piątek, 24 maja 2019

AQUASELIN PODOLOGY: Krem do stóp antyperspirant.

Witajcie! A mnie znowu dawno tutaj nie było :P Życie. Trochę choruję, piszę ten post na raty, ciężko mi wysiedzieć w wymuszonej pozycji, ratuje mnie jedynie leżenie. Obiad na raty, wszystko na raty. Dzięki Bogu mam zmywarkę i pralkę :D :D chyba inaczej bym padła  :P znaczy no wiem, pralkę to ma chyba każdy, ale zmywarka, oja jakie to ułatwienie! Polecam każdemu, kto jej jeszcze nie ma! To jest  L U K S U S  drodzy moi ;)

Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć o kremie do stóp Aquaselin, który od pewnego czasu testuję i którego w sumie nie za wiele mi już zostało, a więc pora najwyższa.


Jak ja lubię takie tubki! Ja je nazywam 'metalowe' :P chociaż wiem, że ta konkretnie metalowa nie jest :P No ale.


Na odwrocie znajdziemy wszelkie interesujące nas informacje, skład kremu.


Nakrętka nie jest typowa, ale działa typowo, łatwo się odkręca, ale sama z siebie też się nie luzuje. Jest ok, spełnia swoją funcję.


Krem jest koloru białego, konsystencja średnio gęsta, raczej w kierunku emulsji. Zapach dla mnie jest bardzo neutralny, nie 'razi' nie przeszkadza, właściwie go nie czuć.
Łatwo się rozsmarowuje, dobrze wchłania, nie trzeba na to jakoś szczególnie dużo czasu.
No ale najważniejszy aspekt, funkcja antyperspiracyjna. No i faktycznie jest efekt, i to z czasem coraz lepszy. Stopy mniej się pocą, a przede wszystkim zapach nie jest tak przykry  ani intensywny, a wierzcie mi, że nie raz po 8-9 godzinach na nogach, w ciężkich gorących butach, po ciężkiej i czasem wykańczającej pracy, miąłam problem z nieprzyjemnym zapachem stóp. Używałam dezodorantów, jeden działał lepiej, drugi mniej. Jeszcze inny dusił moje koleżanki i kolegów :P po psikaniu nim po prostu wiele osób niemal dusiło się od kaszlu, co niestety wykluczyło kompletnie użwanie go. Tutaj tego problemu nie ma. Na szczęście :)

Jestem zadowolona, efekt jest, czego chcieć więcej :)

Może znacie ten krem?


BUZIAKI, KAŚKA :*

piątek, 10 maja 2019

AA VEGAN: Odżywiające mleczko do mycia ciała.

Witajcie Kochani! Korzystam z wolnego i ogarniam sukienke i buty na ślub siostry, który jest 01.06. Nie mogłam się zdecydować, przepraszam, nie mogę się zdecydować, ani co do sukienki, ani co do butów, zamówiłam kilka sukienek... kilka par butów.. :D no cóż, pomierzę, pomyślę, część zwrócę :) Za sprawą pięknej Gracji poznałam sklepy z pięknymi, cudownymi sukienkami plus size, piękne sukienki, a nie babcine wory. Fajnie, mam nadzieję, że uda mi się coś wybrać i czuć się w tym dobrze ;)

Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć o tym mleczku do mycia z nowej serii Vegan firmy AA. Miałam już inny wariant i bardzo dobrze go wspominam, czy ten sprawdził się równie dobrze? Zapraszam! :)

Mleczko mieści się w dużej, 400 ml butli, z prostą, ale przyjemną grafiką. Dla mnie się podoba i zachęca do kupna ;)


Informacje od producenta, skład mleczka.


Otwarcie na zatrzask, bardzo typowe, dla mnie wygodne. Otwór odpowiedniej wielkości, pozwala dobrze dozować mleczko.


I tu widać mój największy i największy zarazem błąd. Po zrobieniu zdjęć nie oglądam, czy wyszły ok, nie pierwszy raz mam niewyraźne zdjęcie, nie mam już opakowania, a tym bardziej mleczka. No i zonk.

Mleczko jest mgliste, nie jest tępo białe, ale nie jest też przezroczyste, konsystencja gęstego żelu. Fajnie się pieni, dobrze oczyszcza. Nie podrażnił mnie, ani nie uczulił.
Wspaniale pielęgnuje skórę a przy okazji umila kąpiel cudownym zapachem! Widzicie tą truskaweczkę z przodu na etykiecie? No to mleczko pachnie dokładnie tak jak ta truskaweczka :P taka w środku sezonu, dojrzała, soczysta i prawdziwie pachnąca!

Bardzo polubiłam te mleczko, nie szkodzi, robi co ma robić, dodatkowo ten zapach! Polecam!


Znacie kosmetyki AA Vegan? To już mój trzeci produkt z tej serii i jestem bardzo na tak!
Może wy coś polecicie?

<<AA Vegan: Podkład kryjąco- witalizujący.


BUZIAKI, KAŚKA :*

poniedziałek, 6 maja 2019

Nowości marca i kwietnia.

Witajcie Kochani!
Poprzednie dwa miesiące obfitowały w nowości. Mimo, że staram się nie kupować jakoś mocno dużo, miałam zbyt wiele okazji do świetnych promocji :P Jednak w maju, oprócz rzeczy potrzebnych nie zamierzam kupować nic. Chyba nawet wezmę udział w wyzwaniu, chociaż wiem, że ulegnę promocji rossmannowskiej 2+2 na pielęgnację twarzy, nie mam ani jednego toniku w zapasach. Właściwie to w tym momencie nie mam już żadnego w użyciu, a wierzę w tonik, w jego działanie, w to, że jest obowiązkowym punktem oczyszczania i pielęgnacji twarzy. Ale poza tym raczej nic mnie nie skusi. Taki jest plan. A więc ponownie pokażę nowości za 2 msc, boża miesiąc nie będę miała co :P

Nie przeciągam już jednak, zapraszam na przegląd.


Znam, używałam, były w mega promce, więc kupiłam ;)


Lidlowskie Food for skin. Była promocja -50%, więc skusiłam się na kilka rzeczy, ale jeszcze niczego nie wypróbowałam ;)


Najlepsze wkładki, chustki w pudełku, ale przerzuciłam się na te z biedry, są sporo tańsze, nawet bez promocji. Babydream chustki najlepsze!


Spoko płyn do soczewek, nowy żel od Isany, pisałam już o nim :)

<<Isana wild like the ocean.


Witamina d3k2 dla nas. Ale już tylko skończę opakowanie i dość na teraz, robi się ciepło, nałapię d na podwórku. Oscillococcinum sprawdza się u nas jak tylko Bartka coś bierze, wiele, wiele razy po dwóch dniach dawania tego, smerki i kaszel rozpływał się w powietrzu. Wiem, że wiele osób nie wierzy w homeopatię, jednak u nas ona ewidentnie działa. Placebo? U dziecka? Heh ;)
Zamówiłam sobie przy okazji soczewki, w końcu! I dobrze się sprawdzają, kiedyś kupowałam w rossmannie, ile razy mi sie zdarzało, że jedna się porwała w połowie miesiąca.. Ale to wkurzało.
Pastę znacie, kupuję ją ciągle. Chociaż wzięłam wtedy dwa opakowania, jedna poszła do przedszkola,  już muszę znowu zamówić, bo któregoś razu Bartek wycisnął sobie do buzi połowę tubki..... Bez komentarza :P


Bobik DHA, zawsze tą kupuję, bo ma dobry skład.
Diflos. I tutaj zaczynają się schody. Bo się ostatnio dowiedziałam, że wcale nie jest taki dobry... Nie zużyliśmy, będę musiała po lecie zainwestować w coś innego. Zobaczymy co ;)


Balsam z biodermy, ente opakowanie, ciągle używamy. Ostatnio częściej, znowu mamy problemy skórne :( I tym razem znowu Bobik, ale d.

<<Bioderma atoderm intensive baume.


W kwietniu w Rossmannie była promocja na produkty do pielęgnacji włosów. No więc skusiłam się na dwa peelingi do skóry głowy oraz dwie maski ze zdjęcia poniżej. Jeden peeling jest w użyciu, ale użyłam go może ze dwa razy, więc jeszcze niewiele mogę powiedzieć, jednak recenzja na pewno się pojawi ;)


Sławne, nowe maski Garniera Hair Food. Musiałam się skusić ;) naturalne składniki, zobaczymy co zdziałają, na razie są w zapasach.



A tu mega promocja w Biedronce. Co prawda tylko żele mnie skusiły, mega tanie, bo po 1,99 a olejek 3,99. Dwa żele prawie zużyłam, chciałam pisać post, ale nie zrobiłam w porę zdjęć, więc niestety nic z tego. W każdym razie Japan i Bali są mega mega! Zapachy przeboskie!!! Jeśli będą znowu... kupię na pewno!


Dezodoranty do stóp Farmona. Niestety średnie :(((


Nowe kulki garnier. Na prawdę bardzo dobre.


Wyprzedażowy puder z biedry. Jakaś nowa firma, nie znam, ale za 6 zł puder wzięłam. Zobaczymy co to.


Pędzle wyprzedażowe z biedronki. 6,99zł za opakowanie. Jeden używam niemal od początku, chudy, ścięty, do pomady do brwi, jest bardzo dobry. Reszta jeszcze nie testowana.


Avanti z peelingiem Joanny. Za tyle to się skusiłam, niecałe 6 zł.






Powyższe trzy zdjęcia to kolejna promocja w Rossmannie. Na te artykuły była promocja -50%. To była 'noc zakupów' ;) Za te rzeczy zapłaciłam niecałe 30 zł. No jak miałabym nie kupić :P


Pianka skin laboratory, w użyciu, fajnie pachnie, dobrze oczyszcza. Mydełko wzięłam bo nowy zapach, jednak kompletnie nie mój gust. Nie przepadam za morskimi zapachami.


Paczuszka z Avon ;) Pisałam już o niej, rzęs już niemal nie mam, więc poojawi się jeszcze post o tuszu, no chyba że jednak opiszę drugie wrażenie w denku, zobaczę ;)

<<AVON.


Maska Vianka ze zwierciadłem. Jedyne 8,99zł! Toż to prawie za darmo :P Szkoda, że taka mała pojemność, ale cóż, na kilka razy starczy.


A tu kolejna paczuszka współpracowa. Oceanic i Twoje Źródło Urody. Post o mleczku pojawi się już niedługo :)


Maseczki w płachcie. Kupione w tesco, 3,99 żł za jedną. No i okazuje się, że to Mediheal's family brand, fajnie, maski Mediheal są ekstra.


Nie mogłam się nie skusić... 3+1 gratis, nowa kolekcja, baza się skończyła, a to najlepsza, serio.. najlepsza baza jaką miałam okazję używać ;)


Tresseme, 2 w cenie 1, no i weź nie weź :P muszę spróbować tych hitów :P
Chustki znacie, krem do depilacji już używany, będzie recenzja.




Promocja na kolorówkę w Rossmannie.. -55% :D no ale! Nie miałam w zapasie żadnch pudrów i podkładów, więc musiałam skorzystać ;) Korektory wzięte z ciekawości, bo jeden lovely, tylko inny, mam w zapasach. Pomada do zapasu, bo nie mam, pędzel bez sensu wzięłam, nie był aż taki tani, a mimo, że wygląda pięknie tandetka to ;) Gorzej niż alie ;)


Kolejna pianka do mycia rąk z lidla :) Bartek wybrał zapach, colę mieliśmy, ale zapach był okropny i średnio ją Bartek polubił, ta bananowa super pachnie i Bartek chętnie jej używa.



Nowości od Chiodo :) Kubek i krem do rąk leci do koleżanki, chociaż kubeczek cudny, ja takich maluchów nie używam, więc po co mam go przechowywać, a kremów mam tyle w zapasie że szok, a 3 otwarte... Ale ręczniczek się przyda do demakijażu, długopisów nigdy za wiele, smycze notorycznie 'zużywam' w pracy, a lakiery? Ten róż bardzo mnie kusi, znajdzie się w moim następnym mani!



Dodatkowo torba! Piękna! Szkoda, że długo one nie wytrzymują :( ale efekt robią!


Kremik, tusz Faberlic i maska Cafe mimi. To i rzeczy Chiodo to prezenty z okazji spotkania, które ostatecznie nie wypaliło, więc dziękuję sponsorom i Emilce, za zorganizowanie prezentów <3


To już wszystko, uff! Dotrwaliście? :P Nazbierało się tego, nie powiem ;) dlatego w maju planuję wstrzemięźliwość :D Mam nadzieję, że wytrwam!


Znacie coś? Jeśli zależy wam na jakiejś recenzji, dajcie znać! ;)

BUZIAKI, KAŚKA :*

piątek, 3 maja 2019

DENKO #4. Kwietniowe zużytki.

Witajcie!
Jak wam mija majówka? Ja złapałam 3 dni wolnego pod rząd. Staram się odpocząć, mimo, że jestem sama z Bartkiem, a Bartek ostatnio, delikatnie mówiąc, porządnie mnie testuje. Mnie i moje nerwy :P Cierpliwość, której mi brak... Jakieś sposoby na jej zwiększenie? No tej cierpliwości. Dajcie znać ;)


Tymczasem zapraszam na przegląd zużyć :)

CIAŁO: 


* Dezodorant Nivea, znacie go już, dla męża najlepszy.
* Żel Le petit marseillais świetny zapach, dobrze się pienił, mąż zadowolony.
* Peeling Tutti. Zapamiętałam go za świetny zapach, temu też kupiłam znów, po kilku latach. Nie wiem, czy się pogorszył, czy mój węch się zmienił, czy po prostu się przeterminował czy coś, nie mogłam znaleźć terminu. Okropnie śmierdział.
* Malutki żel ISANA, świetny zapach, jak wykończę część żeli, cchętnie kupię znów.
* Dezodorant Snap, wygrany kiedyś w konkursie. Ładny, ale neistety jak na dezodorant przystało, nietrwały zapach.
* Bardzo nieudany żel Isany, dla mnie bardzo średni zapach i o dziwo niemal się nie pienił...


KOLORÓWKA: 


* Niemal ulubiony ;) Pisałam o nim kiedyś.

<<Puder matujący My secret.


DŁONIE, STOPY, PAZNOKCIE:


* Mydło Lovely Winter Isana. Miałam żel, zapas mydła, uwielbiam ten zapach. Pisałam o żelu.
* Bardzo przyjemna pianka Seyo. Fajny zapach, Bartek chętnie jej używał.
* Pianka Hipp. Tzw kaczuszka. Bartek chętnie mył pianką rączki, ale odkryłam teraz pianki w lidlu, mają dobry skład, a cena pianki hipp jest z pięć razy większa.

<< Lovely Winter Isana.



* Dezodorant do stóp z Farmony. Średni. Sprawdzę jak sprawdzi się teraz ten najtańszy z Rossmanna. Kiedyś mimo jego własnego nieprzyjemnego zapachu, działał świetnie na nieprzyjemny zapach stóp. Teraz też zaczęłam używać antyperspirant w kremie do stóp, zobaczymy co zdziała. Pracę mam jaką mam, buty.. kiepskie, ciężkie, stopy się pocą jak cholera.
* Top od Nc Flash Shine. Fajny, ale nie niezbędny. Na razie zużywam co mam otwarte i nie tylko, wtedy być może kupię ;)
* Krem do rąk AA zielona herbata. Fajny. Pisałam o nim.
* Pojemniczek po kryształkach do paznokci od Neonail.

<<AA Krem do rąk Natural Spa. 

INNE: 


* Świetny zapach! Szkoda, że limitka..
* Olejek sosnowy. Paliłam w kominku aby oczyścić powietrze. Uwielbiam takie zapachy.


WŁOSY: 


* Szampon normalizujący Vianek. Bardzo dobry, jeden z najlepszych jakie znam.
* Suchy szampon Nivea. Pisałam o nim, ale średnio się sprawdził...
* Isana suchy szampon, zwykła wersja była lepsza, tu atomizer się zapchał, chyba, psikał na miliard różnych stron.

<< Vianek, szampon normalizujący.
<< Nivea, suchy szampon do włosów.

BUŹKA: 


* Pasta Colgate, miała być jakaś mega wybielająca, dla mnie efekty słabe.
* Okrągłe płatki Isana. Takie sobie, więcej nie kupię.
* Maseczka Pilaten, długo leżała nie używana, niestety dla mnie zbyt mocna.


MASECZKI: 


* Maseczka Mediheal. Super była, fajnie dopasowana, przyjemnie nawilżyła i odżywiła twarz.
* Mimo, że nie przepadam za zmywanymi maseczkami czasem je kupuję i czasem używam, Ta była super. Fajny pomysł na nakładanie dwóch różnych maseczek na buzię. Każdy fragment twarzy może mieć inne potrzeby.


PIELĘGNACJA TWARZY: 


* ZSK Hydrolat różany. Bardzo spoko, nie podrażniał, mimo, że róża mi generalnie nie służy.
* Micel różany Rosadia. Produkcja Sylveco zdaje się. No nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, ale również nie podrażniał.


HIGIENA: 


* Wkładki są z lidla. Ale nie zostałam ich fanką ;) Dla mnie nadal Facelle z Rossmanna rządzi.
* Chustki Babydream już znacie, bardzo dobre ;)


PRÓBKI: 


* Balsam Palmers dobrze znam, nie jeden już miałam, chociaż fakt, dawno. Lubię, zapach przeboski.
* Próbki balsamu NC Summer Feeling świetnie pachniał, Rebellion niestety mi się nie spodobał.
* Balsam resibo, przyjemny, treściwy,


To wszystko :) No i mimo, że się nie spodziewałam, trochę się tego nazbierało. Całkiem ładne denko.
Zużywam  dalej, coś myślę, że majowe będzie dużo większe! Fajnie, miejsce na nowe ;)



Znacie coś? Dajcie znać!

BUZIAKI, KAŚKA :*