, więc znalazłam chwilę. Na raty od trzech dni, ale jest ;) Jutro juz do pracy i to od 12-22 ;) Cóż, życie. W październiku będzie troszkę lżej :) No i wesele nas czeka!
Za to tydzień temu bawiłam sie na wieczorze, a właściwie, weekendzie panieńskim :P No było mega, możecie sobie wygooglować, Anahata w Berżałowcach. Wypas wart każdych pieniędzy :)
Tymczasem zapraszam na zużycia ;) Całkiem sporo się tego nazbierało, łącznie z wyrzutkami.
WŁOSY:
* Olej z orzechów ziemnych. Olejowałam nim włosy. Ale więcej nie kupię, nie był jakoś mocno zły, ale miałam wrażenie że trochę wysuszał mi moją i tak biedną skórę głowy.. Ale nie jestem przekonana, że to na pewno on :P
TWARZ:
* Płatki z biedry, najlepsze :)
* Dwie maski z lidla. Bardzo, bardzo fajne! I takie tanie, że szok! na początku płaciłam 2,49 co już jest śmiesznie niską ceną, później jedną kupiłam za 2,19. Ostatecznie natrafiłam na 4, czy 5 sztuk przecenionych na 1,09zł :D to dopiero okazja!
* Maska i peeling Marion. Zapach obłęd, peeling zużyłam do ciała, maskę niemal cała wywalam. Jezu jak to mnie pozapychało! Miałam wysyp maluśkich bialutkich pryszczyków. MASAKRA!
* Płyn micelarny z nowej linii od AA, bardzo przyjemny, pisałam o nim jakiś czas temu.
* Żel do mycia twarzy Cien, food for skin. Przez jakiś czas nie lubiłam go, nie byłam zadowolona, drażnił mnie. Zawsze zapoinam, że nie lubię żeli do mycia twarzy z peelingiem. Wolę mieć to osobno. Jednak zrobiłam sobie rzęsy, żel, który zaczęłam wzamian, okazał się być zbyt tłusty. Ten z kolei sprawdził się ekstra :)
<< Płyn micelarny od AA: CICA BENEFIT.
DŁONIE, STOPY:
* Pianka do mycia rąk z natury. Zapach okropny dla mnie :P Kupiłam ją ze względu na Bartka, ale jemu też się nie podobał :P
* Za to bananową z lidla polubiliśmy wszyscy :)
* Mydło z Isany okropnie pachniało, nigdy więcej morskich zapaszków :P
* Luksja- zapas mydła, łądny zapach, dobrze myje, nie podrażnia.
* Dezodorant No 36, najlepszy jak dotąd :)
* Farmona- no taki se, generalnie bez większego efektu. Dla porówniania, dwa razy droższy niż ten piętro wyżej :P
CIAŁO:
* Balea- żel Mango, spoko, ale bez szału.
* Żel z Isany Coffee Vanilla- mega! Pisałam o nim!
* Isana Keep Calm. Piękny, dla mnie gruszkowy zapach, jeden z najładniejszych zapachów :)
* Nivea- Żel z glinką. Szczerze? Nie urzekł mnie, ale za 3zł ujdzie.
<< Isana Coffee& Vanilla.
* Ulubiony mężowy żel ;) Wiecie już chyba :P chyba przestanę go do denka wrzucać :P
* Emulsja do higieny intymnej Feminea- spoko. Może i kupię ponownie jak wykończę zapasy, chociaż miałam teraz kupić tą z lidla ;)
* Dezodorant Nivea- ente opakowanie.
* Kulka z garniera- super jest, sprawdza się świetnie nawet w bardzo intensywny dzień w pracy.
PIELĘGNACJA DZIECIĘCA:
* Chustki Babydream- najlepsze :)
* Kula do kąpieli- Bartek był zachwycony, pewnie kiedyś kupię znów :D
HYBRYDY:
* Semilac niestety najmniej się u mnie sprawdził :) ogólnei z firm, które miałam.
* Neonail, mam go od początku przygody z hybrydami ,wiec pora na niego :P
* Peggy Sage- lakier monohybrydowy. Użyłam go raptem ze 3-4 razy, ostatnio jak chcialam go użyć bardzo zgęstniał, więc niestety idzie w kosz, a sprawował się nieźle.
<<Peggy Sage , lakier monohybrydowy.
KOLORÓWKA:
* Podkłady z Eveline- masakra. Białe jak ściany, chociaż nie uważam, bym była mocno opalona.. Gęste bardzo, ciężko mi było którykolwiek rozprowadzić na twarzy, mega szybko zastygały.
* Podkład AA Vegan- jeden z moich najlepszych!
* Krem korygujący Oillan, parę razy użyłam... i zapomniałam. Przeterminował się..
* Tusz do rzęs Maybelline- pandę zostawia, skleja rzęsy... Albo tak bardzo przestałam umieć je malować, przez to, że zaczęłam przedłużać.
* Ten z Avonu niestety nie poprawił się.. Albo tak jak pisąłam, fakt robienia rzęs oduczył mnie używać tuszu :P
* Najulubieńsza szminka pod słońcem! Z NYX'a. Najlepsza! Cudny, przecudny kolor! Muszę znów coś takiego sobie fundnąć :)
<< Podkład AA Vegan.
INNE:
* Soczewki, od dłuższego czasu je kupuję :)
* Płyn do soczewek. Chyba jak to płyn, spoko. Jednak teraz kupiłam inny, droższy. Zobaczymy, teraz będę miała porównanie.
* Dwa filtry, przeterminują się do lata, chociaż ja i tak za wiele takich specyfików nie używam, okazji brak.
* Perfumy z Yves Rocher- piękne! Uwielbiałam je!
Całkiem nieźle chyba ;) W tym miesiącu nie mam tak pełnego kartonika jak w poprzednim :)
Ale co pokazać będzie ;)
Teraz, póki siły mnie nie opuściły zabieram się za nowości ostatnich miesięcy, dawno nie publikowałam takiego wpisu, więc wszystkiego sporo się nazbierało :)
Miłej niedzieli Kochani!
BUZIAKI, KAŚKA :*
spore denko! maski z Lidla są podobno genialne! znam tylko kulkę z Garniera :)
OdpowiedzUsuńSą super, dodatkowo za taką cenę, aż szok!
UsuńBananowa pianka z Lidla - zapisane :D
OdpowiedzUsuńSłusznie! :D
UsuńUwielbiam żele pod prysznic Isana i bardzo żałuję, że nie ma ich w Uk :(
OdpowiedzUsuńNo nie wątpię, większość jest mega! Jak dodamy tą cenę, produkt niemal idealny :)
UsuńKiedyś też miałam ten olej z orzeszków ziemnych i jakoś niezbyt pasił moim włosom. ;P
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo zużyć :)
OdpowiedzUsuńLubię żele Isana, mam też ten Nivea, bez rewelacji, ale myć myje ;)
Miałam tą maskę z Marion i rzeczywiście szału nie było.. Ale mnie na szczęście nie zapchała :) Znam też żele isany, ale w innych wersjach. Kiedyś bardziej je lubiłam teraz dla mnie są takie bez szału :P
OdpowiedzUsuńZnam płatki BeBeauty, żel kawa z wanilią z Isany, żel pod prysznic z Nivea, piankę bananową z Cien :)
OdpowiedzUsuńSpore denko :) Znam tylko płatki z BeBeauty. Muszę kupić i wypróbować te maski na tkaninie z Lidla, dzisiaj już drugi raz czytam, że fajne. Zainteresowała mnie jeszcze pianka bananowa i żel o zapachu gruszki.
OdpowiedzUsuńPS. Dołączam do Obserwatorów ;)