Wybaczcie, po prostu mam ogromny zawrót głowy. Na nic nie mam czasu.
Przeszłam też na dietę, pół dnia pochłania mi gotowanie. Tym bardziej, że kiedy mam wolne muszę zrobić też na następny dzień, jeśli idę do pracy.
Wiadomo, coś w domu, korki no i praca i dzień, tydzień miesiąc... Szok. Tak szybko leci...
Muszę się wam czymś pochwalić :)
Zaręczyłam się :) Ci, którzy śledzą mojego facebooka wiedzą o tym :) Strasznie się cieszę i to jest powodem mego byciu na diecie. Tym razem na poważnie, Pięć posiłków co trzy godziny, dobrane gramowo, kalorycznie, wartościowo, tak, aby wszystkiego było po trochu. 1000 kcal dziennie.
Nie jest lekko, ale jakoś daję radę. Początek zawsze jest cięższy, wiadomo.
No nie jadłam dużo, ale było to bardziej kaloryczne i w tym był problem.
Ale twardo postanowiłam, więc dam radę. Skoro się już wzięłam, nie ma mowy o poddaniu się. Jeżeli schudnę, kupię na następne dwa lub trzy miesiące.
Jeżeli efekty będą dobre, powiem wam czego się trzymam, co jem, czego nie jem i ile jem. Zrobię o tym post, myślę, że mógłby was zaciekawić.. Tak w przerwie między kosmetykami.. Przecież nie samymi kosmetykami człowiek żyje ;)
A dzisiaj postanowiłam w końcu napisać wam o cudeńku i nie cudeńku jednocześnie.
Choćbym nie wiem jak się starała nie potrafię wydać jednorakiej opinii na temat tego specyfiku.
Skład i stosowanie dla ciekawskich:
Mam nadzieję, że zdjęcia są czytelne :)
Co obiecuje nam producent?
Poprawę stanu i wyglądu skóry, włosów, paznokci. Ma przyspieszyć zdrowy wzrost włosów, zapobiegać rozdwajaniu się i ich wypadaniu.
Co się sprawdziło?
Na pewno wygląd i ogólna poprawa stanu włosów. Przestały się tak puszyć, czuć, że są zdrowsze ale i wyglądają na takie. Mają teraz więcej blasku, są bardziej miękkie.
Co z paznokciami?
Na paznokcie nigdy nie narzekałam- no, jak parę lat temu miałam akryle i je zdjęłam to owszem, paznokcie były w kiepskim stanie, ale to jedyna taka sytuacja. Więc tutaj ciężko mi się wypowiedzieć, no może tyle, że rzeczywiście jakby trochę szybciej rosną.
Skóra?
Niestety żadnej poprawy... Ale z tym to odwieczny mój problem, od jakiegoś czasu, absolutnie żadnych eksperymentów, bo sypie mnie okropnie..
Non stop zapycha, czy przed okresem czy nie, wcześniej tylko przed okresem był ten problem.
Mam nadzieję, że teraz też dzięki lepszej diecie co nieco się poprawi.
Okey, z mojej opinii wynika że jest wszystko super... Coś jednak jest z nimi nie tak.
Tabletki są dość duże, jednak nie największe jakie miałam okazje łykać.
Mówi się, że jak chce się być pięknym to trzeba cierpieć.
Ok, ale bez przesady...
Ten smród, przepraszam, odrobina kultury.. Ten okropny 'zapach' jest nie do zniesienia..
Za każdym razem popijałam tabletki ogromną ilością wody a i tak miałam mega problem z przełknięciem. Nieraz miałam odruch zwrotny. Musiałam zawsze od razy czymś zagryźć, bo niestety czułam ten 'zapach'.
A ręce- piorunem do szorowania, nie mycia ...
Mimo, że pomógł mi z włosami, nawet bardzo była to dla mnie ciężka i pełna poświęceń kuracja.
Jestem ogromnie wrażliwa na zapachy, smaki.
Tabletki mają zapach rybiego pokarmu, jeszcze teraz już po tygodniu bez tabletek, mam mdłości na samą myśl.
Tabletki ogólnie są warte uwagi, na prawdę. Kosztują wg mnie nie tak dużo. Koszt opakowania to ok 60 zł, ale z tego co wiem, przy kupnie większej ilości jest promocja.
Ja na spotkaniu blogerskim dostałam dwa opakowania. Starczyło to na 50 dni kuracji.
Jeżeli ktoś nie jest tak wrażliwy w tym temacie, warto się zainteresować :)
BUZIAKI :*
Zapraszam was na mój konkurs :)
Jak kończyłam czytać Twój post to także miałam odruch wymiotny :p Wyobrażam sobie ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję zaręczyn <3
Ja też narzekam na brak czasu, czytam blogi, ale u siebie cokolwiek trudno mi sklecić, zaręczyłam się 2 lata temu za tydzień Mój/Nasz wielki dzień i teraz wszystko się skupia na tym, dopinanie wszystkiego na ostatni guzik zajmuje trochę czasu, ale zobaczysz sama :)
OdpowiedzUsuńGratuluje diety, u mnie stres ślubny zrobił swoje i jest mnie teraz jakby mniej ;)
Co do tabletek to tych nie znam, ale pamiętam jak kiedyś brałam jakieś witaminy na włosy i paznokcie i zapach był taki okropny że też miałam odruchy wymiotne także w 100 % Cię rozumiem :)
Też mam mieszane uczucia co do tego produktu...
OdpowiedzUsuńI tak jak w Twoim przypadku, u mnie z połykaniem było tak samo :P
I oczywiście gratuluję :*
Nie wiem, czy zniosłabym taki " rybi" zapach ;/
OdpowiedzUsuńOj tego smrodku bym chyba nie wytrzymała ;)
OdpowiedzUsuńChętnie po nie sięgnę obawiam się tylko wielkości tableteczek :)
OdpowiedzUsuńMnie odstrasza niestety zapach, próbowałam łykać, ale nie daję rady ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie dość ciekawy produkt.
OdpowiedzUsuńGratuluje zaręczyn. Życzę też powodzenia w dietowaniu, nie zapomnij również o ruchu.
OdpowiedzUsuńGratulacje :):):):) a ja taki kolgen tez powinnam sobie sprawic;)
OdpowiedzUsuńja juz dawno nie lykalam suplementow
OdpowiedzUsuńGratuluję zaręczyn :)
OdpowiedzUsuńJa chyba bym się poświeciła.. jakoś przeżyłabym ten zapach jakby faktycznie miało pomóc na włosy. Sama teraz stosuję tran do picia i toczę z nim niezły bój bo jest wstrętny i śmierdzi ostro rybą, ale wierzę w jego działanie :)
OdpowiedzUsuń