Witajcie Kochani!
Niestety pozostaję nadal szukającą pracy ;) Ale cóż, takie życie. Znajdę coś dla siebie w końcu, na pewno ;)
Pogoda w ostatnie dni, iście wiosenna, ale i deszczowa.. Trochę przybija, ale i trochę motywuje, w końcu już bliżej wiosny, niż dalej, prawda? Prawda?? :D Oby!
Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć moje wrażenia na temat wosku Yankee Candle, z nowej kolekcji Q1: Sweet Nothings.
'Ciepłe, miękkie, słodkie - bańki mydlane, tak delikatne jak cichy szept.'
źródło.
Piękna, przepiękna grafika na tarcie, śliczny liliowy kolor. Ten zapach z całej kolekcji ciekawił mnie chyba najbardziej.. Jednak na sucho, kompletnie mi nie podszedł. Był słodki, ale miał bardzo dziwne podbicie, taki jakiś dym wyczuwałam.
Jednak po odpaleniu zmienia się on o 180 stopni!
Jest przyjemny, słodki, pudrowy, ja wyczuwam jakieś takie babciowe perfumy, ale nie z tych trujących, duszących i śmierdzących.
Nie zostanie na pewno moim ulubieńcem, ale nie jest najgorszym woskiem jaki miałam.
Pewnie wielu osobom się spodoba, jednak ja do niego na pewno nie wrócę ;)
Znacie ten wosk? Jak dla was pachnie?
Znajdziecie go na Goodies, dokładniej TU, w cenie 9 zł.
BUZIAKI, KAŚKA :*
grafika faktycznie super wygląda :D szkoda że ci się nie spodobał, sama też nie przepadam za "babciowymi perfumami" haha :D
OdpowiedzUsuńNie moja kategoria zapachów ale na pewno szata graficzna jest miła dla oka. Bardzo lubię świeczki i woski.
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie, ale zapach to chyba nie mój typ :)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na niego i nie żałuję ;) Pięknie pachnie - słodko, elegancko, jak w SPA ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za pudrowymi zapachami.
OdpowiedzUsuńWłaśnie do mnie też na sucho nie podszedł dlatego go nie kupiłam, ale zaciekawiłaś mnie teraz tym, że po odpaleniu zmienia swoje oblicze. Może jednak sie skuszę.
OdpowiedzUsuń