sobota, 31 grudnia 2016

SYLWESTER: Grunt to się wystroić!

Witajcie Kochani!

Sylwester już dziś... A ja dzisiaj przychodzę do was, aby pokazać moje pomoce do przygotowania się, mój makijaż no i kilka inspiracji, co ubrać :)
Nie przeciągam... zapraszam!

Do włosów i paznokci:


Kilka dodatków, które uprzyjemnią mi przygotowanie fryzury i już uprzyjemniły mi wykonanie manicure. Co prawda tym razem użyłam jedynie srebrnego brokatu, ale następnym razem na pewno w ruch pójdzie też reszta.



Włosy od dawna zostawiane po myciu do wyschnięcia tym razem wysuszę i wyprostuję. Aby wytrzymały w ładzie do oczekiwanego przeze mnie czasu spryskam je żelem w sprayu firmy hegron.


Włosy mam gdzieś tej długości, tylko kolor się zmienił :) Uwielbiam siebie w prostych włosach :)


Makijaż:
W tym wypadku preferuję klasykę, ale z małym dodatkiem :) Sztuczne rzęsy! A co!
Czerwone usta i oczy podkreślone przy użyciu sztucznych rzęs dla mnie to super makijaż na impreze:)


Rzęsy naklejałam po raz drugi w życiu. Pierwszy raz robiłam to z 5 lat temu :P Rzęsy są firmy Neicha, o nich na pewno pojawi się oddzielny post!

Jeżeli chodzi o ubiór pokażę wam kilka moich propozycji :)







A wy jak przygotowujecie się na takie wyjście? Sylwester w domu w małym gronie, czy huczny bal?

BUZIAKI, KAŚKA :*

środa, 28 grudnia 2016

Cudności od sklepu NIBYLANDIA!

Witajcie :) Święta minęły tak szybko.. zaraz nowy rok! Przymierzam się do kupienia jakiegoś plannera/ kalendarza. Albo jednego i drugiego :P Tylko nie wiem, gdzie się zaczepić, może ktoś coś podpowie??

Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o przecudnej zabawce (w szczególności zabawce), którą Bartosz otrzymał na rocznicowym spotkaniu blogerek, które relacjonowałam TU.
Upominki pokazywałam TU ale chcę wam przybliżyć hipcia, który uczy liczyć.

Od sklepu z Bartoszem otrzymaliśmy:


Ciasteczkowy hipcio
Piękny bodziaczek
Grzechotka dinozaur
i maść ziaja

Bodziaczek niestety nietrafiony już rozmiarem, ale uprany i schowany dla #dzieckanr2 :)

Grzechotką Bartuś bawił się już na spotkaniu, a co jakiś czas do niej wraca, widać, że przypadła mu do gustu!

Maść cały czas na topie- karmimy się już prawie 10 miesięcy i oby jeszcze z rok :) :)

Jeżeli chodzi o hipcia chciałabym powiedzieć o nim coś więcej ...
Jak już wspominałam hipcio uczy liczyć. Przeznaczony jest dla dzieciaczków 12m+. Znaczy się niewiele nam brakuje!




Bartek na początku był ciekawski, ale niestety na krótko... Cieszył się jak włączałam hipcia, szybko udało mu się rozkminić jak się otwiera brzusio i że tam są ciasteczka, no więc to była jego zabawa ze zwierzaczkiem. Następnym etapem było to, że umiał wyjąć ciasteczka, ale i je włożyć... do brzuszka hipcia :P Teraz rozumie, że trzeba ciasteczkami karmić hipcia, i od czasu do czasu udaje mu się trafić ciasteczkiem do buzi hipcia! Także mamusia dumna, zabawka 12+ a synuś w 9,5 miesiąca opanował wkładanie ciastek :)


Jeśli o mnie chodzi hipcio jest mega pomocny przy przebieraniu i przewijaniu :) Bartuś jest bardzo niecierpliwym dzieckiem, co możecie zaobserwować na moim INSTAGRAMIE. Nie usiedzi chwilki, aby czegoś nie nabroić... No i oczywiście pierwsze stawianie na swoim, jeśli czegoś nie można- krzyk, jeśli czegoś nie da rady zrobić, dosięgnąć itd- krzyk... No cóż, taki synuś :P
Hipcio przychodzi z ratunkiem, kiedy potrzebuję, aby przez chwilę leżał/siedział w miarę 'spokojnie' (o ile w jego przypadku może takie coś się zdarzyć:D).



Taki uczący liczenia hipcio jest świetnym prezentem! A jednocześnie niedrogim, jego cena to 55 zł! Uważam, że za taką zabawkę nie jest to dużo :) Także polecam gorąco!

Dziękuję pięknie za paczuszkę od sklepu :*

www - http://www.sklep-nibylandia.pl/
FB - https://www.facebook.com/sklepnibylandia/?fref=ts

BUZIAKI, KAŚKA :*

P.S.: Bardzo przepraszam za jakość zdjęć, ale ciężko jest zrobić Bartusiowi zdjęcie, aby chociaż przez chwilę nie ruszał nóżką bądź rączką...

poniedziałek, 26 grudnia 2016

#zyjpelniazycia z OB!

Witajcie :) Na wstępie chciałabym życzyć wam Wesołych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia! Wiem, że dziś już drugi dzień, czyli ostatni, ale lepiej późno niż wcale :)

Jak zapewne widziałyście jakiś czas temu na moim INSTAGRAMIE zostałam ambasadorką OB! Otrzymałam mega pudełeczko wypełnione próbkami do rozdania, które a'propos już wyginęły :D W środku znalazłam też trzy opakowania tamponów dla mnie, ozdobne pudełeczko na tampony- w sam raz do torebki, oraz przewodnik informacyjny.




Jak widzicie paczuszka wypełniona po brzegi! No i pudełko też przyda się, uwielbiam takie, a to jest wyjątkowo duże :) i bardzo w moich kolorach :) 

Próbki rozdane, tampony w użyciu już drugi miesiąc.

Miesiączka nigdy nie była dla mnie jakimś tematem specjalnie tabu. Owszem no nie krzyczałam wszem i wobec 'heloooł mam dziś okres', ale też nie był to dla mnie wstydliwy temat, wiadomo oczywista sprawa, sama natura. Dlatego też zgłosiłam się do akcji, żeby przełamywać tabu no i też stereotypy!

Ktoś by pomyślał ok, ale to blog urodowy, co mają z tym wspólnego tampony no i miesiączka...
A według mnie dużo! Żaden wstyd o tym mówić, a nawet tym bardziej TRZEBA o tym mówić! Ja np chętnie przeczytałabym o tym, jeśli jakieś tampony, podpaski itd u kogoś się nie sprawdziły, bądź sprawdziły się wyjątkowo dobrze!

Dziewczyny a wy? Wstydzicie się rozmawiać o 'tych dniach'? Jak to jest u was?? 


BUZIAKI, KAŚKA ;*

poniedziałek, 19 grudnia 2016

IVANATURA kolejny raz. Czarna maska oczyszczająca, jak się u mnie sprawdziła ?

Witajcie :) zaraz święta! Dosłownie lada dzień :-) pierniczki prawie wszystkie upieczone- dziś kończymy, prezenty kupione i spakowane! Zostało mi tylko posprzątać i zrobić pazurki :) gotować będę już u mamy :) rybka po grecku, może szuba, uszka itd itp :) już nie mogę się doczekać, bo to pierwsze święta z Bartusiem :)

Dzisiaj przychodzę do was, żeby opisać wam moje wrażenia po użyciu maski od Ivanatura :)


'Wytwarzana z wykorzystaniem ekstraktów z przytulii czepnej pozyskiwanej z żyznych równin prowincji Dyarbakir. Równiny te są z jednej strony pokryte śniegiem, a z drugiej  strony porastają je krwistoczerwone kwiaty. Przytulia czepna zbierana w regionie Dyarbakir jest bogata w kwas askorbinowy, witaminę C oraz saponiny. Zapewnia to dogłębne oczyszczenie oraz wybielenie.'

Najważniejsze założenie to mega oczyszczenie no i wybielenie- witamina C zobowiązuje, prawda?
Czyli, że moje przebarwienia potrądzikowe mają się rozjaśnić? Uuuu... Za testy zabrałam się od razu, baardzo ciekawa efektów!


Maska znajduje się w słoiczku. Mój ma 50 ml mazidła, normalne,standardowe opakowanie ma 250 ml, koszt tego pełnowymiarowego opakowania to 99 zł.

Konsystencja jest bardzo kremowa, ja nakładam maskę na buzię pędzelkiem do maseczek. Nakłada się lekko, dobrze się rozsmarowuje, dosyć szybko można pokryć nią całą twarz. 

Zawsze przed maską myłam twarz żelem, dobrze ją osuszałam następnie kładłam mazidło.
Następnie szłam pod prysznic, spłukiwałam się, myłam i w międzyczasie 5 minut leciało bez zbędnego siedzenia i czekania ;)
Dosyć ciężko się ją zmywa, nie powiem, zdarzało mi się wychodzić spod prysznica i musieć ją domywać. A jak brudził ściany :P Ohoho. No ale tak na prawdę większy strumień wody i po kłopocie!

Jeżeli chodzi o działanie.. Maska świetnie matowi skórę i bardzo dokładnie ją oczyszcza! Jeśli o to chodzi jest świetna, polubiłam ją bardzo i myślę, że jak ją wykończę, na pewno za jakiś czas do niej wrócę.
Czy rozjaśniła moje przebarwienia? Jako takich zmian w tym kierunku nie zaobserwowałam, ale koloryt całej buźki nieco się wyrównał. Punkciki popryszczowe delikatnie się rozjaśniły, więc coś tam się dzieje. Mam nadzieję, że po dłuższym stosowaniu efekt będzie mocniejszy :) jeśli tak będzie dam znać w denku!

Polecam wam tą maskę! Warto ją wypróbować, mówię szczególnie do tych, którzy potrzebują zmatowienia!

BUZIAKI, KAŚKA :*

czwartek, 15 grudnia 2016

MAJUNTO: Handmade pościel i nie tylko!

Witajcie :) Dzisiaj chciałabym pokrótce opisać wam moją opinię na temat pięknych produktach MAJUNTO, które Bartoszek otrzymał na rocznicowym spotkaniu blogerskim w pażdzierniku :)
Co prawda opisywałam już upominki TU ale postanowiłam jeszcze przybliżyć je w osobnych postach, kiedy będę miała więcej na ich temat do powiedzenia.

Od firmy MAJUNTO otrzymaliśmy piękną pościel i przecudne zawieszki serduszka.


Śliczny kwiatowy wzór- kolor niebieski- dla nas wręcz idealny! Pościel jest bardzo dobrze uszyta, widać, że z ogromną dokładnością, nie zauważyłam żadnych odchyleń a dobrze się jej przyglądałam.
Kołderka jest dwustronna, z dwóch stron jest inny wzór.

Materiał bardzo przyjemny, i co bardzo ważne! Prałam w pralce (40 stopni) i absolutnie nic się nie stało ani z podusią ani z kołderką. Dla mnie jest to bardzo ważne, że w razie czego mogę zestawik uprać na własną rękę.


Oczywiście jak widzicie Bartosz był równie zainteresowany pościelą jak i mama :)
Śmiał się i leciał do mnie od razu, kiedy poklepywałam podusię i mówiłam 'aaa kotki dwa'.
Słodziak mały :)

Niebawem przenosimy Bartusia do drugiego pokoju- planujemy to ok roczku. Wtedy kołderka jak i podusia pójdzie w użycie. Komplet na pewno wtedy bardzo się przyda. Tymczasem jeździ z nami w podróże, np. do mojej mamy. Co prawda miałabym tam czym go przykryć, ale jakoś tak przywiązaliśmy się do tej konkretnie, że jeździ z nami :)



Cudne prawda? U nas będą wisieć w girlandzie na łóżeczku, jak tylko go przeprowadzimy do własnego pokoiku :) od razu o tym pomyślałam, jak je zobaczyłam!

Dziękujemy pięknie za te cudności!

Bardzo wam polecam firmę MAJUNTO. Świetne wykonanie, ale i urocza oprawa!

FACEBOOK

BUZIAKI, KAŚKA :*

wtorek, 13 grudnia 2016

Grudniowy Świąteczny Joybox- jedna z najlepszych edycji!

Witajcie Kochani :)
Pierwszego grudnia było polowanko... na JOYBOXA :) Na pewno też nie jedna z was polowała 😛
Zanim pokażę wam zawartość....

Wiecie co... nigdy nie ufajcie w 100% swoim lekarzom... nasza badała ciemiączko co wizytę, co się okazało Bartek ma niedobór witaminy D. Pokusiłam się sprawdzić, bo byliśmy prywatnie u innego pediatry i on stwierdził, że ciemiączko za słabo się zrosło jak na ten wiek... także ufajcie swoim przeczuciom! Zawsze!

Teraz zapraszam na przedstawienie zawartości :)


Wiedziałam, że zawartość będzie na prawdę super... Same świetności, o wartości dużo większej niż cena boxa. Od razu nastawiałam się, że będę starała się go kupić :)  odkąd poznałam Joyboxy pudełka typu shinybox, glossybox nie ciekawią mnie zbytnio. Nie powiem czasami fajnie jest mieć niespodziankę... ale jak oglądam zawartość pudełek na blogach.... to ja zadowolona byłabym z co drugiego, czasem nawet nie. Także wolę widzieć co kupuję, dlatego joybox ma u mnie mega powodzenie :)

Dzisiaj chcę wam pokazać zawartość. Zapraszam!


Nooo! Produkt pudełka! Ciekawiło, wymacałam i ... jestem trochę zawiedziona. Cena: 29.99


Maski w płachcie z garnier. Były 3, ale jedną zużyłam przed zrobieniem zdjęcia:P Obecnie druga dzisiaj idzie w ruch:P lubię i pewnie kupię kiedyś znowu :) cena: 8,99 zł/szt


Płyn micelarny Dermedic- super! Chętnie wypróbuję! Cena: 12 zł/100ml


Kremik od Oillan. Chyba mi się zdublował po ostatnim Spotkaniu Blogerskim :) pewnie powędruje w czyjeś rączki! Cena: 19zł/40ml


Olejek do kąpieli od Vintage Body Oil. Miałam inną wersję i była bardzo fajna, ta jednak powędruje do świątecznej paczki, bo nie mam wanny, a myjadeł mam od groma. Cena: 12,9 zł/200 ml


Trafiła mi się najbardziej pożądana wersja olejku :)) ananasowy :) nie znam, ale za jakiś czas chętnie wypróbuję! Cena: 12zł/12ml


Kolejny czerwony lakier... Dla mnie najmniej chciany produkt. Wędruje do czyjejś paczki na święta. Cena: 10,49/10ml


Bardzo chętnie wypróbuję! Z Kneipp nie miałam zbyt wiele produktów, ale za każdym razem byłam zadowolona :) Cena: 5,9 zł/20 ml


Kremik do rąk z Vianka, powiem szczerze, że średnio mnie ciekawi :P mam otwarte chyba ze 4 kremy do rąk, więc ten trochę na swoją kolej poczeka :) Cena: 14,99 zł/75 ml


Nowość Sylveco :) Peeling z korundem, który opisywałam TU nie sprawdził się u mnie wcale, zobaczymy co ten zdziała...  Cena: 25,99 zł/75 ml


Maska jest z kategorii do wyboru :) strasznie chciałam ją dorwać, rozeszła się może w 5 minut! Ale udało się... i super :) Bardzo jestem jej ciekawa i biorę się za testy! Cena: 34,99 zł/75ml


Za box zapłaciłam 49 zł! Widzicie sami, że warto :)

Co spodobało się wam najbardziej??

BUZIAKI, KAŚKA! :*

sobota, 10 grudnia 2016

Listopadowe nowości :)

Witajcie :) Dzisiaj przychodzę z nowościami :)
Trochę tego jest, ale nie zaprzepaściłam wypłaty :P Zapraszam na przegląd!


Nie bardzo kosmetyczne, ale ... Całą seria przygód chłopca który przeżył :) Dawno marzyłam o komplecie ... i mam :) i wbrew pozorom nie zapłaciłam aż tak dużo, niecałe 200 zł już z przesyłką :)



Rossmann
* Pasta Colgate Max White Optic-- recenzja, myślę, że się pojawi, dla mnie najlepsza pasta od daaawna! Kupiłam dwie za 10-12 zł
* soczewki B-lens bio- moje ostatnie ich opakowanie, znowu się naderwały ...
* mydło isana-- limitka świąteczna- i tu się zawiodłam... jest w użyciu, bo byłam ciekawa i zapach nie jest dla mnie aż tak cudny.



Paczuszka z OB :) zostałam ambasadorką ich marki. Cieszę się bardzo, bo od dawna jestem za tamponami zamiast podpasek, nie zawsze używałam ob, ale powiem wam że się przekonałam już przy poprzednim okresie... który trwał 2 tygodnie! Czułam się jakbym znowu była świeżo po porodzie... A propo's muszę wybrać się do gina, ale to już po nowym roku.



Wygrana w konkursie na Instagramie IVANATURA
Jedno i drugie w użyciu- niebawem recenzje :)



To w biedrze.
*krem bb z Gliss Kur- kosztował 7 zł, a dawno mnie ciekawił, więc jest
*dwie kulki garnier- kiedyś bardzo lubiłam, zobaczymy- 13 zł za dwa.

To już wszystko. Nie dużo, wiem, grudzień już jest obfity w nowości, także będzie co oglądać :)

Znacie coś??

BUZIAKI, KAŚKA :*

środa, 7 grudnia 2016

Listopadowe zużytki. Denko #7

Witajcie :) Dzisiaj pora na przedstawienie produktów, które dobiegły dna w tym miesiącu :) Zapraszam!

CIAŁO: 


-emolium- emulsja do kąpieli- zużył Bartek. Nie zrobiła krzywdy, ale więcej jej nie kupię. Znalazłam lepszą
- dezodorant nivea- ulubiony mężowy
- filtr 50+ nie zużyłam w te lato, ok 1/2 została...
- żel pod prysznic z dermofuture <RECENZJA>
- pianka do higieny intymnej biały jeleń- bardzo przeciętna, pianka do buzi była duużo lepsza
- peeling z perfecty- niby te kryształki mega duże, ale co do czego strasznie słabo złuszczał. Zwalcza cellulit powiadacie? He he he
- krem do biustu, recenzowałam go TU. Wzięłam na wymiance na spotkaniu, jednak nie wiedząc że karmiąc piersią nie powinno się go stosować. Krótki termin, nie miałam komu oddać, więc zaliczył śmietnik
- żel pod prysznic męski- fajny delikatny zapach, mąż go polubił, przy okazji zamówienia będę musiała go wpisać na listę
- balsam pod prysznic Balea <RECENZJA> 
- kulka FA- luubię :)
- oliwka z plastrów Joanna- przypałętała się w produktach paznokciowych :D

HIGIENA: 


Tutaj jak zawsze stały zestaw :)
- wkładki laktacyjne babydream
- chusteczki bawełniane TAMI
- chusteczki mokre velvet- najlepsze!
- podkłady babydream
- chustki dada- też ja zużyłam- jak zawsze.
- podpaski naturella0 ostatnio ulubione.

TWARZ, DŁONIE:


 - mydło w płynie BALEA- super się pieniło, ekstra zapach, nie wysusza rąk, tylko jakoś szybko się skończyło :P
- soczewki B-LENS BIO- eh więcej ich nie kupię, znowu mi się naderwała jedna. Niby taniej, ale wywalanie kasy w błoto. MOŻE KTOŚ POLECI DOBRE SOCZEWKI?
- żel do mycia buźki z AA- super był :) jak dorwę kupię drugi egzemplarz i wtedy doczeka się recenzji :)
- płatki Bebeauty- to te zszywane- super :)
- maska w płachcie z biedry- fajna była, żałuję że kupiłam tylko po jednej dwa rodzaje... Były po jedyne 4 zł!
- maska w płachcie z sephory. Algowa. Powiem tak... przyjemna, ale można kupić tańsze i (ponoć) lepsze. Czekam na w chuuuuuuuu maseczek z alie :P


WŁOSY:


- maska masaż- ULUBIONA! <RECENZJA>
- dwie maski, wygrane kiedyś w konkursie w zielonysklep.com jednak się przeterminowały. I tak teraz doszłam do wniosku, że jedna z nich miała dwa miesiące do końca terminu jak je otrzymałam... Trochę przykre. A że ja wtedy aż tak nie przyglądałam się terminom... leżała sobie.
- rozjaśniacze z Syossa- bardzo dobre, z resztą jak i farby.
- olejek pantene- fajny, ale bez szału
- szampon z czarnuszki <RECENZJA>
- odżywka ELSEVE- tak samo dobra jak kiedyś :))


PRÓBKI:


- dwie maski z rozjaśniaczów- lubię te maski dołączane do farb- zawsze super działają
- próbka kremu do rąk L'occitane
- BANDI krem złuszczający z kwasem pirogronowym- super był, muszę sobie kiedyś kupić :)
- próbka kremu z kurkumą z Orientany- wydaje się fajny, kiedyś może się skuszę :)

Całkiem nieźle poszło :) Dużo fajnych produktów, ale i sporo średniaków.
Grudzień dopiero co się zaczął, a ja już mam kilka produktów w DENKU. Ciekawe, jak będzie finalnie.. :)


BUZIAKI, KAŚKA :*

sobota, 3 grudnia 2016

Smart Girls Gets More- Moje pierwsze wrażenie.

Witajcie :) Halo Halo! Grudzień :)))

Dzisiaj przychodzę opowiedzieć wam o kilku produktach SGGM, z którymi miałam przyjemność (?) ostatnimi czasy. Produkty otrzymałam na Rocznicowym Spotkaniu Blogerskim, o którym pisałam RELACJA UPOMINKI i UPOMINKI DLA DZIECI.

Zdążyłam się już na tyle zapoznać z produktami, że jestem w stanie wystawić im rzetelną recenzję.

Zobaczcie, co było w paczuszce:


A teraz kilka słów o produktach:

POMADKI:




Świetne są! Dla mnie bardzo trafione odcieniem. Super napigmentowane i mega trwałe! Szczerze powiedziawszy miałam problem ze zmyciem ich przy wieczornym demakijażu ...

KONTURÓWKA DO UST:



Dosyć miękka, ale nie bez przesady. Ładny kolor, dla mnie pasuje do wielu szminek, jestem na tak :)

LAKIERY DO PAZNOKCI:




Kolorki bardzo ładne, bardzo dziewczęce. Co bardzo ważne pędzelki są małe, łatwo rozprowadza się lakier. Szybko zasycha, dwie warstwy dają ekstra kolor. Niestety wytrzymał u mnie nieruszony zaledwie dwa dni... No ale co wymagać, jak ja myję ręce 50 razy dziennie... plus jakieś sprzątanie, zmywanie itd. jasna sprawa :)

PUDER FIXUJĄCY



Super jest! Lubię takie produkty, wiec chętnie go użyłam i nadal używam. Fajnie utrwala makijaż no i dopełnia mat. Polecam!

PUDER TRANSPARENTNY:



Bardzo fajny, używam na codzień, kiedy nie wybieram się nigdzie, więc nie potrzebuję mocno kryjącego makijażu. Matuje buzie, nie bieli i ładnie dopasowuje się do ocienia skóry.

KREDKA DO BRWI:




Tego produktu nie polubiłam zupełnie. Ale to ze względu na odcień, niestety zupełnie nie dla moich brwi, więc poszedł dalej.

TUSZ DO RZĘS:






Tusz.... Straszny jest :/ strasznie(!) się rozmazuje, zresztą i efekt słaby, na prawdę dla mnie kiepski produkt...

PODKŁAD:





Myślę, że na zdjęciu widać wszystko ... Podkład jest dziwny. Rozwarstwia się, jakby waży. Wygląda na buzi przeokropnie! Wchodzi w każde załamanie, wyglądam jak pomarszczona staruszka, w dodatku pomarańczowa staruszka ... Nie wiem czemu dosłownie po paru minutach, tak ściemniał, że wyglądałam jak w masce w płachcie... Nie polecam!

Tak więc jak widzicie... Kilka produktów na prawdę godnych polecenia, kilka odpada.

Znacie coś z kolorówki Smart Girls Get More? 

BUZIAKI, KAŚKA :*