sobota, 9 maja 2015

Mokosh- YLANG YLANG jako AFRODYZJAK?

Hej :) Jak wam mija maj?? Dla mnie od samego początku jest mega zapracowany, zalatany no i pogoda wcale jakoś strasznie nie dopisuje... No chyba że pracuję :P
Może u was jest jakoś lepiej :)

W miesiącu maj mam jedno bardzo ważne i niezwykle trudne postanowienie. Otóż ZERO zakupów kosmetycznych! :D Nieźle co? No ok, zamówiłam subskrypcję shinyboxa :) na 3 miesiące. Ale to jest mój JEDYNY w tym miesiącu zakup kosmetyczny. Mam w tym miesiącu inny wydatek, a konkretnie KORKI.
Nie zdałam tej matmy, zapewne nie. No i wcale się nie dziwię. Żebym zdała byłabym mega, mega szczęściarą. A więc co tu wymagać :)
Teraz pozostaje mi ... Maksymalnie zakuwać do poprawki w sierpniu. Będzie mnie tu na pewno mniej, będę miała na wszystko mniej czasu, ale muszę dać radę. Odpuściłam sobie 4 lata temu to teraz nie mam do tego prawa. Cel najwyższy- ZDAĆ MATURĘ.
Trzymajcie kciuki.

A teraz powrót do meritum ...

Na spotkaniu blogerskim otrzymałam wybraną wersję olejku od Mokosh.
Strasznie się ucieszyłam z tego olejku, bo byłam go od dawna ciekawa, słyszałam wiele o firmie, ale jakoś było mi zawsze nie po drodze..
Od jakiegoś czasu jestem w posiadaniu afrodyzjaku ukrytego w malutkiej buteleczce...

Ciekawe jesteście jak działa w realu..




(skład dla ciekawskich)


ZASTOSOWANIE

Olejek zapakowany jest w ciemną, malutką buteleczkę. Wygląda bardzo prosto, jednocześnie oprawa graficzna jest bardzo miła dla oka.

Bardzo proste i wygodne otwarcie, dozowanie jak przeważnie w wypadku olejków eterycznych, koreczek, który dozuje produkt po kropelce, Dobrze wymyślone. Gdyby była zwyczajnie odkręcana buteleczka ciężko byłoby dozować olejek. Wiadomo, że ich zapach jest bardzo intensywny, z takim otwarciem szybko i niepotrzebnie można by się do kosmetyku zrazić.


Konsystencja typowa dla olejku, gęsta, delikatnie lejąca się. Że tak powiem 'bogata'.


Chociaż powiem wam, że moje pierwsze zderzenie z Ylang Ylang nie było zbyt dobre.
Zapach jest niezwykle specyficzny i bardzo intensywny. 
Jak się okazuje z moim talentem i z tego typu otwarciem można sobie nie poradzić.. lub po prostu, zwyczajnie nie pomyśleć.
Mój pierwszy raz z olejkiem był kiepski.

Zaproponowałam kochanemu masaż. Tak jak zawsze- ja dla niego, a on dla mnie.
Zgodził się, zaproponowałam wypróbowanie olejku, no wiecie, afrodyzjak, romantyczny wieczór, itd itp. 
Tak, tak, tak.

Jak tylko uderzył mnie zapach olejku przestało być romantycznie. No co tu dużo gadać, po prostu śmierdział.
Ale szybko zrozumiałam swój błąd. Olejek nadaje się w stosunku 1-2 krople na wannę wody, a więc do masażu kropelka na kilka kropel innego olejku- jako bazy.

A więc masaż mi robiony, nie należał do udanych, jednak już ten który robiłam ja ... Cudo!
Wymieszałam olejek z olejem kokosowym! Zapach powstał cudny. Mój Kochany był zachwycony! 
I masażem i zapachem..

Szczerze mówiąc ciężko mi się wypowiedzieć, czy rozbudził w nas pożądanie... 
Może nadaje się parom, które- tak jak w opisie- potrzebują wspomagacza, aby opanować oziębłość..
No nam niczego nie brak :)

Ale w odniesieniu do tego co pisze producent, że zapach ten działa uspokajająco, rozluźniająco w 100% potwierdzam! W ciągu kilku minut jedynie wdychania zapachu potrafiłam się odprężyć i cały stres związany z pracą, no i nie tylko, szybko się rozpłynął.

Warto wypróbować, jest to na pewno bardzo ciekawy kosmetyk :)

Znacie ?

BUZIAKI :*

10 komentarzy

  1. mnie ten zapach niestety nie podchodzi jedynie w mieszankach

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że kiedyś wypróbuję ten olejek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super lejek, ostatnio testowałam kosmetyki z tej firmy i jestem zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie miałam tego olejku, więc ciekawi mnie zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie nawet nie wiem jak pachnie czyste ylang ylang.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja generalnie nie przepadam za ylang ylang, ale nigdy nie łączyłam go z kokosem, może w takiej wersji by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam, ale bałabym się tego zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ooo ciekawy produkt, brzmi kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety ja właśnie nie przepadam za tym zapachem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie znam tego olejku i trzymam kciuki za matmę ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!