Bardzo się ucieszyłam, bo znam i lubię tą markę. Kiedyś żele pod prysznic nivea to był klasyk! Używałam nie raz i nie dwa, fakt teraz rzadziej, właściwie ciężko mi określić czemu. Bez głębszego powodu. Jednak marka nivea ciągle gości u nas w domu, np w postaci klasycznego kremu, ale i dezodorant męża- zawsze ten sam, według niego najlepszy wariant!
Tym razem w moje rączki trafił Olejek w balsamie o zapachu 'Kwiat Wiśni'.
Używam go niemal codziennie już od jakichś trzech tygodni, więc zdecydowanie przyszła pora, aby podzielić się z wami moją opinią ;)
Taką cudną przesyłkę otrzymałam! Dodatkowo zawieszka na drzwi dająca do zrozumienia #tochwiladlamnie każdemu, kto będzie próbował wtargnąć. Co prawda ja i bez tej zawieszki, wiem, że mam chwilę dla siebie, jednak jest to na swój sposób urocze.
Nie każdy też wie, że jestem ogromną fanką ładnych, porządnych kartonowych pudełek (np po boxach). Zawsze znajdę dla nich jakieś przeznaczenie, więc i pudełeczko Nivea ma już w mojej szafce swoje miejsce na stałe!
Balsam znajduje się w uroczej plastikowej buteleczce, dosyć typowej dla Nivea. Bardzo charakterystyczna i według mnie miła dla oka forma opakowania.
Zachęca do kupna, ciekawi.
Kilka informacji od producenta. Skład dla ciekawskich ;)
Zamknięcie typu klik, dla mnie przy balsamach się sprawdza, chociaż nie zaprzeczę, że pompka jest wygodniejsza :P Ale jej brak nie stwarza żadnych problemów.
Jak widać na zdjęciu konsystencja jest gęsta, jednak taka trochę olejkowa, nie zbita. Leciutki puch, super się rozprowadza, nie bieli i wchłania się natychmiastowo, co jest świetne!
Owszem nie jest dla mnie większym problemem jeśli wchłania się długo, bo smaruję się zawsze na noc, jednak zawsze to plus jeśli jest ekspresowy. Fajnie nawilża ciało, skóra jest miękka i przyjemna w dotyku. Nie jest to nawilżenie takie, które zaspokoi osoby z bardzo suchą skórą. Ja mam normalną, cierpiącą tylko w okresie grzewczym.
Przyszły upały, więc dla mnie ten balsam, w tej chwili, sprawdza się idealnie na gorące wieczory i noce.
Zapach jest cudny. Czuć typowy 'zapach nivea', ale przebija przez to słodki zapach kwiatu wiśni z delikatną domieszką kwaskowości. Na prawdę bardzo przyjemny dla nosa i co dla mnie fajne- długo utrzymuje się na skórze- 2-3 godziny po kąpieli i nadal go czuć ;-)
Bardzo go polubiłam, zostało mi gdzieś pół opakowania, jest więc też bardzo wydajny!
Warto go poznać, to nie jest zwykły sobie balsam! Polecam!
Znacie ten balsam w tym wariancie?
BUZIAKI! :*
Testuję ten balsam i muszę się wziąć za recenzję. Lubię jego zapach, ale początkowo wyczuwam w nim głównie alkohol.
OdpowiedzUsuńWow.. co nos to inne odczucia, rozmawiałam o nim z koleżanką ona mówi że ledwo wyczuwa coś poza 'zapachem nivea' :D
UsuńPowiem Ci, że ja obecnie kupując dany produkt najbardziej sugeruję się składem :) Chociaż zdarzają się wyjątki.
OdpowiedzUsuńJa różnie :) do twarzy patrzę do ciała już nie tak :)
UsuńZapach mnie ciekawi, bo to cherry w końcu :D
OdpowiedzUsuńHihi dokładnie :D
UsuńAkurat nie jestem jakoś specjalnie fanką balsamów do ciała, wolę treściwe masła ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja różnie zależy od kaprysu :P
UsuńBardzo mnie kusi ten olejek i pewnie się z nim w najbliższym czasie poznam ;)
OdpowiedzUsuńMoim skromnym zdaniem warto! :)
UsuńStrasznie jestem ciekawa jak pachnie bo nie miałam jeszcze okazji powąchać :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie! :)
UsuńCiekawi mnie ten olejek w balsamie :) Zimą miałam kakaową wersję balsamu z jakiegoś zestawu i też byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo przyjemny :)
Usuń