środa, 23 maja 2018

NIVEA: Lekkie musy do pielęgnacji ciała.

Witajcie Kochani!

Dzisiaj zapraszam was na leciutki post o leciutkich musach :P Jakiś czas temu otrzymałam je w przesyłce od Nivea- dziękuję! <3


Spójrzcie jakie urocze buteleczki, prawda? Baaardzo zachęcające ;) I jednego i drugiego wariantu byłam bardzo ciekawa!



Raz jeszcze zachwyt nad buteleczką! Ciekawa oprawa, poręczna butelka.


Informacje od producenta, skład. Pojemność to 200 ml.


Zakończeniem buteleczki jest dozownik, który został 'zaprogramowany' tak, że tworzy milusią, puszystą piankę.


Lekka jak chmurka pianka, która ma za zadanie nawilżyć, ukoić skórę. Nadać jej miękkość, wypachnić, ale jednocześnie nie podrażnić ;)
Pachnie obłędnie i długo po użyciu czuć zapach na skórze, mega szybko się wchłania, bez problemu, dosłownie minutę po wsmarowaniu, możemy się ubrać ;)


Tak samo jak w poprzednim wariancie urocza buteleczka.


Opis producenta oraz skład.
Ten wariant również bardzo ładnie pachnie, ale moim faworytem mimo wszystko został malinowy. Ten jest zdecydowanie świeży, tamten słodziutki, a ja jestem raczej fanką słodkich zapachów :)

Nie będę nad każdym osobno się jakoś rozwodzić, dla mnie mają identyczne działanie, różni je tylko zapach. Przede wszystkim podoba mi się to, że są w formie pianki, a ja jestem ich fanką!
Oba fajnie się rozsmarowują, fajnie i szybko wchłaniają. Oba zostawiają ładne zapachy na skórze, które czuć dosyć długi czas po, tak jak pisałam wyżej malina to mój faworyt ;)

Żaden z nich mnie nie podrażnił, nie uczulił i nie wysuszył skóry. Myślę, że nie jest to mega nawilżacz, ale według mnie na lato jest idealny! Ja na lato uwielbiam coś lekkiego, bo wiele balsamów ma to do siebie, że nawet następnego dnia, po wsmarowaniu, skóra bardzo się poci, szczególnie przy wysiłku. Nie znoszę tego!
Te musy absolutnie tego nie powodują i chyba to uwielbiam najbardziej.
Latem moja skóra nie potrzebuje jakiegoś mocnego nawilżenia, ale balsamy właśnie zniechęcają mnie na tyle, że odechciewało mi się używać czegokolwiek, a to byłby błąd.
Jednak na szczęście poznałam musy Nivea i problem mam z głowy.
To na prawdę świetne produkty, które zasługują na poznanie!

Jeżeli lubicie latem, lekką i pięknie pachnącą pielęgnację, polecam!

Znacie te balsamy? Co o nich myślicie?

BUZIAKI, KAŚKA :*

9 komentarzy

  1. Mnie również rozczarował, mam wersję malinową i pachnie przepięknie, świetnie się go nakłada i szybko się wchłania, ale poziom nawilżenia jest tak krótkotrwały... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam i lubię. Dla suchej skóy będa na pewno za słabe. Szkoda tylko, że parafina nie jest zastąpiona czymś wartościowym

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie na lato taka formuła wydaje się być idealna. Ja niestety potrzebuję na razie porządnego nawilżacza, mam strasznie suchą skórę :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że polubiłabym wariant malinowy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem ok, ja już je skończyłam :) Ostatnio miałam problemy z suchą skórą, kupiłam oeljek do ciała z Vianka, zobaczymy, czy się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wypróbowałabym ten zielony, bo kocham świeże zapachy, a taki mus wydaje się być idealny na teraz :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!