sobota, 29 października 2016

Nowości października :)

Witajcie Kochani :)
Synuś śpi, chociaź jedno amku już było, ah te ząbki... idą i wyjść nie mogą.. ehh mam nadzieję że to już niedługo, skoro spuchnięte dziąsełka i co chwila cycuś.

Jednak ja dziś nie o ząbkach :p Jak co miesiąc zapraszam na przegląd nowości z poprzedniego miesiąca :)



Maseczki z biedronki :) w płachcie. Każda po 4 zł. Widziałam je wcześniej, ale jakoś mnie nie zainteresowały. Zresztą z tego co wiem były spooro droższe.


Rossmann i -49%. Skorzystałam z tej promocji na usta i paznokcie. 
Szminki wibo są przecudne! Niebawem recenzja.
Z kolei olejek z eveline- dla mnie bardzo przeciętny.
Zmywacz Laura Conti wypróbowany i sprawdził się. Tego z Delii jeszcze nie używałam :)


Eveline Tint- też na -49%. Postaram się napisać coś o nich w oddzielnym poście.


Druga tura promocji w Rossmannie. Korektor do brwi, sprawdzony tusz do rzęs i tańszy eyeliner. Wybaczcie zdjęcie, ale nie miałam innego jak te, a warunki pogodowe niewiele lepsze pozwalają robić...


Maska z Aliexpress- niby na zaskórniki super, ale trzeba ostrożnie, bo przy okazji depiluje.. Zobaczymy :P


 Rossmann.
Płyn do soczewek- jakoś tak teraz padło na ten, jeszcze go nie miałam.
Maszynka- niezmiennie BIC Soleil.




 Wizyta w Sephorze. Właściwie nieplanowana, ale skusiły mnie maski w płachcie, które zobaczyłam od wejścia. 19,90 jedna.  Poprosiłam też o próbkę bazy, którą mi polecano. Zobaczymy jak się sprawdzi.


Superpharm. Dawno nie byłam, nie mam go za blisko. Kupiłam kilka rzeczy więcej- ale nie widzę sensu pokazywania wam deserków synka. Ktoś się spyta a łyżeczkę już tak? No właśnie tak, bo to fajne rozwiązanie i polecam jeśli ktoś nie ma, a deserki w tubkach są spożywane. Nakłada się na otworek i poprzez dziurkę wydobywa się produkt :) Nam troszkę zbyt duża póki co, ale przyda się i uważam, że to super rozwiązanie.
Płyn do mycia twarzy od Dermedic- był w świetnej cenie a już wcześniej mnie ciekawił, także dorzuciłam go do koszyka.
Micel z olejkiem- kolejny produkt, który chciałam wypróbować, był w dobrej cenie- więc jest :)
Żel pod prysznic AA- ta seria też mnie ciekawiła, była w promocji- zdaje się cała pielęgnacja AA -30%, więc i ten żel wzięłam. Kosztował ostatecznie niewiele ponad 7 zł.
Podpaski Naturella to tak przy okazji. Ostatnio wolę je dużo bardziej niż Facelle.


Dwa kremy do ciała od Organic Shop. W sumie trafiłam na nie przypadkiem jak wykupowałam Synkowi recepty. Akurat zaszłam do DOZ, a tam w koszyku takie cudeńka :) Po 7,99 za sztukę. No myślę że cena wręcz super! A więc wpadły dwa opakowania.


Taak wiem .... :D Noo, także tego. Tak jak widać zaszalałam z Baleą... ale nie mogłam się oprzeć... Czekają was prze-pachnące recenzje!

A więc to już wszystko co wpadło w moje rączki w październiku. Trochę tego wyszło, głównie za sprawą Pauli, która mnie wyposaża... :D

Coś wpadło wam w oko?

BUZIAKI, 
KAŚKA! 

czwartek, 27 października 2016

PAŹDZIERNIKOWY FITLOVEBOX. Czy to koniec ?

Witajcie kochani :)
My dziś po szczepieniu, ale Bartosz zniósł je bardzo dobrze :) Pani doktor potwierdziła nam też- wychodzą nam górne jedynki, stąd ostatnie ciężkie dni i noce... Jedynki! Wychodźcie wreszcie!! :))

Zapraszam was na przegląd zawartości październikowego boxa :)


Tutaj cała zawartość. Po zdjęciach zdawało mi się, że boks był bardzo słaby. Jednak jak dostałam swój ucieszyłam się :)


Pyszny, pyszny, przepyszny! Jeśli dostanę go gdzieś stacjonarnie kupię, jeśli nie, może kupię przez internet. No świetny jest a i Bartuś się zajadał, dawałam mu odrobinkę na bułeczkę. A wierzcie mi, jak coś mu nie smakuje krzywi się i pluje :P przy tym pasztecie tak nie było!!


Dwie nowości Chia's. Shake'i na bazie mleka kokosowego. Chciałam dawno już wypróbować jakieś napoje od nich, ale jakoś było mi nie po drodze, tych jestem mega ciekawa, ale jakoś jeszcze nie przyszła na nie kolej. Dam znać na Instagramie na pewno jak mi smakowały :)


Wybaczcie, że powiem tak wprost, ale pożarłam od razu :-) PYCHA!!!


Kolejna herbatka- no ten produkt najmniej mnie ucieszył, ale na pewno spróbuję :)



Miechunka peruwiańska?? A cóż to! No spróbujemy... :)

Całkiem fajna zawartość, ale ale ... dziś dostałam dziwny e-mail. Że niby kończą działalność... To w sumie szkoda, bo ten box był na prawdę super.
No ale skoro tak, healthy box zamówiony :) zobaczymy co w nim będzie :) coś jakoś mam przeczucie, że d* nie urwie, bo nie mają konkurencji :P

A wy co myślicie o tym co było w środku? Może macie inne odczucia?

BUZIAKI, KAŚKA :*



wtorek, 25 października 2016

Eveline Cosmetics: TINT 6w1 Care&Colour.

Witajcie :)
Pogoda niestety nie nastraja ... Ciemno, ponuro, mokro i wietrznie. Bartosz chyba się dostosowuje do pogody, bo maruuuda nie z tej ziemi. No ale cóż, raz lepiej, raz gorzej. A może to ząbki? Bo do tej pory mamy dwa i więcej nie widać. Chociaż, czy nam się spieszy? Oooj nie :)

Dzisiaj przychodzę do was, żeby przedstawić wam nowości Eveline.
Wiedziałam, że jeśli tylko dostanę 'tint' w Rossmannie podczas promocji -49% na pewno go kupię. Chciałam kupić w trzech odcieniach i troszkę żałuję, że nie wzięłam trzeciego... ale mocno drogie toto nie jest, więc jak zechcę to dokupię.. chociaż może bez przesady? Mam tyle szminek, szmineczek, pomadek błyszczyków, że o mamciu.

Oglądałam na Instagramie (zapraszam na mój ) mnóstwo filmików, na których dziewczyny smarowały usta 'tintem', ściągały wierzchnią warstwę a na ustach pojawiał się piękny MAT, No cóż, nie są to tego typu produkty, ale ...


Moje dwa kolory to WATERMELON PINK i NATURAL NUDE.





Kilka słów od producenta.

Dla mnie opakowania są dosyć tandetne, bo przypominają mi moje pierwsze błyszczyki za 5 zł w sklepie wszystko po 5 zł :D




Więcej informacji od producenta :)

Produkt zapakowany jest uprzednio w kartonik, na którym jest mnóstwo informacji o produkcie. Ja nie za często czytam opakowania tak wnikliwie, ale może ktoś jest zainteresowany.


Z lewej róż, z prawej nude. Kto by pomyślał, co? Ale tak rzeczywiście jest. Pierwsze wrażenie po użyciu jest mówiąc wprost- żadne. Ot jakiś tam błyszczyk- nie znoszę błyszczyków, więc od razu doszłam do wniosku, że nie polubimy się.

Po kilku minutach ze zwykłej ciekawości zerknęłam w lusterko i oniemiałam. Na ustach miałam nałożony wariant różowy i nie wierzyłam w to co widzę, bo usta zmieniły kolor, zostały podkreślone, pięknie się zaróżowiły, no cudo! Na prawdę BARDZO polubiłam ten produkt, będę używać go na prawdę często. Efekt nie jest ostry, jest klasyczny, ale też bardzo widoczny! Polecam :)

Spójrzcie tylko:



Jeżeli chodzi o drugi wariant kolorystyczny tutaj nie jest aż tak różowo. No tak powiecie, przecież to nie róż. No nie, ale ... Nude też z niego słabe.
Jak to jest, jeden produkt, dwa kolory i zupełnie inny efekt? Nie wiem na prawdę co o tym myśleć..

Moje usta nie zostały przez nie w żaden sposób sponiewierane, ale i żadnego większego nawilżenia, ani ochrony nie zauważyłam.

Co do ceny, to po -49% kosztowały ok 8 zł.

Moją opinię znacie.
A może wy też znacie ten produkt i myślicie o nim co innego? 
Dajcie znać!

BUZIAKI, KASIA :*

poniedziałek, 17 października 2016

BALEA. Delikatna i tania pielęgnacja podczas kąpieli ?

Witajcie Kochani :)
Kilka dni ładnej pogody- nic tylko korzystać, spacerować. Za ciepło nie jest, ale słoneczko uprzyjemnia Bartusiowe drzemeczki :) Jeśli chcecie być na bieżąco zapraszam na instagram <IG>, no i zaglądajcie w InstaStory :)


Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć o kolejnych produktach znanej firmy Balea, których używałam, których byłam bardzo ciekawa i w których pokładałam wiele nadziei :)

Kochana Paula uposaża mnie w kosmetyki Balea- jakby ktoś był chętny- polecam!



W poście opowiem wam i o jednym i o drugim balsamie, bo ich działanie jest dla mnie takie same, różnią się one jedynie opakowaniem, kolorem i zapachem.



Jeżeli ktoś ma chęć i rozumie niemiecki- zapraszam! :)



Oba balsamy znajdują się w tubach o pojemności 200 ml, zamykane na zatrzask, który dosyć ciężko się otwiera, ale nie na tyle, żeby stanowiło to jakiś problem.

Na obu grafika bardzo przyjemna dla oka, przyciąga wzrok i ciekawi :)



Jeden jest o zapachu wanilii i jagód, drugi to magnolia i orzechy macadamia.
Kolory kosmetyków widać na zdjęciu, ale wg mnie konsystencję poniekąd też. Są płynne, jednak dosyć rzadkie, wg mnie rzadsze niż typowy żel pod prysznic.

Pienią się wg mnie wręcz świetnie! Super myją ciałko, ale i zostawiają piękny zapach, który długo czuć na skórze! Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam <3
Z nimi prysznic to przyjemność. Polecam jak najbardziej!



Oba uwielbiam używać i na pewno jeszcze się skuszę na inne warianty, tylko trochę muszę zużyć zapasy, tym bardziej, że zaraz świeża dostawa od Pauli...

BUZIAKI,
 KASIA! :*

czwartek, 13 października 2016

Nowości sierpnia i września :)

Witajcie :) Dzisiaj przychodzę do was z nowościami dwóch poprzednich miesięcy tzn. września i października.
Trochę się tego nazbierało, ale przesady wg mnie w tych miesiącach nie było. Jedynym i największym grzechem były zakupy w Neonail :P Zobaczcie sami co przyniosły te miesiące :)





Także sami widzicie... Masaakra :P Sporo kolorków, matowy top, waciki- teraz wiem, że niepotrzebnie i więcej ich nie kupię, aceton i cleaner w litrowych butlach, ale coś czuję, że też przesadziłam z ilością, że mi się nie przydadzą takie ilości.. No cóż. Zaszalałam, bo miałam urodziny.. Ale część pieniędzy odkładałam jakiś czas, także nie zabodło tak mocno :)


- żele antybakteryjne. Te od CleanHands kupiłam w biedrze zdaje się po 3,99 (?)
- ten od dermopharma kupiłam w aptece- fajnie pachnie :)


- załapaliśmy się do testowania kaszy alerlac- synek różnie na nią reagował, raz chętnie jadł raz pluł... za to mamusia polubiła :D


-zestaw z DermoFuture Precission <RECENZJA>


-szampon od ProSalon- bardzo go oboje z mężem lubimy :) Kokosowy <3 Zapach dłuugo się utrzymuje na włosach :)


- pianka do higieny intymnej Biały Jeleń- już mogę powiedzieć, że średnio ją polubiłam.
- zakupy z Rossmanna- myślę, że już dosyć standardowe. Dwa spraye z nivea dla męża, chusteczki domol do sprzątania, wybielacz w saszetce domol i dwa wkłady do psikacza.


- kupiłam bo płatki normalne okrągłe były jakieś felerne, a patyczki też się kończyły.. Okazało się, że okrągłe jednak się naprawiły, ale spoko te też się zużyje :)


- matka nieroztropka. Jakby się jeszcze czytać umiało to by całkiem okay się żyło, nie? Kupiłam z myślą, że to bezpieczny płyn robiący pianę ( bezpieczny z racji AZS). No cóż, to mydełko w piance do mycia rączek i buźki! Yupi!


rękawiczki kupiłam i cienkie i grubsze. Sprawdzają się fajnie :) Czapucha boska, ciepła, nie gryząca bo w środku ma podszycie. Synek super w niej wygląda, chociaż niezbyt ją lubi zresztą jak każdą czapkę, szalik, rękawice i właściwie cokolwiek do ubrania :P


- płatki tami- nawilżane do oczyszczania twarzy, recenzja niebawem.


dwie limitki z Isany :) niebawem obie wypróbuję :)


FITLOVEBOX


- taaak... zrobiłam zapas cleanic... na myśl, że bebeauty są do kitu... Tak, bebeauty jednak nie są do kitu a więc ugrzęzłam z mega zapasem płatków kosmetycznych- nie pytajcie!


- dwie eleganckie ramki do zdjęć :) na dniach w końcu wyślę zdjęcia do wywołania, także przydadzą się :) kupione w Biedronce.


-Królowa ostatnich wieczorów :) Oczyszczanie z nią twarzy to sama przyjemność :)) KLIK


Co wpadło wam najbardziej w oko??

BUZIAKI, KAŚKA :*

wtorek, 11 października 2016

Cudowna Soniczna szczoteczka do oczyszczania twarzy od DERMOFUTURE PRECISSION.

Hej hej :) Witajcie kochani :) Co u was? Ostatnimi dni, u nas zawierucha. I w pogodzie i w życiu. Chyba ta pogoda tak napędziła te nastroje. Bartuś szaleje, obija się o co może, raz mocniej, raz delikatniej. Ja jako matka cieszę się, że jest taki zdolny, że tak szybko i dobrze się rozwija ale... Nie jestem osobą o stalowych nerwach, nie jest mi łatwo patrzeć na jego upadki, czasami wieczorem po całym dniu, mam tak zszargane nerwy, że myślę tylko o łóżku, gdzie każdego wieczoru, gdy Bartosz zaśnie czeka na mnie ciągle tak wiele obowiązków. Z resztą podejrzewam, ba! Wiem, że nie jedna z was ma podobnie :) Może czasem przesadzam, ale gotowa jestem chodzić nad nim cały dzień aby tylko się nie stuknął... nie robię tego, ale mało mi brakuje :P


Wiem, że tytuł postu mówi o jego treści, wiem, że nie powinnam była, ale ... nie mogłam się powstrzymać :) Po prostu... zakochałam się!
Wierzcie mi, każdy kto się waha nad kupnem,,, POLECAM! A teraz zapraszam na krótki, ale myślę że miły w lekturze post :)


Kilka słów od producenta :)

Szczoteczka przede wszystkim:
* usuwa martwy naskórek
* ujędrnia skórę
* za pomocą pulsacji idealnie oczyszcza skórę
* łagodne i higieniczne silikonowe wypustki dopasowane są do potrzeb każdej cery
* grubiej rozstawione wypustki służą do oczyszczania kącików
* nie wymaga wymiany powłoki (szczoteczki)
* w 100% wodoodporna.

Producent obiecuje, że wystarczy jedna minuta rano i jedna wieczorem, aby znacznie i widocznie poprawić stan swojej cery.

Aby oczyszczanie za pomocą szczoteczki przyniosło pożądany efekt należy:
* oczyścić twarz z makijażu
* nałożyć produkt myjący- w moim przypadku żel z AA- można nałożyć na szczoteczkę, lub wilgotną cerę
* wcisnąć środkowy guzik, żeby uruchomić
* timer zadba o właściwy czas oczyszczania
* po każdym użyciu umyć szczoteczkę wodą z mydłem- ja myję żelem z AA.




Szczoteczkę wybrałam w turkusowym kolorze :) Przyjemny, ale przecież nie to tutaj jest najważniejsze.

Uwielbiam te urządzonko. Takie sprytniutkie... Teraz właśnie mogę stwierdzić, że ten żel do mycia twarzy, którego aktualnie używam jest świetny.
W połączeniu ze szczoteczką to miazga. Postaram się napisać o nim oddzielny post, ale i kupić drugą sztukę jeśli go gdzieś dostanę, bo to edycja limitowana.

Szczoteczka jest tak wyprofilowana że bardzo wygodnie trzyma się ją w ręku, nie ma problemu z umyciem twarzy, z dostaniem się do kącików, mimo jej gabarytu (jest dosyć spora) też, ze względu na 'szczupłe' brzegi. Wygodne użytkowanie zawdzięczamy też materiałowi z jakiego została wykonana, bo dzięki niej szczoteczka nie ślizga się w ręku.
Dodam też, że jest wodoodporna w 10000% :P
Odkąd ją dostałam uwielbiam wieczorne kąpiele jeszcze bardziej, bo wiem że będę miała chwilę na masaż twarzy.
Dla mnie szczoteczka to nie tylko sposób na dogłębniejsze oczyszczenie, ale i jest to dla mnie forma relaksu. Dziewczyny jak masaż twarzy odpręża! W życiu bym nie powiedziała i nie uwierzyła, póki sama  tego nie doświadczyłam!

Ale ja wiedziałam, wiedziałam że z tego może być tylko miłość... :)

Dziękuję Michałowi z TZU za możliwość jej przetestowania :)


Miałyście do czynienia z takim urządzonkiem?

BUZIAKI, KAŚKA :*