piątek, 17 kwietnia 2020

DENKO #3. Marcowe zużycia :)

Hej hej! Święta, święta i po świętach, już niemal tydzień :o Cóż, były to nietypowe święta i generalnie, oprócz tego, że mąż na codzień w pracy. niewiele się zmieniło ;) Niestety dalej się izolujemy, ale niby ma się to powoli zmieniać, Mam nadzieję, że rzeczywiście i na prawdę. Ciężko już to wszystko znieść. Samo pozwolenie na wychodzenie do lasu to dla nas osobiście 80% sukcesu, bo my niezbyt mamy gdzie indziej pójść.. Trzymam kciuki, aby się to wszystko szybko zakończyło, aby nie było gorzej. Odwołali zakaz wyjścia do lasu, więc idzie ku lepszemu, chyba ..

Dziś chciałabym wam pokazać co udało mi się zużyć w marcu, całkiem sporo się tego nazbierało, więc zapraszam na przegląd ;)


TWARZ: 


* Pomadkę kupiłam Bartkowi. Jest delikatna, fajnie nawilża, nie uczula, miał przez jakiś czas suche usta, a nie chciałam mu dawać swojej, więc kupiłam mu jego własną, oczywiście nie muszę mówić, że używa mega często :P
* Całkiem przyjemny peeling HOA, ale bez WOW. Szukam jakiegoś dobrego peelingu do cery mieszanej, może coś polecicie?
* Super płyn do soczewek, ale bardzo drogi, chociaż fakt, na kilka miesięcy się to jakoś rozkłada, nie zmienia to faktu, że trzeba wydać na raz prawie 50 zł ;) A więc postanowiłam poszukać tańszego, którego teraz używam, zobaczymy jak się sprawdzi.
* Płynu micelarnego Vianek nie polubiłam. Zapach całej tej serii jakoś mi nie przypasował, nie to, że zrobił mi krzywdę, jednak przez ten zapach starałam się go jak najszybciej zużyć.


MASECZKI: 


Wszystkie te maseczki w płachcie sprawdziły się bardzo dobrze, kupiłam je na świetnej promocji w Benton Cosmetics i wszystkie fajnie pielęgnują i nawilżają skórę. Mają bardzo dużo tej esencji w środku.


*Płatki pod oczy Perfecta to cudo! Jak mi fajnie chłodziły, jak wyraźnie ujędrniły skórę pod oczami, miałam wrażenie też że i cienie jakby bledsze. Nawet dla samego relaksu- warto!
*Żelowa maseczka hydro booster Bielenda. Fajna, miałam już taką, przyjemnie odświeża i lekko nawilża.
* Ten duet z Cien średnio się u mnie sprawdził, jedno i drugie mocno paliło mnie w twarz, nie wiem przez co, ale musiałam szybko zmyć, więc w sumie ciężko mi ocenić działanie.

CIAŁO: 



* Masło z orzechów laskowych Cosmepick. Mega, cudowne! I ten zapach...
* Kulka z garniera- bardzo fajna. Nie pierwsza i nie ostatnia, są bardzo skuteczne.
* Żel do golenia z Balea. Super pachniała, mega wydajna, zużywałam ją wieki, chociaż fakt, że ja przez długi czas używałam depilatora, więc nie używałam żelu, jednak mimo wszystko mam wrazenie że używąłam go wieki :D

<< COSMEPICK: Masło do ciała orzech laskowy.



* Żel z luksji spoko, zapach mega, ale trochę wysuszający.
* Żel z biedronki... Zapach cudny, ale tak wysuszał, że dramat.
* Żel z Isany, mimo kiepskiego zapachu, no nie podobał mi się, mimo to, niewysuszał, nie podrażniał, był ok ;)




* Żel Cien, kupiłam go za grosze, dosłownie! Świetnie pachniał, dobrze się pienił, dobrze mył, nie podrażniał i nie wysuszał.
* Tych żeli Venus więcej nie kupię, ciągle po nim miałam wrażenie że mam jakąś infekcję, muszę znaleźć sobie coś lepszego. Żel się skończył, więc wrażenie minęło.. dziwne.


DŁONIE/STOPY: 



* Te duże w zapasie bardzo przyzwoite, nie wysuszało rąk, przyjemnie pachniało, dosyć wydajne.
* Te małe mydełka miały cudne zapachy, ale niestety mocniej wysuszały.. Ale faktem jest to, że znam mydła gorsze, więc względnie szybko je zużyliśmy i mimo pięknego zapachu, więcej nie kupię.



* Peeling całkiem niezły, ale jak na peeling do stóp mógłby być jeszcze mocniejszy, zapach fajny ;)
* Krem Niuqi to niestety bida z nyndzą. Słabizna niestety, a na teraz to już w ogóle dramat.
* Krem do stóp Alation, fajnie pachniał, mocno miętowo, ale też bardzo przyzwoicie nawilżał. Zużywałam go wieki, wiecznie zapominam o kremowaniu, nie tylko stóp, ale też. Ostatnio bardziej się staram!


WŁOSY: 



* Farba Palette, Nie pierwszy raz ją miałam, spoko jest. dobrze kryje siwizne :P
* Balsam bazyliowy, świetny! Ułatwiał rozczesywanie, wygładzał, ale i ten zapach.. ;)

DZIECKO: 



* Weleda szampon i żel, taki 2w1. Świetnie się u nas spraawdził, nie wysuszył, nie podrażnił, przyjemny zapach. Kremiku zostało nam już jakieś 1/3 tubki.
* Wypróbowaliśmy już mnóstwo szczoteczek różnych firm, chyba Colgate najdłużej u nas wytrzymują ;)
* Ziajka, dalej wykorzystujemy zapasy, jeszcze mam jedną. No i chyba poszukamy czegoś innego tym razem ;) Bartek jest co raz większy, co raz więcej różnych rzeczy je, jakoś mam wątpliwości czy nadal jest wystarczająca. Jeśli ktoś ma większą wiedzę proszę dać znać ;)





* Kule Full Mellow. Cudownie, cudnie pachnące, nie wysuszają, nie podrażniają, bez problemu używa ich mój mały alergik :) Mamy tak małą wannę, że ja nie mam jak ich zużyć, a Bartkowi samo rozpuszczanie się kul i kolor jaki dają wodzie daje mnóstwo frajdy!


PRÓBKI: 



* Bardzo fajny żel do higieny intymnej, chętnie kupię duże opakowanie.
* Próbki żelu Luksja, fajny zapach, znam go, miałam wieki temu :)


I WYJĄTKOWO WITAMINY: 


* Cała trójka, brana jednocześnie, miała niesamowity wpływ na wypadanie moich włosów. Na prawdę bardzo je zmniejszyły. Włosy leciały mi garściami, dziś jest to kilka włosków przy myciu. Teraz zrobiłam przerwę z biotyną, d nadal biorę, ale i biotynę znowu zamówiłam, dobrałam też d, ma dobry skład, mam nadzieję że i w końcu męża namówię na regularne branie, chociaż d i acerole. Dla odporności :)

Całkiem nieźle mi poszło,fakt, że niektóre produkty zużywałam dłużej niż miesiąc, żele pod prysznic miałam pootwierane, zresztą znów mam otwarte 4 :D No nie umiem inaczej :D
Ten miesiąc nie będzie taki obfity, ale na pewno będzie co pokazać.
Teraz biorę się za ogarnianie nowości poprzednich dwóch miesięcy i postaram się ogarnąć to jak najszybciej :)


BUZIAKI, KAŚKA :*

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

AVON: Zapach CELEBRE, oraz szminka LUXE w odcieniu ROSE TINT.

Witajcie! Drugi  dzień Świąt, trochę pochorowałam, ale dziś już jest lepiej, na tyle, że siadam do laptopa i piszę ;) Wczoraj nie byłam w stanie, nawet na chwilę.

Izolacja narodowa nadal trwa ;) Ja nie chcę się już w to zagłębiać, tak czy jak mam już wrażenie, że zwariowałam i to dosłownie. Jak myślę ilo to jeszcze potrwa, zastanawiam się jak ja to kurczę zniosę :P No, jest ciężko.


Dziś przychodzę do was by opowiedzieć wam o dwóch produktach AVON, które miałam ostatnimi czasy okazję testować. Zapraszam ;)




Na początek perfumy CELEBRE.


Główne nuty zapachowe: melon, porzeczka, jaśminNuta głowy: arbuz, melon, cyklamen, biała brzoskwinia, czarna porzeczka, pieprzNuta serca: magnolia, frezja, jaśmin, peoniaNuta bazy: drzewo sandałowe, drzewo cedrowe, piżmo, bursztynKategoria: kwiatowo-owocowaPojemność: 50 ml
Perfumy te znam już od dawna ;) Jednak faktem jest, że wieki ich nie miałam. Fajnie było je znowu poczuć, dla mnie zapach jest bardzo przyjemny i niezwykle kobiecy.  Kwiaty są dla mnie najbardziej tu wyczuwalne, fajnie. Sa niezwykle trwałe, na ubraniu czuć je nawet kilka dni, nadal tak samo intensywnie.
Ja je bardzo polubiłam, ale wiem, że mają specyficzny zapach, a te nie każdemu się podobają :)



Teraz kilka słó o szmince LUXE- ROSE TINT.


Mega eleganckie i fakt, ciut luksusowe opakowanie ;)


Kolor wygląda całkiem fajnie, patrząc na szminkę :P Jak widzicie po wypróbowaniu na dłoni widać że nie jest to mocno kryjąca pomadka, a dość mocno transparentna.




A tak wygląda pomadka na ustach przy pełnym makijażu. Szczerze to odrobinę się zawiodłam, pomadka sama w sobie jest bardzo przyjemna, konsystencja fajna, kremowa, ładnie się nakłada na usta, jednak.. pigment dla mnie jest za słaby. Jedno pociągnięcie tworzy ledwie widoczny kolor, a jedynie cieniutką warstewkę, po nałożeniu dwóch, pomadka na ustach nie wygląda, że tak powiem 'estetycznie'. Więc jest to raczej zwyczajna pomadka z lekkim podbiciem koloru ust, jednak efektu WOW dla mnie zdecydowanie tu zabrakło. Mam też wrażenie, że krótko utrzymuje się na ustach, no 2-3 godziny, to tyle co nic ;)
Nie uczula, nie podrażnia, nie wysusza. No ale efekt, sami widzicie :)


Znacie te kosmetyki? 
Co  fajne znacie i polecacie z Avonu? Dajcie znać!


BUZIAKI, KAŚKA :*