Witajcie :) ostatnio pogoda mocno w kratkę. To słońce to deszcz... co ubierzemy się na spacer, bo wiadomo, trzeba korzystać ze słońca, to się zachmurzy, nie wiadomo skąd zrywa się wiatr i zaczyna kropić deszcz. Ciężko trafić, na prawdę ciężko. Tym bardziej, że teraz nie za wiele wychodzimy, a jeśli już to raczej w na prawdę dobrą pogodę.. Boje się przeziębić Bartosza, bo 8 grudnia mamy zabieg, a każde jego odwleczenie, no w naszym przypadku nie byłoby zbyt dobre. Zabieg musimy zrobić do roku, kropka. Mam nadzieję, że normalnie jak zaplanowaliśmy tak się stanie. :)
Aby z głowy było no i poszło wszystko okey!
No ale nie przeciągam, zapraszam.
ARTYKUŁY HIGIENICZNE
- standardowo chusteczki mokre velvet- jak już pisałam super są
- wkładki laktacyjne babydream- u mnie się sprawdzają
- chusteczki dada- sama zużyłam
- patyczki carea- jak każde inne
- podpaski naturella- ostatnio ulubione
- duże płatki kosmetyczne- używam ich do mycia oczek Bartka
- chusteczki Babydream- miałam je w torebce 'jakby co'. Średnio mokre, ale do wytarcia rąk się sprawdzają.
WŁOSY
- maska do włosów z czarnuszką- BEZNADZIEJA! <KLIK>
- szampon mleko i miód- kokosowy lepszy, bo lepiej pachnie, ale to tylko zapach :P
PIELĘGNACJA
-żel fa- ładnie pachniał, swoje robił- mył :D
- balsam balea <3 <RECENZJA>
- balsam oilan- ratuje nas w kryzysowych sytuacjach- bardzo lubiłam, teraz zastąpił go nowy, być może pojawi się jego recenzja
- peeling LillaMai- strasznie, strasznie uwalił mi prysznic, nie mogłam spłukać tego piachu, no i nieładnie pachniał...
- serum ujędrniające z kawą Avon- dawno przestałam używać, jakoś tak stał i stał i stał i w końcu wyleciał
TWARZ, DŁONIE, MAKIJAŻ
A w rogu Bartusiowa łapka :D w ostatniej chwili kliknęłam, to było ostatnie z robionych przeze mnie zdjęć, resztę pozwolił mi pstryknąć.. Ale tutaj za żadne skarby nie chciał odpuścić, tak mu się podobał krem wiesiołkowy.. :D
- krem wiesiołkowy, który się u mnie przeterminował... cóż.
- puste op. po żelu antybakteryjnym- używam go od dawna.
- liner essence- ten z brokatem- fajny był :)
- liner bell- podejrzewam, że był otwarty w sklepie, bo jak ja go otworzyłam był wyschnięty- ja go nie otwierałam.
- pomadka, którą kiedyś dostałam w gratisie, nawet nie znam firmy.
- puder matujący- resztki się pokruszyły, wkurzała mnie walka z nimi, więc poszedł out. <RECENZJA>
To wszystko. Całkiem nieźle poszło, nie narzekam :)
Znacie coś??
BUZIAKI, KAŚKA :*
Znam patyczki Carea, które namiętnie kupowałam Biedronce oraz podpaski Naturella, których używam ciągle :)
OdpowiedzUsuńJa z tych wszystkich produktów też znam chyba tylko te 2 :D
UsuńSuper denko ! :D To teraz masz troszkę nowości do " zdenkowania " :D Od czego z Balei zaczęłaś ;>
OdpowiedzUsuńZ ProSalon miałam maskę mleko i miód. Zapach ładny chociaż na dłuższą metę mnie męczył. A działanie nie było tak dobre bym jeszcze do niej wróciła.
OdpowiedzUsuńGratuluję denka :) Tak trzymać :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ten zapach żelu Fa
OdpowiedzUsuńKupiłam w Biedrze ostatnio cały karton tych chusteczek dada, pięć opakowań w kartonie, mam nadzieję, że się przydadzą.
OdpowiedzUsuńPoszło Ci bardzo dobrze - gratulacje :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie żel Fa. Już samo opakowanie jest zachęcające :)
Niestety nie miałam żadnego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą maskę do włosów z czarnuszką, ale było to tak dawno temu, że nie pamiętam nawet jak się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuń