poniedziałek, 9 października 2017

EQUILIBRA: Szampon aloesowy.

Witajcie kochani!

Dzisiaj kilka słów o słynnym szamponie aloesowym od Equilibra. Wiem, że pojawiła się już masa jego recenzji, jednak nie mogłam sobie darować i ja :)
Wiecie, że mam wymagającą skórę głowy, wrażliwą bardzo na wszystkie niepotrzebne składniki. Ostatnimi czasy staram się wyeliminować wszelkie produkty z kiepskimi składnikami.

Jakiś czas temu, nie pamiętam już dokładnie gdzie, czytałam, że szampony nawet jeśli nie mają SLS, nie znaczy że są łagodne i... dobre.
Tak więc zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na składy szamponów, nawet tych 'naturalnych'.
Ale o tym za chwilkę, najpierw kilka słów wstępu.


Baardzo mi się podobają opakowania tej firmy! Takie... czyste :) bardzo estetyczne.


Skład dla ciekawskich. No i niech mnie ktoś kopnie jeśli źle to rozumiem. Ammonium Laureth Sulfate. To jest substancja silnie oczyszczająca prawda? I może wysuszać skórę prawda? Mimo że jest pochodzenia naturalnego może źle działać na skórę głowy?


Kilka słów od producenta :)


Otwarcie na klik, bardzo wygodne, łatwo się otwiera. Produkt dozuje się super, bez problemu można nalać odpowiednią ilość.


Konsystencja dosyć gęsta, żelowa. Nie przelewa się między palcami, co jest plusem.
Pachnie przyjemnie, tak słodko-świeżo. No jak aloes, ciężko mi to opisać. Znam jednak zapach aloesu, kiedyś standardowo w razie pryszczyka kompres z aloesu. Działało! Czemu ja teraz tego nie robię? Ni mam aloesu! Muszę wziąć od mamy!

Wracając do szamponu.. Mega mocno się pieni, tak wręcz szalenie, chyba żaden mi się tak jeszcze nie pienił. W każdym razie niestety tragicznie przesuszył mi skórę głowy... O tyle, o ile odzyskałam jako taki balans, nie było źle, ten szampon spowodował masakrę!
Jak to jest, że to kolejny produkt, który sprawdza się u wielu, wielu osób, u mnie nie? Whyy :(
Dodam, że nie jestem jedyna, bo mąż ma podobne odczucia. Dodatkowo narzeka na sztywne po nim włosy.
Miałam takie samo wrażenie, że są wręcz skrzypiące, takie oczyszczone, co się wiąże u mnie z tym, że ciężko je rozczesać i są nieprzyjemne w dotyku. Nieważne jaką odżywkę/maskę nałożę..
Przykro mi, liczyłam na niego bardzo bardzo! A tu taka wtopa :(


Szampon otrzymałam na spotkaniu w Grajewie, ale też na sierpniowym spotkaniu w Białymstoku. Jeden oddałam w prezencie, drugi postanowiłam sama wypróbować.
Dziękuję serdecznie firmie za możliwość testowania, żałuję, że się nie sprawdził.

<<Wakacyjne spotkanie blogerek w Grajewie- RELACJA.
<<Wakacyjne spotkanie blogerek w Grajewie- UPOMINKI.
<<Sierpniowe spotkanie blogerek w Białymstoku.

Znacie ten szampon? Jak u was się sprawdził?

BUZIAKI, KAŚKA! :*

19 komentarzy

  1. Niektóre osoby mają uczulenie na aloes, może dlatego Ci się nie sprawdził;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz kiedyś używałam aloesu, takiego peosto z doniczki i nie miałam żadnych wysypek, więc wątpię, że to to ;)

      Usuń
  2. Kurcze myślałam, że puenta będzie optymistyczna... Szkoda

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm, ja z aloesem muszę uważać,ale może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda, że Ci się nie sprawdził :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam go i był całkiem ok.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tych produktów do włosów jeszcze nie miałam. Już widzę, że nie działa dobrze na skórę głowy więc na moją bałabym się go zastosować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz u każdego się sprawdza co innego, ale nie jest to najłagodniejszy szampon jaki miałam..

      Usuń
  7. Nie miałam jeszcze niczego z tej firmy :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Najlepszy szampon jaki dotąd miałam o działaniu nawilżającym ale chyba wydaje mi się że to dzięki aloesowi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!