poniedziałek, 16 lipca 2018

SILCARE NAILS: Olejkowy peeling do ciała i dłoni.

Witajcie! Urlop się zaczął. I jestem przekonana, że szybciej się skończy, niż się zaczął:P Ok, przestaję już narzekać. Ponarzekam sobie jutro rano, na 9:20 idę do dentysty :P a na 18 na paznokcie :P Także jeśli przeżyję dentystę, będę miała nagrodę :D
Tylko szkoda, że ta pogoda na ten mój urlop się zepsuła.. leje, burze co chwila. Myślałam, że w tym tygodniu dzień w dzień będziemy jeździć na plażę, a tu klapa. Ale liczę na to, że jednak coś się odmieni <3 Prawda, że tak będzie?

Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć o peelingu olejkowym od Silcare Nails. Strasznie mnie ciekawił, jak tylko zużyłam otwarte peelingi ten wylądował pod prysznicem- oczywiście po uprzednim cyknięciu fotek ;)
Spodziewałam się na prawdę czegoś fajnego...



Proste, w sumie niezbyt ciekawe opakowanie ;)


Na wiele liczyłam.. dopóki nie przeczytałam składu :) :) Parafina- miejsce pierwsze! Brawo!


Otwarcie na zatrzask, niewielki otwór, przez który dozuje się peeling.


Peeling ma nie wiele różnej wielkości drobinek. Konsystencja lekko galaretowata, jednak w kierunku płynnej.
Wiecie co, to totalna porażka! To nie ma nic wspólnego ani z peelingiem ani z olejkiem! Okropieństwo no. Użyłam jak peelingu, ale po opłukaniu skóry wodą kleiła się jakbym się wymazała wazeliną.. dosłownie! Ja używam i nawet lubię drogeryjne peelingi, nawet te z parafiną. Miałam kilka na prawdę wartych uwagi! Jednak ten to totalne nieporozumienie!
Odradzam, nie polecam! Omijajcie szerokim łukiem, chyba że lubicie się kleić jak wysmarowane miodem ;))


A może znacie ten 'peeling'? Może macie inne odczucia?

BUZIAKI, KAŚKA :*

9 komentarzy

  1. nie miałam nigdy nić od silcare :D jednak kojarzyłam ich jedynie z produktami do paznokci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam peelingi, tego jeszcze nie znam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że Ci się nie sprawdził, bo kokos brzmi kusząco. Ja najbardziej lubię domowej roboty peeling kawowy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie stosowałam nigdy tego produktu, nawet go nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  5. A już mnie zaciekawiło to połączenie olejku i peelingu w jednym.... chyba łatwiej to w domu zrobić niż kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzeba go omijać. Wolę sobie zaserwować domowy peeling kawowy.

    OdpowiedzUsuń
  7. a zapach? mnie okropnie drażnił! nie przeszkadzało mi to klejenie, było całkiem ok przy tak zakamienionej wodzie :D ale "zdzierak" z niego nieprzyjemny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam go, ale na pewno nie kupię ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację,jest okropny :( za małe drobinki, za dużo parafiny :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!