Witajcie Kochani :)
Czasu ostatnio zamiast co raz więcej to co raz mniej mam czasu... Bartusiowi idą ząbki, więc tak na prawdę potrzebuje mnie non stop, czas wolny mam jedynie jak zaśnie, a z tym bywa różnie. Jeżeli chodzi o spanie w dzień, bywa, że drzemki dłuższej jak 10-15 minut nie ma ... Właściwie tak jest przeważnie, mimo że widać że trze oczki- znaczy się jest śpiący. W nocy przeważnie 21 już śpi, chociaż zdarza się, że 23... Nie wiem dlaczego tak się dzieje, staramy się na prawdę trzymać taki sam rytm i plan dnia i wszystkie wieczorne czynności (kąpiel, oczyszczanie noska, mleczko) robić o stałych porach.. Na prawdę rzadko się zdarza, że robimy to w innych godzinach i nawet jeśli, to różni się to maks godziną...
Może jakieś rady od bardziej doświadczonych mam?
Co się u was sprawdziło na ząbkowanie... ? No i co robić, aby dzieciaczek szybciej usypiał, najlepiej sam. Bo czasem zdarza się mu zasnąć samemu, a czasami trzeba go nosić nawet i godzinę..
No ale ja dzisiaj nie o tym.
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją maski złuszczającej do stóp w postaci skarpetek.
Czytałam wiele o niej pozytywnych opinii, ale do zakupu namówiła mnie Ewelina z bloga Alleve :)
Na pewno większość, jak nie każda z was używała tego typu produktu do stóp. Ja też niegdyś miałam przyjemność, jednak był to produkt innej firmy. Szczerze to nie pamiętam nawet jakiej, a szkoda, bo skarpetki zupełnie się nie sprawdziły, mam nadzieję, że przez pomyłkę nie kupię ich ponownie z racji swojej sklerozy :P
Skarpetki znajdują się w foliowej zapieczętowanej 'kopercie' i dodatkowo w kartonik z informacjami od producenta.
Po otwarciu foliowego woreczka naszym oczom ukazują się dwie wielgachne, wypełnione płynem skarpety, które należy rozciąć wzdłuż przerywanych linii, aby zrobić otwór i włożyć w nie stopy.
Według producenta stopy należy umieścić we wnętrzu skarpet na 60-90 minut. Od razu wiedziałam, że u mnie potrwa to dłużej, gdyż zakładałam je godzinach późno nocnych i ciężko byłoby mi czekać ten czas, aby je zdjąć, kiedy dla mnie każda godzina snu to jak zbawienie. W każdej chwili może obudzić się synek na jedzonko, wtedy nie ma zmiłuj, on nie poczeka... :)
Moje spuchnięte jeszcze po ciąży stopy :D Właściwie, nadal nie zmniejszyły się zbytnio, nie wiem dlaczego, skoro większość kg ciążowych zgubiłam, jednak, gdy chciałam kupić buty na chrzciny nie włożyłam stóp w żadne podobające mi się szpilki, nawet w rozmiarze 41... Przed ciążą nosiłam 39, no czasem 40! No ale to już taka ciekawostka. :P
A więc wyszło tak, że na moich nogach były one 4 godziny. Przebudził mnie mój prywatny budzik, a więc poleciałam szybciutko pod prysznic zdjąć je i umyć nogi.
No ale co najważniejsze, czy rzeczywiście złuszczyły też ten mocno zgrubiały naskórek??
Musicie wiedzieć, że w końcówce ciąży straszliwie zaniedbałam stopy.. Oszczędzę wam ich widoku sprzed złuszczania, uwierzcie mi na słowo, że tak będzie lepiej.
Na początku wspomnę, że troszkę źle jest skonstruowane to miejsce wkładania stóp. Otwór jest zbyt duży, leżąc płyn wylał mi się na prześcieradło... A kiedy w drugiej wycięłam mniej musiałam nieźle kombinować, żeby jakoś stopę włożyć.
Moje stopy, myślę, były na prawdę trudnym orzechem do zgryzienia... W tak złym stanie jeszcze ich nie widziałam.
Skarpetki zajęły się nimi perfekcyjnie! Chociaż przyznam się, że miałam spore wątpliwości. Złuszczać zaczęły się ok 5 dni od włożenia i to baardzo delikatnie przez 5 i 6 dzień.
7 jednak dnia poszło praktycznie wszystko. Z calutkich stóp złuszczyła mi się skóra i stopy wyglądały na prawdę ładnie.
W końcu nie muszę chować stóp w skarpetkach, ze względu na to, że się ich wstydziłam ciągle je zakładałam.
Teraz jestem w pełni gotowa na lato a i ostatnie dni sprzyjają w noszeniu sandałków.
A więc sezon na odkryte stopy uważam za rozpoczęty, dzięki L'biotica!
POLECAM całą sobą, a szczególnie stopami :D
Dziewczyny znacie??
Cena: w promocji w Naturze ok 12 zł
Cena regularna: w Hebe 16 zł
BUZIAKI,
KAŚKA :*
Muszę wreszcie skusić się na takie skarpetki ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńCóż ja sobie je zrobiłam, ale u mnie cóż... no efektu nie było. Stan taki sam jak przed ;)
OdpowiedzUsuńOjej... to jest bardzo dziwne... no u mnie się świetnie sprawdziły... dziwne jak ten sam produkt sprawdza się zupełnie inaczej....
UsuńPrawie dwa lata temu użyłąm takiej maski z purederm. I mój problem ze zrogowaceniami zniknął na dobre. Gdybym jednak znów potrzebowała chętnie bym sięgnęła po tę L"Biotici.
OdpowiedzUsuńna prawdę warto :)
UsuńOooo jeee... Czekałam na recenzję tych skarpetek, teraz wiem że warto je kupić :D Przy najbliższej okazji na pewno wpadną mi do koszyka :D
OdpowiedzUsuńojj warto :D
UsuńZrobiłam i efekty już są :) dzieje się oj dzieje :)
OdpowiedzUsuńu mnie było to samo :)
UsuńPrzy moich stopach akurat takie złuszczające maski nie są niezbędne, ale fajnie, że tak dobrze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńja nawet jak nie miałam problemów ze stopami lubiłam silnie złuszczające produkty do stóp :)
UsuńO, fajnie że to dobry produkt, przed latem jak znalazł na renowację stóp ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
UsuńZa każdym razem kiedy wejdę do drogerii nie ma tych skarpetek a kuszą mnie niesamowicie.
OdpowiedzUsuńu mnie w naturze była ich masa :P
UsuńOo ciekawe skarpetki :)
OdpowiedzUsuńMam chęć wypróbować coś takiego :)
OdpowiedzUsuńLubię je :)
OdpowiedzUsuńBędę w naturze to kupię, pełno wszędzie tej marki. Planuje zakup serum do rzęs od nich ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie .
serum nie miałam okazji używać :)
Usuńoj tak zrobie sobei za jakis czas
OdpowiedzUsuńMuszę ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńKupuję! Kiedyś używałam azjatyckich skarpetek i były super ;))Te zdecydowanie kuszą ceną ;)
OdpowiedzUsuńojj tak :)
Usuń