piątek, 7 kwietnia 2017

YANKEE CANDLE: Pink Dragon Fruit

Nie tak dawno odwiedziliśmy szpital DSK w Białymstoku, wizyta u anestezjolog, przed zabiegiem i wizyta u alergolog.
Przed zabiegiem już wszystko dopięte. Za niecałe 2 miesiące mamy się stawić o 6:30 w Izbie Przyjęć itd itp., ale ja nie o tym, pewnie jak przyjdzie czas wspomnę wam o tym więcej.

Wizyta w Białymstoku to dla nas szansa na większe zakupy, w sklepach, których u nas nie ma.
Pisząc to, czuję się jak baba z wioski :P haha. Nie no, nie ukrywam, Augustów nie jest zbyt wielkim miastem, więc korzystam zawsze z okazji bycia w Białymstoku.
No nie mogłam nie odwiedzić w Galerii Białej wysepki z woskami.. Skusiłam się na dwa, które bardzo chciałam poznać! Ciężki był wybór, bardzo ciężki..


Dzisiaj chciałabym wam opisać jeden z nich. Na pierwszy ogień poszedł zapach Pink Dragon Fruit.


OPIS: Pitaja zakwita tylko w nocy. W dzień natomiast – kusi aromatem oryginalnych, żywo różowych owoców. To właśnie one – truskawkowe gruszki – zebrane zostały na meksykańskich wakacjach, doskonale spreparowane i zamienione w sporą ilość wonnych olejków. Esencja wprost z serca smoczego owocu trafiła następnie do wnętrza wosku – aromatycznego, słodkiego, egzotycznego. Pink Dragon Fruit to zapachowy monochromatyzm w najlepszym wydaniu – długo wyczekiwana randka z meksykańską królową nocy, pachnąca aromatem truskawkowej gruszki i czarująca minimalistyczną formą zaklętą w różowym wosku.

'Wosk z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: pitaja (smoczy owoc).'

Żródło: Goodies



Nigdy nie jadłam Pitaji, nie wiem też więc jak pachnie, nie zweryfikuję więc czy zapach jest porównywalny.
Ale jak ten wosk pachnie! Przepiękny- dla mnie kwiatowo-owocowy zapach, który przywołuje piękne wspomnienia, myśli.
Odrobinkę wyczuwam w nim truskawki, które wręcz uwielbiam!
Po tym zapachu stwierdzam, że koniecznie muszę spróbować tego owocu! Wiem, że zdania są bardzo podzielone, ale może mi akurat posmakuje :)
Zapach jest bardzo, bardzo intensywny, wypełnia cały pokój, następnie delikatnie unosi się po całym mieszkaniu. 
Bardzo go polubiłam, na pewno nie raz jeszcze do mnie trafi!

Wosk kupicie TU, w cenie 9zł.

Znacie go? A może jedliście 'smoczy owoc'??

BUZIAKI! 

6 komentarzy

  1. Nie jadłam :) aczkolwiek zapach chętnie poznam. Choć szczerze boję się że dla mnie może być za mocny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapachu nie znam, ale sam owoc jadłam i mi smakował :)

    OdpowiedzUsuń
  3. DSK znam, widziałaś na nim to straszne słoneczko z dziwnymi oczami? :O Wosk miałam, stał się moim ulubionym na tyle, że sięgnęłam po święcę w największym rozmiarze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że bardzo polubiłabym się z różowym. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Wąchałam przez papierek" no i zastanawiałam się, chyba się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Staram się odwiedzać blog każdego z komentujących :)
Jeżeli coś w moim blogu Cię zainteresowało- zaobserwuj.
Na pewno nie umknie to mojej uwadze i jeśli Twój spodoba się mi- zrobię to samo.
Proszę o nie spamowanie linkami- trafię do was :)
Pozdrawiam!