niedziela, 6 sierpnia 2017

JOICO: Moisture CO+WASH. Rewolucja w myciu włosów!




Dzisiaj o produkcie, który powinien zostać HITEM! Tak, od razu zdradzam wam jakie mam co do niego odczucia. Jednak jest jedno ale, które niestety całkowicie eliminuje go, póki co, w mojej pielęgnacji włosów. Ciekawi? Zapraszam!


Pianka znajduje się w dużej metalowej butli zakończonej dozownikiem.
Kliknięcie po naciśnięciu dozownika oznacza, że nikt go przede mną nie używał :)


Kilka informacji od producenta.


Skład. A raczej część, bo nie nadaje się do odczytania. Nie potrafię zrobić zdjęcia, aby był widoczny :P w razie co piszcie, to go przepiszę ;)


Pianka, co wg mnie widać nawet na zdjęciu jest bardzo gęsta i treściwa.
Na pokrycie całych moich, obecnie krótkich włosów, wystarczy na prawdę niewielka ilość.
Pachnie przepięknie! Mega świeżo, ciutka jakichś kwiatów się przebija.

Ale najważniejsze jest działanie. I? Używałam jej według zaleceń producenta. Nakładałam piankę i po 5 minutach spłukiwałam. Co więcej, po jej użyciu nie używałam ani żadnej odżywki, ani maski, ani olejku, no nic kompletnie, a włosy miałam przepiękne! Przecudne,  mięciutkie, wygładzone,  mega odżywione. No i wiadomo- pięknie pachnące! Nigdy w życiu bym nie pomyślała, że ma tak świetne działanie! Miałam duże wobec niej wymagania, ale z drugiej strony powątpiewałam w efekty. A tu takie zaskoczenie ;) Jeden z najlepiej sprawdzających się u mnie produktów jeśli o włosy chodzi. A dodatkowo taka oszczędność czasu. Nakładasz, myjesz się, peelingujesz, depilujesz, zmywasz wszystko i bez dodatkowego smarowania masz efekt WOW gwarantowany ;)

Ale, ale. Moja skóra głowy. Wołała po niej o pomstę do nieba.. Nawet nie wiecie jak bardzo mi przykro, że tak się dzieje, bo z racji tego muszę ją odstawić do całkowitego wyeliminowania problemu..
Masakryczne swędzenie, pieczenie, plus dosłownie strupy na głowie.. Taki efekt pozostał do dziś, mimo, że od jakiegoś czasu jej już nie używam. Jest trochę lepiej, na pewno nie gorzej, jednak do uczucia ulgi brakuje sporo.. tym bardziej, że wykończyłam wodę termalną :( muszę uzupełnić zapas!

Byłam zachwycona efektem na włosach, jednak moją skórę skrzywdziła. Jestem bardzo zawiedziona.. A wręcz jest mi bardzo przykro, że moja skóra głowy samoistnie selekcjonuje mi produkty, których mogę używać :/ tym bardziej, że odrzuca te, dające takie efekty.

Jednak mam nadzieję, że w końcu wyleczę problem i będę mogła używać jej chociaż np co trzecie mycie, tylko dla efektu ;) Zobaczymy!

Polecam każdemu, kto nie ma skóry głowy skłonnej do podrażnień, bo wierzcie mi, działa cuda!


Znacie JOICO? Co możecie polecić?

BUZIAKI, KAŚKA! :*

14 komentarzy

  1. Kiepsko, że tak podrażniła skórę głowy! Nie powinno tak być!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiepsko, że tak zadziałała na skórę głowy, bo efekt naprawdę super brzmi :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda fajnie, ale chyba bałabym się jej używać ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Używałam tej wersji oraz wersji do włosów farbowanych i u mnie rewelacyjnie się spisywała. Nie zauważyłam żeby mi coś podziałała źle na skórę głowę, ale fakt obciąża włosy i raczej jest to produkt doraźny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dopiero od wczoraj jej używam i jeszcze nie mam zdania.

    OdpowiedzUsuń
  6. No to masakra, aż się boję co zrobiłaby z moją skórą głowy bo mam właśnie problem z łupieżem i swędzeniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. uuuuuu ależ narobiła Ci krzywdy ze skórą głowy, teraz więcej czasu i energii musisz poświęcić wyleczeniu chociażby strupów :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że mimo wszystko potrafi zrobić krzywdę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawi mnie, moja skóra głowy nie jest podatna na podrażnienia więc może u mnie by krzywdy nie wyrządziła :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam o tyc piankach wiele dobrego, naprawdę. Szkoda, że źle działa na twoją skórę głowy :C Ja ze swoją mam problemy i się boję, że mogłoby być podobnie, a nie chcę pogarszać sprawy ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. wielka szkoda, że tak Ci zaszkodziła na skórę głowy :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Efekt super, tylko to działanie na skórę głowy.... szkoda, a mogło być idealnie

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj kochana szkoda że ta pianka ci szkodzi na twoją skórę, a pamiętam że tak się cieszyłaś z efektów :/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!