poniedziałek, 15 maja 2017

La Nature: Olej Macadamia i Masło Shea.

Weekend był przepiękny!  W większości spędzony na świeżym powietrzu! Pogoda dopisała,Bartek się wyszalał, a ja naładowałam niemal puste już baterie ;) a jak wam minął? Odpoczęliście??


Na spotkaniu blogerek w marcu KLIK otrzymałam cudny zestaw od La Nature <3



Z Bartkiem wzięliśmy się jakiś czas temu za testy, więc jestem już w stanie napisać wam coś więcej o tych produktach.

Na początek masło Shea :)


Masło znajduje się w niewielkim metalowym słoiczku.


Myślę, że widać to na zdjęciu, masełko jest mega gęste, konsystencja dosłownie stała. Trzeba je 'wybierać' ze słoiczka.


Takie to wręcz granulki ;) Ale pod wpływem ciepła i wmasowywania zamienia się w gęsty olejowy balsam, tak bym je nazwała.
Ja go używam raz w tygodniu na stopy, dzięki niemu są tak miękkie, że użycie go raz w tygodniu na prawdę wystarczy.

Jednak głównie używam go dla syna. Ma alergię na białko mleka krowiego. Od jakiegoś czasu co chwila prowokujemy organizm podając odrobinę jakiegoś produktu niskobiałkowego, oczywiście pod nadzorem i za poleceniem lekarza :)

No ale nie ma co gadać, zawsze jakieś plamki się zdarzą, i właśnie na takie awaryjne sytuacje, na mocno suche plamki używam tego masełka. I na prawdę, nie kłamiąc polecam gorąco! Jest to najlepszy produkt, jaki mieliśmy do tej pory. Najszybciej radzi sobie z problemem. Przez dwa dni nakładałam je na skórę Bartka i po tych dniach po zmianach nie było ani śladu! Dosłownie! Byłam zaszokowana, ale i bardzo zadowolona!


Teraz Olejek Macadamia :)


Mała buteleczka z ciemnego szkła- plus. Produkt dozujemy pipetką- dla mnie świetne rozwiązanie, olej nakładałam na włosy. Właściwie zostało mi go na raz, czyli taka buteleczka to u mnie  trzykrotne olejowanie.


Kilka słów od producenta, skład.


Typowy olejek, gęsta, treściwa konsystencja.
Zapach przecudny! Uwielbiam! Tak samo pachnie dla mnie olej ze słodkich migdałów!
Olej nakładałam głównie na skórę głowy i głównie włosy od połowy w dół. Na środek długości nakładałam tylko tak z grubsza. Po prostu pożałowałam produktu, włosy mam mega długie, pewnie takie opakowanie starczyłoby na raz i trochę :P Nakładałam na najbardziej problemowe miejsca. Włosy były po nim przyjemnie miękkie, fajnie je wygładzał i domykał łuski.

Ogromną nadzieję miałam, że pomoże mi nawilżyć i odżywić skórę głowy- na to liczyłam najbardziej. Jest ona ostatnio w na prawdę w tragicznym stanie.
Niestety nie pomógł. No ale cóż, czy cokolwiek mi pomoże? Sama już nie wiem co robić. Mam jakieś strupy, sypie mi się z głowy jakby śnieg sypał.. Nic nie pomaga, kupiłam szampon Vianek nawilżający, ale do tej pory dwa razy go użyłam, ciężko mi więc stwierdzić czy on coś.. Ahh.
Może któraś z was mi coś podpowie??


Znacie masło shea i olej z macadamii?

BUZIAKI! :*

5 komentarzy

  1. Od dłuższego czasu planuję zakup czystego olejku makadamia, bardzo chcę go wypróbować w pielęgnacji włosów!

    OdpowiedzUsuń
  2. masełko wygląda nieźle ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, może warto już zasięgnąć porady dermatologa/trychologa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam... dostałam emulsję do złuszczania, która nie robiła NIC. Powiedziano mi, że jest maść, która by mi pomogła, ale nie wymyję ich ze swoich włosów.. musiałabym być ostrzyżona na chłopca...

      Usuń
  4. Produktów nie znam. Ale na skóre głowy polecam kosmetyki marki bionigree :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!