Witajcie Kochani :)
No i udało się! Zamówiłam JoyBoxa no i właściwie to co chciałam to wybrałam, ale ... w jednej kategorii były dwa produkty, które chciałam, a w drugiej kategorii w sumie szczególnie nie zainteresował mnie żaden :D
No ale nic, i tak jestem zadowolona:)
Jak tylko przyjdzie pochwalę się zawartością!
Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o moim wrażeniu po używaniu odżywczego balsamu, który znalazłam w swoim kwietniowym JOYBOX'ie, którego zawartość przedstawiałam <TU>.
Marka ciekawiła mnie od momentu jak tylko weszła na rynek. Wiedziałam, że prędzej czy później na pewno coś kupię.. Jak się ucieszyłam, kiedy okazało się, że w JoyBoxie będzie balsam. Wariant do wyboru! Olaboga. Zastanawiałam się co wybrać. Wygrał odżywczy- olejek z pestek moreli wydał mi się interesujący :)
Kilka informacji od producenta. Skład, jak stosować.
Przemiła dla oka- typowo 'naturalna' grafika! Śliczne kwiaty- idealnie opisują nazwę marki- Vianek. Buteleczka z pompką o pojemności 300 ml. Produkt zachowuje swoje właściwości w 3 miesiące od otwarcia- mówi o tym otwarty słoiczek z tyłu opakowania.
Lubię takie rozwiązania- kiedy balsam wydobywa się za pomocą pompki. Higienicznie, ale i jest to ogromne ułatwienie.
Konsystencja dosyć gęsta, kolor jasny pomarańcz. Zapach cudny! Słodki, ale nie przesłodzony! No dla mnie bomba! Wiedziałam, że te pestki moreli... Ahh :-)
No ale to, co najważniejsze. Czy balsam w jakiś sposób odżywił moją sfatygowaną końcówką ciąży i porodem skórę.
Niestety dla mnie tamte miesiące były ciężkie, byłam non stop zmęczona obolała, a po porodzie to już zupełnie.. No z miesiąc po porodzie żadnego balsamu, kremu moja skóra nie widziała, a więc balsam miał mega wyzwanie.
Mimo złych doświadczeń z Sylveco- niestety ale, ani sławetny szampon pszeniczny ani uwielbiany przez wszystkich peeling ze skrzypem polnym nie sprawdziły się u mnie- początek znajomości z Viankiem uważam za bardzo udany!
Balsam świetnie nawilżył i ujednolicił koloryt mojej skóry. Znak to, że była ogromnie odwodniona!
Widać, że jest ona obecnie odżywiona i dopieszczona najprościej mówiąc. Jest mięciutka w dotyku i ani jedno miejsce nie jest szorstkie, a wcześniej borykałam się z tym problemem.
Używam go od ok 1,5 miesiąca, zostało jeszcze ok 1/3-1/4 opakowania, co świadczy tez o tym, że produkt jest wydajny!
Polecam wam serdecznie ten balsam, na pewno nie spotka was zawód :-)
Znacie ten balsam? Jakie inne produkty Vianek możecie mi polecić ?
BUZIAKI,
KAŚKA :*
Koniecznie muszę poznać! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio w lokalnym sklepiku widziałam sporo produktów właśnie z "VIANEK", chcę kupić masło do ciała jak i peeling, ale to dopiero jak powykańczam w końcu swoje zapasy, bo za dużo tego wszystkiego już mi się nazbierało :)
OdpowiedzUsuńJa będę miała.też peeling i do ciała i do twarzy :) czekam na swój JoyBox :)
UsuńPolubiłam tę markę kosmetyków, ale po balsam raczej nie sięgnę, bo za nimi nie przepadam
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńO słyszałam o Vianku :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam jeszcze produktów tej firmy.
OdpowiedzUsuńWarto coś nabyć i poznać firmę :)
UsuńZaciekawiłaś mnie nim, ciekawa jestem jego zapachu <3
OdpowiedzUsuńOjjj jest cudny :)))
UsuńZ serii wianek nie miałam jeszcze kosmetyków. Do balsamu mnie zachęciłaś😃
OdpowiedzUsuńDla samego zapachu warto :)
UsuńU mnei też Sylveco się nie sprawdzało, dlatego ostrożnie podchodzę do Vianka. Chyba warto zacząć od takiego balsamu bo jest duże prawdopodobieństwo, że się sprawdzi:) Może się skuszę zwłaszcza, że chwalisz zapach:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie też podchodziłam z rezerwą :)
Usuńja pomalu zapasy zuzywam ;P
OdpowiedzUsuńJa też takie plany miałam.. mam... no właśnie :D
UsuńNIGDY NIE MIAŁAM ALE MOŻE CZAS TO ZMIENIĆ
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJeszcze nie miałam okazji poznać tej marki.
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować :)
UsuńTeż mam balsam do ciała Vianek z Joyboxa :). Mój jeszcze czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńważne że nie jest testowany na zwierzętach
OdpowiedzUsuń