Witajcie :)
Pogoda już się posypała, co chwila pada, jest chłodno, czuć już jesień, bezapelacyjnie- czuć jesień,
Bartek posmarkany (po nocy odrobine pokasłuj, chociaż w ciągu dnia już się to nie powtarza), więc jest ze mną w domu, pewnie żebym pracowała, chodziłby do przedszkola, ale z racji tego, że jestem w domu, mogę go zatrzymać z byle katarem. Jednak mam nadzieję, że szybko minie i w poniedziałek wróci do dzieci..
Dzisiaj chciałabym wtrącić kilka słów o słynnej już chyba masce, ze słynnej serii Garnier Hair Food. Mój wariant to Papaya. Nie ukrywam, że wzięłam akurat ten licząc na upojny zapach :P Ale aloesowa wersja również mnie teraz ciekawi, jak kupowałam ten wariant, aloesowej jeszcze nie było.
Zapraszam więc do przeczytania mojej opinii :)
Bardzo fajne opakowanie, duża pojemność, co jest ogromnym plusem.
Producent propouje 3 sposoby użycia jej, jako odżywkę po myciu, ale ze spłukiwaniem, jako maskę, lub jako odżywkę bez spłukiwania.
Szczerze powiem, że na trzeci wariant... bym się nie pokusiła. Jestem pewna na 1000%, że obciążyłaby moje włosy masakrycznie, nadawałyby się do kolejnego mycia.. i to natychmiast.
Ja używałam jej jako odżywki ze spłukaniem, dosłownie po 2 minutach. Takie rozwiązanie sprawdziło się u mnie najlepiej, chociaż też trzeba było używać jej z głową i dozować niezwykle ostrożnie. Oczywiście na początku użyłam jej jak maski, w końcu to maska. Jednak włosy były zbyt obciążone. Pierwszego dnia były względne, jedak nadawały się do mycia już następnego dnia, więc te rozwiązanie jest kompletnie nie dla moich włosów.
Nie mam jakoś strasznie zniszczonych włosów, myślę, że są generalnie w niezłej kondycji tylko dość mocno się sypią.. Czemu? Nie wiem. Mimo, że doprowadziłam do porządku skórę głowy, włosy wypadają jak szalone. Chyba wrócę do biotyny, jednak czy można ją tak brać non stop, cały rok ? Bo jak biorę, jest dużo lepiej. Ale jak tylko zrobię przerwę problem wraca z taką samą siłą...
Używana jako odżywka, w niewielkich ilościach, sprawdziła się u mnie rewelacyjnie! Włosy po niej są mega gładkie i sypkie, a dodatkowo mając na uwadze zapach... OBŁĘD! Zapach jest cudowny, słodkawy, ale fajnie przełamany kwaśną nutą!
Mam podobne odczucia co do niej, też często miałam 'przyklap' przez nią.
OdpowiedzUsuńzapach cudowny :)
OdpowiedzUsuńMiło wspominam maski z tej serii, ale jednak papaja nie była moją ulubiona :)
OdpowiedzUsuńMoże dobrze jest od razu zmienić szampon na specjalny szampon na wypadanie włosów, aby wypadanie włosów mogło się zatrzymać. Następnie unikaj farbowania włosów lub używania suszarki do włosów.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rozwiązane.
Pozdrowienia z Indonezji.
Używam tej maski aktualnie i u mni bardzo dobrze się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuń