Witajcie :)
My ciągle zasmarkani. Zdrowiejemy, po kilku dniach kolejny gil się za ucho zawija :P A co synuś przyniesie z przedszkola, mama ochoczo podłapuje! I tak co Bartek zasmarka, ja razem z nim. Taki los. Ale tym razem dosyć szybko sytuacja opanowana, prawie nam przeszło i obyło się bez wolnego <3
Pogoda delikatnie nam się popsuła, ale wciąż liczę na polepszenie!
Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć o pewnym cudownym produkcie, który znalazł się w mojej paczuszce, którą wylicytowałam na Spotkaniu Blogerek w Augustowie. Paczuszka pochodziła od Białostockiej mydlarni 4 Szpaki! Tworzą w moich bliskich okolicach, więc tym bardziej mam sentyment.
A tym bardziej, że robią kosmetyki z dobrym składem, na bieżąco, pod klienta, a nie na masową produkcję! Warto się zainteresować!
Tymczasem, zapraszam ;)
<< Spotkanie Blogerek w Augustowie Relacja.
<< Spotkanie Blogerek w Augustowie Upominki.
Peeling znajduje się w niewielkim słoiczku. Jego pojemność to 200 ml. Data produkcji to 28,02,2018, a jego termin przydatności to 3 miesiące od otwarcia, ale zawsze nie dłużej niż 6 miesięcy od daty produkcji! Więc sami widzicie, że krótki, co musi świadczyć o dobrym składzie ;)
Kolor ma jasno błękitny. Moje pierwsze skojarzenie to.. 'niezapominajki' ;)
Konsystencja peelingu jest stała. Jest to gęsta papka, z ogromną ilością dużych słonych drobinek. Konsystencja staje się bardziej plastyczna pod wpływem ciepła dłoni i ciała.
Jeżeli o zapach chodzi, nie przepadam za lawendą, a właściwie, wiecie. Chyba nie przepadałam. Bo co raz bardziej zaczyna mi się ten zapach podobać ;) Określam go jako 'przyjemny'. Urzekła mnie też ta dołączona do peelingu łyżeczka, która bardzo ułatwia wydobycie produktu.
Jeżeli o działanie chodzi, to mega mocny zdzierak! Martwy naskórek nie ma z nim szans! Super wygładza skórę i fajnie rozjaśnia ją poprzez wyrównanie kolorytu. Pobudza krążenie- to na pewno. Masaż nim, to na prawdę solidny masaż! Jeżeli ktoś lubi mocne zdzieraki pokocha ten peeling jak ja!
Na skórze zostawia delikatnie lepką warstwę, która jednak szybko się wchłania i nie 'poci' skóry, więc wszystko w normie ;)
Polecam wam serdecznie produkty od 4 szpaki! Wierzcie mi, nie pożałujecie, wasza skóra na pewno się wam za to odwdzięczy ;)
A może znacie produkty od 4 Szpaki??
BUZIAKI, KAŚKA :*
Nie znoszę zapachu lawendy więc to zdecydowanie nie jest kosmetyk dla mnie :d
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja do niedawna tak samo :P ale to kolejny świetny kosmetyk który pachnie lawendą, więc zaczynam się przekonywać :)
UsuńIt seems good scrub. i would like to try. thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńHappy week end.
My New Post | Instagram | Bloglovin
Ja za to uwielbiam zapach lawendy, bardzo mnie relaksuje, więc to zdecydowanie produkt dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWarto go poznać!
Usuńjaki ten peeling ma niebiański kolor :D
OdpowiedzUsuńW samo sedno!!
UsuńFirma niesamowicie mnie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńMają w swojej ofercie same cudowności! Od kilku dni testuję też hydrolat lawendowy, jest ekstra!
UsuńUwielbiam mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo :D
UsuńKocham mocne zdzieraki, więc zdecydowanie to dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa jestem fanką kosmetyków o zapachu lawendy :)
OdpowiedzUsuńPlanuję zrobić jakieś zamówienie od Czterech Szpaków, bo skończył mi się ich cudowny mus do ciała. Ciekawa jestem jednak, czy ten peeling nie byłby dla mnie za mocny. Ale prezentuje się uroczo, i ten zapach musi być obłędny :)
OdpowiedzUsuńAle fajny kolor ma :) Chętnie bym coś wypróbowała tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńte szpaki mnie interesuja ale stacjonarnie tylko raz je widzialam
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o produktach tej marki i muszę wreszcie je sprawdzić. Bardzo mnie zaciekawiła konsystencja, nazwa, zapach... Miałabym ochotę go zjeść :D
OdpowiedzUsuńAkurat za zapachem lawendy nie przepadam ;)
OdpowiedzUsuńCzyli to peeling solny, tak? Oj, nie znoszę ich :(
OdpowiedzUsuń