Witajcie!
Weekend bardzo intensywny! Sobota w pracy, a niedziela.. w Suwałkach na pokazie Nc Nails Company :) Na początku same kłody, jedna z dziewczyn się wykruszyła, później druga.. No byłam załamana, bo przede mną samodzielna droga autem :P ale przełamałam strach, dałam radę i nie było wcale aż tak źle ;)
Było ekstra! Chociaż te przyciemnione ciągle światło dało mi się we znaki okropnym bólem głowy. Droga powrotna z przygodami, ale żyję, jestem natchniona i pełna pomysłów. Co więcej, za chwilę zdejmuję te co mam, i dziś, a najpóźniej jutro nakładam nowe. Jestem bardzo podekscytowana, bo mam trochę nowych cudeniek! Pokażę wam niebawem, a na instagramie pewnie już jutro :)
Jak wiecie dosyć często robię, przez internet, zakupy w aptece. Czy to w gemini, czy w nowa farmacja, no różnie. Zawsze coś tam sobie dorzucam czy nowego, czy ogólnie kosmetycznego, bo moje zakupy w aptece to w 80% jakieś leki/witaminy, ewentualnie kosmetyki dla Bartka.
No i któregoś razu dorzuciłam szampony Vianka. Przeciwłupieżowy i normalizujący. Ten pierwszy średnio się u mnie sprawdził, szału nie było, chociaż wiele osób bardzo go chwaliło. No ale wiadomo, nie wszystko dla wszystkich.
Ciekawi jak było z normalizującym? Zapraszam do dalszej części wpisu :)
Zwykła buteleczka, ładna, czytelna grafika. Proste a ładne, zawsze to mi się bardzo podoba w opakowaniach Vianka.
Skład dla zainteresowanych.
Informacje od producenta, sposób użycia.
Otwarcie na zatrzask, niewielki otwór, przez który wydobywamy nie za dużo, nie za mało produktu. Odpowiednia wielkość, nie ma problemu z dozowaniem produktu.
Szampon jest przezroczysty, ma gęstą, żelową konsystencję. Zapach bardzo przyjemny, trochę ziołowy, trochę miętowy. Dobrze się pieni, nawet bardzo dobrze.
Szczerze, jest to na prawdę świetny produkt dla problemowej skóry głowy. Świetnie się u mnie sprawdza, dobrze oczyszcza włosy jak i skórę głowy, nie plącze przesadnie włosów, a te 'naturalne' często tak mają. Przyniósł mi ogromną ulgę, kiedy szampon z Nivea, o którym pisałam TU z mojej skóry głowy uczynił Saharę i to z wydmami. On przynosił mi ogromną ulgę. W tym momencie na głowie mam spokój, ale zapewniłam to sobie nie tylko tym szamponem, chociaż zdecydowanie się do tego przyczynił. Generalnie wróciłam do olejowania oraz peelingowania. No efekt-cudo! Świetnie, teraz łatwiej będzie mi zadbać o przywrócenie idealnej równowagi skórze głowy. Jest chłodniej, a to pomaga, w upał wszystko się zaostrzało, tym bardziej przy moich długich i ciężkich włosów.
Szampon absolutnie polecam! Świetny jest, robi swoją robotę zdecydowanie, nie podrażnia i nie uczula.
Zabawna rzecz, wcierka z tej samej serii mocno mnie podrażniała, a tu? Produkt niemal idealny ;)
Znacie szampony Vianka? Jaki u was się sprawdza?
BUZIAKI, KAŚKA :*
Zaciekawił mnie ten efekt kojący i łagodzący :)
OdpowiedzUsuńMnie niestety głowa po nim swędzi z czasem :P
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak u mnie się sprawdzi. Dzisiaj zamówiłam go w aptece Melissa, więc niedługo zacznę testowanie. :)
OdpowiedzUsuńTa wersja może i u mnie by się sprawdziła. Zraziłam się do szamponów Vianka po wersji nawilżającej, która strasznie mi plątała włosy:)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, ale mam problem ze skórą głowy, więc zaciekawiłas mnie nim.
OdpowiedzUsuń