piątek, 28 września 2018

SHEFOOT: Dwustopniowa regenerująco- wygładzająca kuracja dla stóp.

Witajcie Kochani! I witajcie ostatnie dni urlopu :D Haha. Masakra :P Ale chyba się już z tym pogodziłam ;) Idę, bo muszę. I tyle. Ale zaczęłam znowu trochę intensywniej szukać pracy. Pogoda ostatnio zmienia się w ciągu kilku minut.. Chociaż wczoraj było wyjątkowo na prawdę ładnie i doosyć ciepło ;) Dzisiaj niby nie jest zimno, ale wiatr masakryczny. No i Bartek rano się zbuntował, nie ma w przedszkolu...

środa, 26 września 2018

MAJRU: Hydrolat z kwiatów róży demasceńskiej.

Witajcie Kochani! Pogoda zdecydowanie się zmieniła! Jest na prawdę zimno! Zawiozłam dzisiaj Bartka, na powrocie przewiało mnie na wszystkie strony! Matko jedyna, no coś strasznego. Wiedziałam, że będzie zimno, ale że już aż tak? Brrrr! Dzisiaj chciałabym opowiedzieć wam o hydrolacie różanym i moich wrażeniach z jego stosowania. Porządna szklana buteleczka, co więcej z ciemnego szkła- fajnie,...

wtorek, 25 września 2018

WOODWICK: First Crush, pierwsze zauroczenie.

Witajcie! :) Kryzys na razie zażegnany. Czekamy na wieści :) Pogoda nie nastraja, zimno, wietrznie a na dodatek deszczowo! To zdecydowanie pora na gorącą herbatkę i palenie wosków/świec. Już kilka razy odpalałam coś w wieczór czy w dzień, ale powoli zaczynam odgrzebywać nowe, nieruszane jeszcze zapaszki! Dzisiaj padło na Uroczy różowy wosk od WoodWick o wdzięcznej nazwie 'First Crush'. 'Specjalne...

niedziela, 23 września 2018

NIVEA HAIRMILK: Natural Shine Szampon & Odżywka.

Witajcie :) Jak to w życiu bywa nie zawsze dzieje się tak jak to zaplanujemy, prawda? No więc mój urlop... się przydał :) Zepsuło nam się auto, więc Bartek kilka dni został ze mną w domu, a z nim... no nie szło ogarnąć bloga, bo wiadomo, obiad, zmywanie, pranie i już po spokoju, mama już była potrzebna ;) W piątek byliśmy w Białymstoku, na kontroli u alergologa, a przy okazji na zakupach. Sobie nic...

niedziela, 16 września 2018

Denko #8 sierpniowe zużytki! :)

Witajcie Kochani po dłuuugiej przerwie :) Końcówka sierpnia, ale zwłaszcza pierwsza połowa września to był dla mnie, a właściwie dla nas hardcore. Mniej wolnego, więcej godzin dziennie, niż zwykle. Dodatkowo poprzedni tydzień byłam sama z Bartkiem, mąż musiał wyjechać. To był mój chyba najcięższy tydzień w życiu. Ja w pracy od 7 do 17, Bartek w przedszkolu od 6:30 do 17:30... Na szczęście to już za...