sobota, 23 kwietnia 2016

RevitaLash: Volumizing Primer & Volumizing Mascara.

Witajcie :) Dziś odbyła się II edycja MeetBeauty, w blogosferze od dawna huczy! Ja niestety tym razem być nie mogłam, byłam potrzebna gdzie indziej.. Ale to nic, bo to przecież nie ostatnia edycja :) Na następną na pewno się zgłoszę!

Co u nas?
Przeżyliśmy ostatnio traumę szczepień... aż 3 wkłucia, myślałam, że serce mi pęknie jak Bartoszek płakał ... aż na samą myśl łzy napływają mi do oczu, a wierzcie mi płakałam razem z nim..
Jednak to była tylko godzina strachu i niepokoju. Wieczorem z Bartoszkiem było wszystko okey, na drugi dzień tym bardziej! Śmiał się jak szalony, aż ciężko mi uwierzyć, że to już, ale jak zaczynam coś do niego mówić, zaczepiać, albo głaskać po policzku śmieje się od ucha do ucha :) Piękne chwile i ogromne wzruszenie ... Wiem, że każdy tak mówi o swoich dzieciach, ale cudowne mi się dziecko trafiło! Taak... teraz to mogłabym opowiadać tylko o nim :P Już kończę swoje wywody, obiecuję :P

Tymczasem jeśli chodzi o produkty firmy RevitaLash...
Marki nie poznałam osobiście do czasu spotkania blogerskiego w grudniu. Wiele słyszałam o ich odżywkach do rzęs, strasznie są chwalone, także jak zobaczyłam, że w upominkach znajduje się jakiś produkt tej firmy ucieszyłam się bardzo! Radość moja podwoiła się, gdy okazało się że kosmetyki są dwa, mianowicie baza i tusz.





Kilka informacji od producenta.

I tusz i baza zapakowane są w kartonik, na każdym znajduje się skład produktu.
Oba kosmetyki, oprócz tego, że zapakowane w kartonik były też zafoliowane.
Lubię takie rozwiązania, wiadomo że nikt nie otwierał ich przede mną.

Jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z oddzielną bazą i tuszem. Jeśli już to był to jeden kosmetyk, ale na jednym końcu była baza, na drugim tusz. I też z tego co pamiętam baza była koloru białego. Ale to było na prawdę sporo lat temu, był to jeden z moich pierwszych kosmetyków do makijażu, nawet nie pamiętam jakiej firmy...


Baza jest koloru niebieskiego.



Początkowo bałam się, że tusz nie zdoła do końca tego ukryć, że błękit będzie prześwitywał, jednak nic takiego się nie dzieje. Szczoteczka jest z włosia- takie do tej pory najbardziej mi pasują.
Bardzo wygodnie się nią maluje, chociaż zdarza się, że nie tylko rzęsy są umalowane, a skóra pod rzęsami też... Ale to nie jest dla mnie problem bo i tak przeważnie nakładam  te miejsce kredkę, a jeśli nie to wycieram to miejsce patyczkiem- bez żadnej szkody. Sama baza już daje fajny efekt, ty bardziej jak na moje słabe rzęsy...



Jeżeli chodzi o tusz. Tusz jest koloru czarnego.


Tusz ma niemal taką samą szczoteczkę jak baza. I jest z nim taki sam problem, zdarza się, że nie tylko rzęsy są umalowane.
Problemem kolejnym jest to, że zdarza im się w duecie powodować mega, mega sklejenie rzęs, co daje dla mnie, brzydki efekt. Jednak nie dzieje się tak zawsze.
Przeważnie efekt jest świetny i na prawdę wtedy uważam kosmetyki za warte swojej ceny.


Tu akurat udało mi się uchwycić fajny efekt, ale jak pisałam już nie zawsze tak jest.
Zauważyłam, że jeśli dzień się nie umaluję, to na drugi dzień rzęsy są do nieba! I wcale nie posklejane!

Tusz jak i baza kosztują sporo, bo ok 80 zł każdy.. Ja jednak uważam, że warto wydać te pieniążki, bo mało który tusz daje ten efekt. Używam i tuszu i bazy już ok 4 miesiące a nadal są tak świeże jak pierwszego dnia i nadal malują tak samo dobrze, co w jakiś sposób na pewno świadczy o ich jakości.

Znacie te produkty ??

BUZIAKI!!

14 komentarzy

  1. Znam z opowiadań:) słyszałam same superlatywy na ich temat. Jednak,żeby były cały czas efekty musiałybyśmy je używać cały czas. Ja póki co mam spokój, zdecydowałam się na przedłużanie rzęs :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm... to ja nie wiedziałam, że baza i tusz do rzęs je przedłużają ... chyba koleżanka z racji nazwy firmy stwierdziła, że zrecenzowałam odżywkę.. UPS.

      Usuń
  2. Ja na szczescie nie potrzebuje takich produktów :) ale tusz daje ładny efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. wczoraj użyłam samego tuszu i było mega wow! bo udało się bez sklejeń i sztucznego efektu. Dziś zapewne będzie kicha... to taka loteria :D nie rozumiem już tego tuszu :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja całkiem polubiłam się z tym zestawem :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż ja o nich słyszałam, ale zakup mnie nie kusi, bo na szczęście nie mam problemu z rzęsami :D

    OdpowiedzUsuń
  6. niestety revitalash strasznie mnie uczula... ostatnio moje rzęsy nieźle się mają :) na szczęście!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm... to nie fajnie, produkty do oczu, które uczulają to koszmar... zapalenie spojówek itd itp ... bleh!

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!