niedziela, 21 czerwca 2015

Dżemik truskawkowy? Nie, kochanie, nie jedz tego! To peeling.. Ups, za późno.

Witajcie :)

Przypomniał mi się filmik opublikowany przez tołpę, który ostatnio widziałam.
Kobietka kupiła sobie masło do ciała, kurier przywiózł. Wszystko super, ale nie ma już miejsca w swojej szafce z kosmetykami i wstawia je do lodówki. Mężuś przygotowując śniadanko nie doczytał, że to do ciała i skonsumował na kanapeczkach :)
Nie no super, poza tym że to mogłoby zaszkodzić ... :P

No i tak jakoś dziś pomyślałam, że podobnie mogłoby być z kosmetykiem, o którym dzisiaj chcę wam napisać.
Chodzi o peeling do ciała od Farmony.

Cukrowy peeling do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych i aromatycznym zapachu dojrzałej wiśni i orzeźwiającej porzeczki.




Peeling zamknięty jest w słoiczku. W sumie dość typowe dla peelingów do ciała. Prosta do odkręcenia zakrętka.
W środku była dodatkowa ochrona- sreberko dające dowód temu, że nikt go wcześniej, jak to ja mówię 'nie tycał' :)


Wg mnie opakowanie jest bardzo przyjemne dla oka, kolorowe, z nadrukowanymi owocami.


SKŁAD: 

SKŁADNIKI AKTYWNE:

Kryształki cukru, masło karite, witamina E.

SKŁADNIKI INCI:

Paraffinum liquidum (mineral oil), Sucrose, Sodium chloride, Peg-40/45 hydrogenated castor oil, Petrolatum, Caprylic/capric triglyceride, Silica, Parfum (fragrance), Butyrospermum parkii (shea) butter, Macadamia ternifolia shell powder, Cera alba (beeswax), Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Bha, Benzyl alcohol, Coumarin, Eugenol, Caramel colour e150d, CI 14720, CI 16255.
ŻRÓDŁO: KLIK


Konsystencja dość gęsta i zbita. Da się go odróżnić zdecydowanie od żeli peelingujących. 
Na pierwszy rzut oka widać, że jest to dobry zdzierak, czy tak jest w rzeczywistości ?


Drobinek zdzierających jest dużo. Jest to taki peeling jaki lubię. Porządny zdzierak. Nie cacka się z martwym naskórkiem i zanieczyszczeniami. 
Dobrze się z nimi rozprawia.
Nie pozostawia na ciele tłustej warstwy, nazwałabym ten efekt raczej delikatną powłoczką, która u mnie wchłania się w ciągu pół h.

Jeśli chodzi o zapach.. Cudny! Wiśnia+truskawki+odrobina malin+ może czerwona porzeczka...
Taki kompot z czerwonych owoców, z przewagą wiśni.

Dzięki jego zapachowi zdołałam swojego Ukochanego przekonać do tego, aby dawał sobie wypeelingować plecy i ramiona. Spędza on dużo godzin na słońcu, ale i tak nie mogłam go na to namówić, mówił że tak robią tylko 'baby' .... :] Tiaaa...
A teraz krzyczy tylko 'Kaaaasia! Peeeling' :D
No cóż... Zapach każdego zauroczy :)

Ściera co trzeba, pachnie pięknie, czego chcieć więcej? Polecam!


Zapraszam was na mój konkurs! Myślę, że warto! :)





BUZIAKI,
KAŚKA :*

43 komentarze

  1. No pięknie pachnie, mam masło do ciała o tym samym zapachu z tutti frutti i dziś publikuje post o nim. :D ale się złożyło. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooooo miałam ten peeling tylko ze wersje Malina i Jeżyna. Boski w zapachu się zakochałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapachy mają rzeczywiście boskie, przepiękne i takie do zjedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaak... :) ale żeby masło do ciała pomylić z masłem na kanapki? :o

      Usuń
  4. Zdecydowanie wolę peelingi cukrowe niż te solne ;) A jeśli do tego pięknie pachną... <3

    Treepsy

    OdpowiedzUsuń
  5. Fakt zapachy mają piękne. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam go kiedyś i zapach był przepiękny :) +obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  7. ja z tej serii mam olejek do kąpieli - piękny zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam na niego ochotę już od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja średnio lubię takie ulepki z parafiną, ale zapach kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi na ciele parafina nie przeszkadza, ale na twarzy bardzo ...

      Usuń
  10. Hej :) Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Zapraszam na mojego bloga gdzie znajdziesz pytania, na które chciałabym abyś odpowiedziała :) http://color-explosion-blog.blogspot.com/2015/06/liebster-blog-award.html
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię te peelingi, szczególnie wersję brzoskwiniową. :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam wersję z kiwi- była okropna... W ogóle nie czułam drobinek, zostawiała nieprzyjemną, tłustą warstwę na skórze. Ale zapach miała piękny i mój TŻ rozpaczał, że to nie może być do zjedzenia, wąchał peeling w kółko. Ale pleców nasmarować nie dał :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapachy są cudne w takich peelingach, jednak nie znoszę tej lepkości, którą daje parafina.. a, że jest ona w większości peelingów, zostaje mi tylko ziarnka kawy z żelem :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam uwielbiam , na pewno kiedyś do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Naprawdę wygląda smakowicie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię peelingi Tutti Frutti właśnie za dobre ścieranie i oczywiście za zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię tę serię. Zapachy są obłędne, choć peeling mam tylko w małym opakowaniu... :) Nadrabiam za to balsamem!
    Zapraszam - www.essenceofcharm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Dostałam go w prezencie od mamy, ale jeszcze oczekuje, bo wykańczam cukrowy peeling winogronowy z Bielendy (również polecam :) )
    Swoją drogą - bardzo mi się u Ciebie podoba - dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!