Witajcie. :)
Wiem, że ostatnio sporo czasu mnie nie było, ale wyszło jak wyszło i znalazłam się w szpitalu. Wszystko potoczyło się tak szybko, że nie zdążyłam napisać nic na blogu. Sytuacja była dość poważna, chociaż na początku nawet w połowie nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo.
W każdym razie walczyłam jak mogłam, ile sił miałam i wygrałam.
Jestem w ciąży i obecnie wszystko jest OK, ale dni w szpitalu były pod ogromnym napięciem. Z dnia na dzień bałam się coraz bardziej. Ale okazało się, że słusznie się nie poddawałam, wygrałam życie mego maleństwa i dzięki Bogu wszystko jest na dobrej drodze!
Już jestem z powrotem z wami i będę regularnie :)
Dzisiaj przychodzę do was aby rozliczyć zużycia poprzedniego miesiąca, które miało być ogromne i w sumie jest duże, ale byłoby większe, gdyby nie wydarzenia ostatnich dwóch tygodni. Ale to nic, przynajmniej lipcowe nie będzie takie słabe :)
A oto wszystkie zdenkowane opakowania:
Ciało:
- zapas mydła w płynie od Luksja- dla mnie nie fajny ze względu na zapach- kupiłam z ciekawości
- masło palmer's ostatnia butla jeszcze przywieziona z Londynu :)
- peeling citrus& coconut zagarnięty na wymiance na spotkaniu blogerskim :) Bardzo przyjemna galaretka :)
- peeling piernikowy- bardzo fajny <RECENZJA>
- żel pod prysznic rabarbarowy od kamill - okropnie śmierdział- wymęczyłam dosłownie lejąc go pod prysznicem.
- krem do biustu pullana- super :) <RECENZJA>
- wkładki facelle i wkładki always- facelle dużo lepsze. Nic nie podrażniają, te z always są wręcz parzące
- woda toaletowa fairy city light od oriflame- słodziutkie cynamonowo jabłkowe- super :)
- peeling z eveline- dobry zdzierak- działania antycellulitowego nie przyuważyłam
- antyperspirant garnier- bardzo fajny, dobrze chronił.
- balsam piernikowy- bardzo przyjemny <RECENZJA>
- płyn do higieny intymnej od Facelle- używałam i zgodnie z przeznaczeniem i standardowo już, do włosów, nie pierwsza moja butelka
- fa- dezodorant mego mężczyzny- nie pierwsze opakowanie, na pewno nie ostatnie- chwali ten wariant :)
- papier queen- wolę ten niż z rossmanna, przydaje się na wyjazdach.
Włosy:
- płyn facelle- jako szampon do włosów <RECENZJA>
- maska-masaż kolejne opakowanie <RECENZJA>
- maska do włosów Seboradin- bardzo fajna :) <RECENZJA>
- szampon kokosowy- odlewka od siostry :)
- próbka szamponu l'occitane
Twarz:
- płyn bandi <RECENZJA>
- pasta liście manuka- hmm... sama nie wiem jak się do niej odnieść. Dość dobrze ścierała, ale bez szału, na pewno nie pomogła mi z zaskórnikami, jakoś nie doczekała się recenzji
- chusteczki alterra- bardzo fajne w podróż, albo na plażę do oczyszczania twarzy
- podkład virtual- mega mega ciemny- niestety cały to wyrzutek
- żel z ziaji liście manuka- żel bardzo fajny, dobrze oczyszczał, matował skórę, być może do niego wrócę i może wtedy doczeka się recenzji.
- maska i peeling perfecta do rąk- zaplątały się nie na te zdjęcie :) lubię tą parkę.
- saszetka peelingu od BARWA- baardzo fajny.
- szminka lovely- fajna, ale krótko mi posłużyła, gdyż zwyczajnie się złamała, bardzo szybko.
- efektima- blotna maska do twarzy- nic nadzwyczajnego, ale zła nie była.
- masło kakaowe z ziaji używane do wszystkiego, często do ust.
Dłonie i stopy:
- krem do rąk z Joanny- dla mnie super :) <RECENZJA>
- peeling do stóp avon- bardzo przyjemny :) fajna konsystencja i ściera jak trzeba.
Niestety notkę pisałam na raty, bo nie czuję się zbyt dobrze. Prawie non stop jest mi niedobrze.
To już wszystko. Co miałyście? Co lubiłyście, czego nie ?
BUZIAKI,
KAŚKA :*
Mam masło kakaowe,pastę z Ziaji i chusteczki Alterra:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że już wszystko jest w porządku :) Miałam ten balsam piernikowy i bardzo mi się podobał ;)
OdpowiedzUsuńO matko ale Ci się nazbierało ;) Część z produktów znam jak np.: Facelle, peeling z Avonu do stop czy antyperspirant z Garniera :) Ale są i takie których nie znam, a raczej jeszcze ich nie testowałam jak np.: masło z Palmers'a czy tez ten krem do biustu nad którym zastanawiam się od pewnego czasu ale chyba w końcu się skusze:)
OdpowiedzUsuńTo teraz mega dużo zdrówka Ci, a raczej Wam życzę, oby już wszystko było w jak najlepszym porządku :)
Dużo zdrowia dla Ciebie i maleństwa! A zużycia spore :)
OdpowiedzUsuńSporo produktów znam :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!!!!!!!!!!!!!! :*
OdpowiedzUsuńPo pierwsze Gratuacje. Po drugie dbaj o siebie ile możesz, odpoczywaj, leż ile możesz.
OdpowiedzUsuńPo trzecie - niezłe denko :) Jest kilka ciekawych kosmetyków, idę poczytać Twoje recenzje.
Muszę w końcu wypróbować ten płyn Facelle do włosów :) Życzę dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńO Jezuu, a jednak się udało! Co za cudowna wiadomość! Więc jednak będę wirtualną ciocią!! Fantastycznie <3
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj!!! :*
Oj zdrówka dla maleństwa! Niech nie robi więcej psikusów mamie :)
OdpowiedzUsuńFacelle uwielbiam i chociaż dawno do niego nie wracałam ze względu na inne produkty w zapasach to na pewno wrócę :)
Pastę z Ziaja uwielbiam :D Zużyłam już jakieś 5 opakowań i na pewno do niej wrócę :)
Wow, wchodzę tu po dłuższej przerwie w odwiedzaniu blogów i widzę ogromne zmiany u Ciebie! Gratuluję ciąży i życzę dużo zdrowia dla Ciebie i maluszka!
OdpowiedzUsuńDenko jak zwykle imponujące, zawsze jestem pod wrażeniem w tempa i ilości zużywanych przez Ciebie kosmetyków :) Trzymaj się ciepło i wpadnij czasem do mnie! ;)
kochana gratulacje ;) a denko rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka życzę ;)
OdpowiedzUsuńo kurcze, powazna sprawa z tym szpitalem, trzymam kciuki za przyszla mame i maluszka, zycze zdrowka obojgu!!! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że już jest dobrze :) Oby tak była zawsze :)
OdpowiedzUsuńA z denka nie miałam nic ;)
Gratki:) na wysypke kup sobie Alantan w aptece - a zuzylaś duzo:)
OdpowiedzUsuńwow szacun u mnieto tak nie idzie :D
OdpowiedzUsuńgratulacje i zdrowia dla Was!!!
OdpowiedzUsuńNazbierałaś tego sporo. Zdrówka życzę tobie i maleństwu
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje :) a denko całkiem spore.
OdpowiedzUsuńKrem kokosowy do rak to bym wypróbowała;)
OdpowiedzUsuń